No cóż. Sceny bitw / starć żałosne i całkowicie nierealistyczne, szczególnie mobilność i celność
działa - zwłaszcza zważywszy na jego położenie. I ogólnie udowodniono jedynie, że Franciszek
nie ma za grosz charyzmy, a jego przemów przykro było słuchać... Motyw z uprowadzeniem
Katarzyny również mało przekonujący, jakoś trudno uwierzyć, że zwykły oprych zdołał porwać
Królową Francji z jej dworu, i to w taki sposób...
Jedyna jasna strona to powrót Leitha, i obietnica Franciszka o nadaniu mu tytułu i ziem za jego
zasługi - mało wiarygodne -, ale nie dlatego, że kibicuje jego związkowi z Greer, a dlatego że
ciekaw jestem reakcji Greer i tego co postanowi, kogo wybierze. Czy zostawi Lorda Castleroya
dla Leitha, czy też zachowa się właściwie i dotrzyma przyrzeczenia i podpisze umowę małżeńską
gwarantująca jej rodzinie przetrwanie a siostrą możliwość zaznania szczęścia w życiu...
Zgadzam się w 100%, bitwy- żałosne, a porwanie Katarzyny, królowej? Żadna dwórka się nie zorientowała, że KRÓLOWEJ brakuje?
Podobała mi się końcówka, Lord J. i Lola byli fajni, dobrze, że wszystko wyjaśnili sobie i muszę przyznać, że ich historia mi się podoba. A scena gdzie Kenna i Bash grali w piłkę była urocza :)
Maria jest straszna, jej postać jest irytująca. Niby jest główną bohaterką, a wolę oglądać sceny bez jej udziału i jej knowań. Beznadzieja.
Ciężko mi zdecydować kogo Greer powinna wybrać, sercem jestem z L, ale rozum mówi Lord C. :)
Osobiście kibicuje Lordowi Castleroy'owi. Jednocześnie mam nadzieje, że nie zrobią z niego kogoś złego, bo byłaby to już jego druga tego typu transformacja oraz, że nie zostanie uśmiercony tylko dlatego by Greer nie musiała być tą złą...
Również kibicuję Castleroyowi! To jest taki dobry facet, widać, że nie zależy mu tylko na ładnej lasce z posagiem, ale po prostu na dobrej dziewczynie o którą będzie się troszczył i którą będzie starał się uszczęśliwiać. To przekochane. :D I mimo, że lubię Leitha (no i trochę z niego przystojniaczek jest :D), to nie chcę, żeby wracał, bo to się pewnie skończy nieszczęściem Castleroya. No mógł umrzeć. XD
Końcówka mi się spodobała! "Teraz to są moje potwory", no, w końcu z Mary robi się baba z charakterem! Może nieobecność Franciszka tak dobrze na nią działa. :>
Cieszę się, że Julian i Lola wszystko sobie wyjaśnili, ale wiadomo co z jego poprzednimi żonami? Wiem, że coś było wspominane w odcinku, ale oglądałam bez tłumaczenia zaraz po tym, jak się odcinek pojawił w sieci. Kenna chyba coś wspominała, że może je zamordował - co obstawiacie? Prawda czy nie? :D Bo myślałam, że mordował je dla posagów.
"Końcówka mi się spodobała! "Teraz to są moje potwory", no, w końcu z Mary robi się baba z charakterem! Może nieobecność Franciszka tak dobrze na nią działa. :>"
Problem w tym, że byli oni lojalnymi żołnierzami, zatem dziwi, że nie mieli oporów, by służyć Marii, bo na logikę powinni zwrócić się do kogoś z rodu Medyceuszy, szczególnie że Medyceusze byli liczną dynastią, i niewątpliwie znaleźli by nowy dom...
"Cieszę się, że Julian i Lola wszystko sobie wyjaśnili, ale wiadomo co z jego poprzednimi żonami? Wiem, że coś było wspominane w odcinku, ale oglądałam bez tłumaczenia zaraz po tym, jak się odcinek pojawił w sieci. Kenna chyba coś wspominała, że może je zamordował - co obstawiacie? Prawda czy nie? :D Bo myślałam, że mordował je dla posagów."
Zostało to zasugerowane, ale zostało to potwierdzone, mimo wszystko wydaje mi się, ze nie był odpowiedzialny za ich śmierć, bo nie wyobrażam sobie Loli u boku człowieka, który zabił dwie poprzednie żony. Wydaje mi się, że może w wyniku śmierci drugiej z nich się załamał i wtedy też doprowadził majątek do ruiny,,, Ale kto wie, jedynie Julian zna prawdę
ten serial z odcinka na odcinek jest coraz gorszy. ratuje go tylko megan follows.
Może nie ratuje, bo gdyby tak było to już dawno bym go nie oglądała, ale zdecydowanie postać Katarzyny jest najjaśniejszym punktem tego serialu ;)
Moim zdaniem początek był słaby, z kolei później było jeszcze gorzej, ale gdzieś od połowy zaczęło się lekko poprawiać, z tym, że ostatni odcinek rzeczywiście był wyjątkowo słaby. Chyba za dużo Franciszka i Marii. co nie wróży dobrze serialowi, że głowni bohaterowie stanowią najsłabsze ogniwo serialu...