ten serial był by dość dobry, gdyby go wcześniej w odpowiednim miejscu go zakończyć.
np. na ślubie Zosi i Jakuba albo odejściu Bruna.
Pieczyński zrezygnował - przenieśli go do innego szpitala
Skibińska zrezygnowała - uśmiercili ją
Leon Niemczyk - zniknął z odcinka na odcinek, tak samo jak Krakowska czy Jankowski.
Trafankowska umarła - uśmiercili oddziałową kilka tygodni po ślubie z Treterem
Wilczak - Mareczek wyszedł z domu i nie wrócił, po 3 sezonach wrócił, żeby umżeć kreowany przez innego aktora
A gdzie Tomek, Agnieszka czy Julka?
Po, co było go tak długo ciągnąć? Niemożna go było skończyć na 40, 50 czy 60 odcinkach?