Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Domyślam się, że większość będzie narzekać, że Kishimoto spartolił sprawę, jednak mi naprawdę podoba się takie rozwiązanie.
Suigetsu rozwala system. Jego teksty i miny powalają na kolana. xD
A teraz czekam na tłumaczenie ^^
SPOILER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zatkalo mnie, nagla zmiana Orochimaru. Kto by pomyslal ze ten potwor kiedys bedzie dobry.
Chyba oczywiste, że nikt nie pozwoli by ktoś inny był górą. Teraz każde zło jest przeciwko Madarze i Obito, bo samo zło na tym straci. On taki dobry może wcale nie byc.
Sam powiedzial ze gdy byl w srodku Kabuto, zrozumial ze nie nalezy kroczyc jego droga czy jakos tak.
Sam zanalizuj jak Kabuto prowadził życie. Łatwo dał się pokonać i źle prowadził działania wojenne, szedł w stronę zła w zły sposób.
Oro na razie bd dobry bo na tym zyska.Raczej nie zamierza być w genjutsu Madary więc tak czy siak musi jakoś pomóc sojuszowi.On tylko robi to co zwykle,żeby było min. też i na jego korzyść,i przy okazji pewnie weźmie jakieś fanty dla siebie podczas tej walki.Jeszcze zobaczymy Orochimaru w pełni sil i z jakimś planem ;)
Rozdział jest EPICKI. >////////< Nie używam takich słów, ale nie mam innych. Aż wstałam jak go czytałam i wyrwały mi się nawet okrzyki radości. Jest idealnie. Jest epicko. Czekam na moment spotkania Naruto i Sasuke i te walki. No i oczywiście Naruto i Yondaime.
A Orochimaru ani chybi coś knuje. Nie wierzę w to nagłe nawrócenie.
a ja nie wierze w nawrocenie Sasuke - jak teraz bedzie wygladac bitwa pomiedzy nim a Naruto??
Znaczy mnie chodziło o walki pomiędzy nimi a Madarą i Obito. Moja teoria jest taka, że w przepowiedni mędrca gdy mówił do Naruto, że 'będzie walczył z kimś kto ma moc w oczach', to chodziło właśnie o Obito. Chociaż z drugiej strony Sasuke już tyle razy się rozmyślał, że w sumie bym się nie zdziwiła jakby nagle stwierdził, że jednak nie pomoże.
Możliwe, że chodziło o Obito, ale nawet jeśli nie to przecież przez połowę Shippuudena było budowane napięcie odnośnie przyszłej walki Naruto z Sasuke, kiedy to Naruto miałby go uratować czy tam obaj mieliby zginąć. To całe nawrócenie przez Itachiego a nie Naruto trochę zaszkodziło fabule moim zdaniem, ale pewnie jeszcze to naprawią. Mam nadzieję.
To już jest pewne że nie będzie walki Naruto z Sasuke. Po co niby teraz Sasuke miał by się rozmyślic ? w tedy to by znaczyło że twórca mangi nie wie w końcu czego chce.
No to właśnie teraz nie wiadomo czego chce jeśli pójdzie to w tym kierunku... Walkę zapowiadano od połowy drugiej serii, zarówno Naruto jej oczekuje jak i Sasuke i Obito. Ta walka musi się odbyć, jeśli nie to będzie prawdziwa kicha, ale nie sądzę, żeby Kishimoto aż tak spieprzył sprawę. Coś się na pewno jeszcze wydarzy w tej kwestii.
Sasuke jedynie zdecydował się obronić wioskę, nie ma mowy na razie o tym, żeby stał się "dobry" czy też zamierzał wrócić do Konohy, co daje autorowi szansę na dalsze poprowadzenie wątku rywalizacji z Naruto. Walka może być zarówno kolejną próbą ściągnięcia Sasuke do wioski, jak i "przyjacielskim sparingiem", żeby sprawdzić który jest silniejszy. Taki zresztą był cel ich pojedynku, kiedy tylko oboje postanowili że chcą ze sobą walczyć, w trakcie egzaminu na chuunina.
Na tym etapie przyjacielski sparing byłby jakimś nieporozumieniem. Oby jednak stało się tak jak mówisz, czyli że Sasuke po prostu chodzi jedynie o to by zniweczyć moon eye plan, bo jakby nie było gdyby poparł Madarę i Obito równałoby się to temu, że rezygnuje z zemsty, a to od początku było nie do pomyślenia. To Naruto ma go wyciągnąć z ciemności, nawet Itachi powierzył mu to zadanie, więc mam nadzieję, że to stwierdzenie Sasuke z ostatniego chapteru to tylko duże niedopowiedzenie i że za szybko uznaliśmy go za dobrego.
Jak dla mnie to właśnie wszystko zmierza do ich pojedynku. W końcu Sasuke nie zmienił się od tak w sekundę po wysłuchaniu historii Hokage, prawda? Zdecydował się ochronić to, w co wierzył Itachi, nie zmienia to faktu, że na chwilę obecną jest on tym czarnym charakterem i te jego wszystkie przestępstwa nie odejdą w zapomnienie po wojnie, nawet jeśli przyprowadzi on im do pomocy swoją "armię" hokage i Takę i zostanie jakimś tam bohaterem za pomoc. Naruto pewnie będzie starał się go ściągnąć do wioski, a i sam Orochimaru po wojnie pewnie wykręci jakiś numer i bohaterowie będą musieli się zmierzyć jeszcze z nim... W sumie to bitwa Naruto i Sasuke vs. Orochimaru na koniec byłaby całkiem niezłym pomysłem. I nie zdziwiłabym się gdyby ta walka Naruto i Sasuke rzeczywiście była przyjacielskim sparingiem, tyle, że po jakimś czasie... Naruto byłby Hokage i w ogóle. Aczkolwiek to już by było banalne, więc oby do czegoś podobnego nie doszło...