Jak byłam mała, bardzo lubiłam ten serial. Willis był taki zabawny :) Bardziej mi się podoba jako David niż w niektórych jego późniejszych, "twardzielowskich" rolach.
Serial miał niepowtarzalny klimat, ale kiedy ogląda się go teraz.. widać, że się zestarzał.
Faktycznie śmieszny :D:D
Ja także oglądałem ten serial jako małolat.Bardzo lubiłem parę głównych bohaterów,bo często się kłócili przez co zawsze było zabawnie.Willis grał bardzo sympatyczną postać.
Bruce
No tak. Willis z niewielkimi zmianami gra tę rolę do dzisiaj :)
Co nie przeszkadza mi go lubić.. Choć ciągle wierzę, że zagra jeszcze swoją życiową rolę. A może zagrał, tylko nie zauważyłam?
Oglądałam parę latek temu - ale tak dosłownie, czyli może dwa - pierwszy odcinek serii, kiedy zaczęli potwarzać. Myślałam, że oglądałam to jak byłam mała, to teraz sobie odświeżę.. Ale niestety, serial się sporo zestarzał. Nawet mocniej niż McGyver..
Z perspektywy czasu
wiele seriali,czy filmow odbiera się inaczej.Często już tak nie fascynują jak kiedyś.Poza tym po kopii też widac,ze nie są pierwszej świeżości.Co do Willisa,to w sumie widziałem z nim kilka produkcji i lubię np.jego rolę w "Piątym elemencie",choć chyba faktycznie nie zagrał jeszcze roli życia.
perspektywa - no właśnie
Fakt, odbiera się inaczej, ale i efekty specjalne się starzeją, lub po prostu scenografia, jak w przypadku - moim zdaniem - "Na wariackich papierach". Gdy wszystko jest papierowe i w gruncie rzeczy bezbarwne (w sensie dosłownym, nie przenośnym :D ).. to i komiczny David Adison nie pomoże :)
Dla mnie najmocniejszym filmem Willisa jest "Szósty zmysł", ale wyłącznie dlatego, że wolę poważniejszy repertuar niż film Bessona. Choć czy to najlepsza rola Bruce'a.. można by dyskutować. Bo na przykład w "Motywach zbrodni" (jeśli nie mylę filmów) zagrał wreszcie inną rolę, z gruntu niesympatyczną :)