Kilka lat nie oglądałem;dzisiaj włączyłem przez przypadek.Czy ten co nagrywa takie głupoty dobrze sie czuje???Te korytarze w tym szpitalu to niedługo hotel mariott przy nich wysiądzie,oczywiście pojedyncze sale dla każdego pacjenta i pogawędki z lekarzami,a ci serialowi lekarze to chciałoby sie powiedzieć że bardziej papiescy od samego papieża,tylko gdzie tacy są?A tak wogóle ten cały szpital to taka jakby ustawka bezczelna,wszyscy przypudrowani,wyczesani,kropli potu na nikim nie uświadczysz.Nawet chorzy wyglądają lepiej niż niejedna kobieta zaraz po wyjśćiu spod prysznica i zrobieniu makijażu.
Ach bym zapomniał;każdy oczywiście uśmiechnięty od ucha do ucha a pacjent jak sie nawet trafi chory to ma sie wrażenie że to tylko tak na niby ta choroba.Przyjmowanie pacjentów bez rejestracji to też w tej telenoweli norma,o staniu w kolejkach zapomnijmy całkowicie,no i odrazu taki pacjent trafia do klimatyzowanej oddzielnej sali z jednym łóżkiem tylko dla niego i z wielkim telewizorem na ścianie żeby mu sie nie nudziło podczas "chorowania".
Mam wrażenie że to telenowela dla tych co gdzieś kiedyś zgubili mózg.Niestety albo stety ja jeszcze mam mózg i po 15 minutach wyłączyłem tą żenade.
Bo to takie polskie sci fi ten serial. Jakby pokazywali to tak jak jest naprawdę to komu by się chciało to oglądać każdy ma dosyć służby zdrowia w realu oglądając ją z pozycji pacjenta dlatego w serialu mamy piękny szpital, czyste korytarze, pojedyncze sale dla każdego pacjenta uśmiechniętych lekarzy leczących każdego nie ważne czy ma ubezpieczenie czy nie no i oczywiście piękne panie w roli pielęgniarek i lekarek ech w którym szpitalu można spotkać taką atrakcyjną obsługę do tego uśmiechającą się do człowieka zamiast focha na cały świat, że akurat dzisiaj musiała przyjść do pracy. Jak wspomnę ostatnią wizytę w przychodni i emocje jakie temu towarzyszyły a potem pomyślę, że tak miałby wyglądać ten serial to kto by się chciał denerwować przez godzinę do tego w piątek wieczorem.
Ci chorzy to znowu tak świetnie nie wyglądają.
A ci lekarze to rzeczywiście przesłodzeni. Ale i tak mniej niż w starych odcinkach. Wtedy to unosili się nad ziemią.
- ówczesna dyrektorka szpitala, Agata Kwiecińska (Dorota Segda) załatwiła pracę bezrobotnemu pacjentowi. Nie masz pracy? Idż chorować do Leśnej Góry. Wyleczą cię i od razu załatwią robotę
- Monika (Jolanta Fraszyńska) tymczasowo zaopiekowała się psem jednego z pacjentów. Taa...
- Pawica zastąpił pacjenta pracującego jako św. Mikołaj i poszedł za niego roznosić prezenty
- Monikę podejrzewano o błąd lekarski. Ona ogromnie czuła się winna. Sama chwilowo zrezygnowała z pracy, mimo, że ordynator wcale tego od niej nie wymagał. W realnym życiu wykończą pacjenta i wcale się tym nie przejmują. Dyrektor ich broni, nikt ich nie zawiesza. A winę w sądzie możesz im latami udowadniać
- Planowano zamknąć oddział ginekologiczny. Dr Wójcik nie przejął się tym, że straci robotę, tylko martwił się o ciężarne kobiety - do którego szpitala teraz biedaczki będą musiały jeździć?
- starszy mężczyzna narzekał, że nie ma z kim w szpitalu porozmawiać i czuje się samotny. Więc dobrodusznie przysiadła się do niego dyrektor Kwiecińska i pogadała
- Zosia - sama słodycz, jakby mogła to zamieniłaby się miejscami z pacjentem. O Burskim nie wspomnę. Pielęgniarki też anioły.
Dawne odcinki to był jakiś serial fantastyczny, idiotyzm nie mający nic wspólnego z rzeczywistością. W obecnych też trochę przeginają, ale i tak mniej niż kiedyś
Zapomniałaś wspomnieć, że wszyscy lekarze ledwo wiązali koniec z końcem i jeździli starymi Skodami ;)