Wspomnienia wracają. Pamiętam jak z wypiekami na twarzy oglądałem jak główny bohater lał się po mordach z s.a. manami. Dla chłopaka w wieku 5-7 lat fabuła miała drugorzędne znaczenie a liczyła się dość wartka jak na polskie realia akcja lub ewentualnie jej brak. Być może z perspektywy tych przeszło 30 lat serial nie jest najwyższych lotów i mogą razić co poniektóre sceny czy aranżacje ale z drugiej strony niech ktoś spróbuje się zbliżyć do tego dzieła i nakręcić coś równie lekkiego a jednocześnie wciągającego? Niby proste a w zasadzie niemożliwe. Pamiętam dramatyczne pytanie skierowane do mojej matki: dlaczego zabrakło zwyczajowego skocznego outro w ostatnim odcinku - ta chwila podniosłego patosu i niepokoju, że coś poszło nie tak, przejmująco ukazana przez twórców obrazu (wybuch II w.św.)