Zawsze myślałem, że ten cały Budmax to może nie moloch, ale jednak poważna, dobrze prosperująca firma z bardzo konkretnymi obrotami i dochodami, a teraz wychodzi na to, że to jakiś mikrusek! Co to za firma, która istniejąc i działając z powodzeniem od przynajmniej kilkunastu lat (istniała już na początku serialu), nie zdołała w tym czasie wypracować rezerw na "czarną godzinę" pozwalających jej opłacić karę ze skarbówki w wysokości 800 tysięcy zł? Wiem, że dla przeciętnego Polaka kilkaset tysięcy zł to zawrotna suma, ale dla poważnej firmy, zwłaszcza takiej, która działa w branży od wielu lat, to powinno być tyle, co nic! Gdyby im dowalili z 10 milionów, jeszcze bym rozumiał ich rozpacz, ale skoro jednorazowe wyłożenie niecałego miliona przekracza możliwości firmy o ugruntowanej pozycji na rynku, to ma ona chyba dochody równe tym, które osiągają panie sprzedające na straganach pietruszkę (z całym szacunkiem dla owych pań).
Ich "statusu" można było się spodziewać po wstrętnych wnętrzach, w jakich niby mieści się ta firma.