Pokazane tortury w filmie maja sie nijak do rzeczywistosci. Przeciez temu czlowiekowi polamano luki brwiowe, szczeke, zebra, wkrecono srobe w czaszke, razono pradem w jadra, wsadzono rozgrzany do czerwonosci pret w odbyt, a utrzymywano go przytomnego przez podawanie narkotykow. Zgon spowodowalo wwiercenie sie w czaszke.
To nie smierc agenta spowodowala wzrost znaczenia DEA, ale straszne tortury zarejestrowane na tasmie audio.
Ja też się cieszę, że nie pokazali tego wszystkiego, przynajmniej ten odcinek z przesłuchania dało się oglądać. Ale mogli dać sceny jak słuchają tych taśm, to byłoby mocniejsze.