końcówka jest tak spaprana. Dlaczego facet strzelił sobie w łeb, zamiast wykończyć młodego, który nie wiem dlaczego brodzi w wodzie. I jeszcze ta scena w szpitalu, już przynajmniej ta przybrana matka by wykitowała, a ona uśmiecha się całą gębą. Całość dobra, napięcie stopniowo idzie ku górze, a tu na koniec kiszka. Dlaczego?