4,8 36 tys. ocen
4,8 10 1 36338
2,5 4 krytyków
Na Wspólnej
powrót do forum serialu Na Wspólnej

"Życie, życie jest nowelą" swego czasu przekonywała nas pewna telenowela. Tak postawiona teza wydaje mi się absurdalna. Nowela wszak jest krótką formą literacką, a życie się ciągnie i ciągnie i ciągnie... (chyba że ktoś ma pecha) Telenowela to taki kompromis pomiędzy długością obydwu - również się ciągnie i nikt nie wie jak ją zakończyć, ale granicę 20 lat rzadko która przekroczy.

"Na wspólnej" to taki typowy tasiemiec - dużo bohaterów, akcja dąży donikąd, jedne postacie gdzieś znikają, pojawiają się inne i właściwie nikt nie wie na czym się ten serial w ogóle opierał. Nie pamiętałem kto tworzył trzon serialu na początku, ale już parę osób wchodzących w sztandarowy skład pierwszej ekipy skończyło swoją przygodę ze "Wspólną". Gdy przypadkiem obejrzałem powtórkę starego odcinka, zorientowałem się jak wielu wątków i osób już nie pamiętam. To jest ostatni aspekt seriali na przecięciu telenowel i obyczajowych, którego nie lubię - niemal nigdy nie skupiają się na jakimś głównym wątku.

Nie ma właściwie sensu pisać o czym opowiada fabuła. Grunt, że nie wydaje się być zbyt przesadnie wydumana. Pojawiały się wątki walki o dziecko z opieką społeczną, gwałt, wyjazdy za pracą za granicę, studia zagraniczne, zdrady, uzależnienia od alkoholu i od hazardu, syn powracający z więzienia, niezdana matura... byłoby w czym przebierać.

Realizacja - to wyróżnia serial spośród innych produkcji. Przyzwoite aktorstwo, czyste zdjęcia, dobry kontrast kolorów, muzyka i całkiem umiejętne generowanie odpowiednich emocji. Na przestrzeni lat nikomu nie przyszło do głowy bawić się tymi elementami, co wywołało u mnie dziwne odczucia przy np. zmianie operatorów w "Na dobre i na złe", czy w czwartym sezonie "4400".

Gdybym miał komuś polecić ten serial, to chyba nie umiałbym znaleźć dla niego targetu. Jednak w naszym domu "Na Wspólnej" nikogo nie zraża, a płeć piękna oczekuje kolejnych odcinków z zaciekawieniem. Nic ambitnego, nic wyjątkowego, ale jak już leci w telewizji to czemu nie? Byle tylko nie trafić na tysięczny odcinek (miał być zabawny, a był ponad miarę przekombinowany i przeszarżowany).