Sezon dość spokojny, w porównaniu do trzech poprzednich. I patrząc na wydarzenia z ostatniego odcinka, rozumiem to. Dopiero śmierć Camareny rozpoczęła prawdziwą jatkę. Mimo wszystko sezon nieco słabszy niż pozostałe 3 (no może 1 i 3, porównywalny z 2), ale nie jest to duża przewaga. Na minus głównie nijakie postacie agentów DIA i mega irytujący Rafa. Pozostali przywódcy wypadli pozytywnie. Mały plus przy Felixie Gallardo i bardzo duży przy Don Neto, zdecydowanie najlepsza postać sezonu.
Btw, W 1 sezonie, Murphy wspominał coś, że śmierć jakiegoś agenta DEA, zapewniła im bezpieczeństwo, bo narkobossowie nauczyli się że agentów się nie zabija. Mówili o Camarenie?