"Życie, życie jest nowelą" swego czasu przekonywała nas pewna telenowela. Tak postawiona teza wydaje mi się absurdalna. Nowela wszak jest krótką formą literacką, a życie się ciągnie i ciągnie i ciągnie... (chyba że ktoś ma pecha) Telenowela to taki kompromis pomiędzy długością obydwu - również się ciągnie i nikt nie wie jak ją zakończyć, ale granicę 20 lat rzadko która przekroczy.
"Na wspólnej" to taki typowy tasiemiec - dużo bohaterów, akcja dąży donikąd, jedne postacie gdzieś znikają, pojawiają się inne i właściwie nikt nie wie na czym się ten serial w ogóle opierał. Nie pamiętałem kto tworzył trzon serialu na początku, ale już parę osób wchodzących w sztandarowy skład pierwszej ekipy skończyło swoją przygodę ze "Wspólną". Gdy przypadkiem obejrzałem powtórkę starego odcinka, zorientowałem się jak wielu wątków i osób już nie pamiętam. To jest ostatni aspekt seriali na przecięciu telenowel i obyczajowych, którego nie lubię - niemal nigdy nie skupiają się na jakimś głównym wątku.
Nie ma właściwie sensu pisać o czym opowiada fabuła. Grunt, że nie wydaje się być zbyt przesadnie wydumana. Pojawiały się wątki walki o dziecko z opieką społeczną, gwałt, wyjazdy za pracą za granicę, studia zagraniczne, zdrady, uzależnienia od alkoholu i od hazardu, syn powracający z więzienia, niezdana matura... byłoby w czym przebierać.
Realizacja - to wyróżnia serial spośród innych produkcji. Przyzwoite aktorstwo, czyste zdjęcia, dobry kontrast kolorów, muzyka i całkiem umiejętne generowanie odpowiednich emocji. Na przestrzeni lat nikomu nie przyszło do głowy bawić się tymi elementami, co wywołało u mnie dziwne odczucia przy np. zmianie operatorów w "Na dobre i na złe", czy w czwartym sezonie "4400".
Gdybym miał komuś polecić ten serial, to chyba nie umiałbym znaleźć dla niego targetu. Jednak w naszym domu "Na Wspólnej" nikogo nie zraża, a płeć piękna oczekuje kolejnych odcinków z zaciekawieniem. Nic ambitnego, nic wyjątkowego, ale jak już leci w telewizji to czemu nie? Byle tylko nie trafić na tysięczny odcinek (miał być zabawny, a był ponad miarę przekombinowany i przeszarżowany).