Czy uważacie, że strach przed partnerem jest pozytywnym zjawiskiem? Takie przemyślenie dotknęło
mnie po śledzeniu wątku Żanety i Wojtka. Dlaczego On Jej nie powiedział, że zdarzył się taki
wypadek z ręką i nie może trenować? Normalnie się Jej boi. Według mnie to absurd, ale z drugiej
strony... jakbym miała taką dziewczynę jak Żaneta, TEŻ BYM SIĘ BAŁA!
Żanetka trzyma go na krótkiej smyczy, facet nie śmie mrugnąć bez jej zgody. Chociaż po dzisiejszym odcinku jakoś bardziej niż apodyktyczność Żanety, denerwowała mnie pierdołowatość jej partnera. Może faktycznie taka niedojda potrzebuje silnej i zdecydowanej partnerki? Jakby nie było, ich związek jest tak przerysowany, że aż zęby bolą.
Uwielbiam ich wątek, bawią mnie i jako dodatek Miro on jest świetny jak kpi z Wojtka i jego roli gosposi :) i nakręca Wojtka. Ale racja bardzo ten układ przypomina starych Ziębów no i mamuśkę Żanety, która też rządzi twardą ręką:)