No cóż, był to całkiem niezły odcinek, gdyby nie końcówka, bo uważam, że lepiej by było gdyby
doszło do egzekucji, z tym, że oczywiści szkoda by było Nostradamusa, a tak wyszło za słodko, bo
Maria i Franciszek musieli uratować dzień...
Castletroy żyje, ale strzelił focha, i opuścił zamek, z kolei Leith został do niego wezwany, co oznacza,
że szykuje się nam powtórka z pierwszego sezonu. Szkoda mi już lorda Castletroya, bo z niego taki
dobry człowiek, a mało że stracił córkę, to i w niedalekiej przyszłości straci narzeczoną... A ogólnie to
było za mało Kenny i Basha, ale nie można mieć wszystkiego, a w ogólnym rozrachunku nie było tak
źle, zatem czekam do przyszłego tygodnia.
i ogólnie w tym serialu irytuje mnie współczesne podejście do spraw, patrz; szukanie dowodów, a prawda jest taka, że niby jakie dowody mogliby przedstawić? Jedynie świadków, ale i tu mielibyśmy do czynienia z sytuacją słowa przeciwko słowu, i osoba o wyższym tytule by wygrywała, ale sprawa pozostałaby nierozstrzygnięta... W każdym razie rozkopywanie grobów mija się z celem, bo jak niby mieliby powiązać konkretnych nieboszczyków z jego osobą?
i do tego zachowanie Nostradamusa wobec Katarzyny, bo przecież nie była to jej wina, nie mogła nic na to poradzić, szczególnie w obliczu pierwszego sezonu, kiedy to był gotów oddać życie dla niej, a teraz nagle się wścieka, i to w sytuacji gdy sam jest sobie winien...
Odcinek dobry, końcówka mnie rozwaliła, powili robi się z tego science fiction.
Zastanawia mnie jedno, i co tak szybko jak plaga się zaczęła tak się skończyła, przecież tak nie może być że Ci co zachorowali zmarli i zagrożenia już nie ma i happy end.
podejrzewam, że doznaliśmy sporego przeskoku w czasie o którym nas nie poinformowano, bo, co do zasady, takowa zaraza powinna utrzymywać się tygodniami, zanim można by było mówić o jej zakończeniu, ale hej, to tylko serial od CW...
Całkiem niezły odcinek, oprócz tego że duch króla w ciele służącej to przegięcie moim zdaniem. Castleroya mi szkoda, taki z niego fajny facet, a wszystko się przeciw niemu sprzysięga. A plaga na bank powróci i zamorduje znienacka jakiegoś głównego bohatera, tak przeczuwam.
w sumie jest to wielce prawdopodobne, bo Nostradamus widział śmierć Olivii, a można założyć, że jego przepowiedni nie da się tak łatwo zmienić, zatem prawdopodobnie dojdzie do ponownego wybuchu epidemii, i komuś może się umrzeć, może Franciszkowi? Najwyższa pora!
Ja mam takie idiotyczne przeczucie, że Kenna umrze, nie wiem dlaczego, tak mi się wydaje po prostu.
Fajny odcinek, ciekawe jak to dalej sie potoczy z tym dzieckiem Loli czy Maria bedzie bardzo zazdrosna o to że jest na zamku
Odcinek mnie mnie nie zadowolił i głupio że wprowadzają ten wątek z duchami ..
Każdy kolejny odcinek zwiększa moją niechęć do Marii. To jej poczucie sprawiedliwości jest wręcz śmieszne. Najpotężniejsi władcy liczyli się ze szlachtą, a głupia Maria tego nie wie. W całych dziejach historii świata ona jest jedyną postacią, której mi nie szkoda, że skończyła na szafocie.
W tym odcinku też uderzyły mnie bezpardonowe formy zwracania się do królowej zwłaszcza na środku korytarza. Jak by nie spojrzeć to w końcu królowa marna bo marna, ale zawsze królowa. Nie do pomyślenia w tamtych czasach, żeby z królową oficjalnie być na Ty.
Pierwszy sezon miał więcej klimatu i napięcia w sobie, ten odcinek z kolei nie ma już tego . Co do duchów jeśli fajnie to rozegrają to może być ciekawie, tak więc mam nadzieję, że nie zmarnują tego pomysłu.