No cóż, rozczarowujący odcinek, ot całość wyszła mocno kameralnie, i do tego zaczyna nudzić
wałkowanie tego samego schematu, że Mary wychodzi przed szereg ściągając jeszcze więcej
kłopotów, by pod koniec docinka uratować dzień... I ogólnie mało Kennny i Basha, chociaż i tak
więcej aniżeli poprzednio...
mi odcinek się podobał
+ za młodą królową [naprawdę podoba mi się to że jest taka, to że myśli inaczej, to że się przeciwstawia ]
+ za Basha i Kennę [oby było ich więcej]
+ za księcia
+ za Katarzynę [ miałam przez chwilę wrażenie że to ona stoi za tym że nasza para nie ma dzieci - wiem głupie ale przeszło mi przez myśl że dodaje coś Mary żeby nie mogła mieć dzieci ]
+ za Niemców
- za to że koronacja odbyła się znowu w sali tronowej wkurza mnie to już ślub też tam był .... troszkę żal że nie mają innych miejsc do kręcenia
- Lola strasznie mnie irytuje tak nie chciała być traktowana wyjątkowo a tu proszę zachowuje się jakby wcale nie było jej wszystko jedno
- fakt kilka odcinków ma ten sam schemat [ konsekwencje decyzji królowej...]
u ja uwielbiam scenę koronacji, co prawda muzyka (piosenka) współczesna, ale świetnie współgra ze sceną. Koronacja pokazana dosyć kameralnie, podejrzewam, że w prawdziwym życiu było inaczej, ale skoro cały serial to jakas fikcja poza imionami bohaterów to sama koronacja też ujdzie.
Co do tej fikcji...relacja Marii i Franciszka to czysty wymysł, podobnie jak osobowość Franciszka, ale zaczynam uwielbiać tę parę i patrzę na nich jak na wymyślone, serialowe postacie a nie ludzi, którzy żyli naprawdę.