tak jak uwielbiam kino kostiumowe/historyczne ( w wersji pop-historii) to po pierwszym odcinku
nastawiłem się zdecydowanie na -nie-... powód? dworskie tańce z dyskotekowym bitem rodem z XX
wieku...zdecydowanie jest to przegięcie które nic nie wnosi a wręcz przeciwnie, zniechęca do
oglądania ( podejrzewam,że nie tylko mnie), i choć w tego typu produkcjach można doszukać się
wielu dróg na skróty i odbiegających od faktów przeinaczeń, to jednak takie "kwiatki" jak dyskoteka
na balu w XVI wiecznej Francji ( czy każdym innym kraju) wywołuje niesmak i powoduje opór do
pełniejszego i zaangażowanego przeżywania opowiedzianej tam historii...
Po pierwszym odcinku tez mialam takie odczucia. Kompletnie wspolczesne piosenki nie pasowaly mi do takiego serialu. Jednak z odcinka na odcinek, niedosc ze serial stawal sie coraz bardziej wciągający to i muzyka zupelnie juz nie przeszkadzala. A nawet spodobala mi sie, bo fajnie zostaly dobrane piosenki do poszczegolnych odcinkow. Takze nie ma sie co zniechecac tylko trzeba ogladac dalej ;)
Podążam Twoim tropem i po kilku kroplach goryczy,wczoraj pojechałem z kolejnym odcinkiem...akcja robi się wciągająca,więc zapomnę o zniechęceniu,pewnej muzyki uznam że nie słyszę i skupię się na fabule :) W podobnej tematyce jest też serial mający już kilka lat,ale według mnie wart grzechu obejrzenia, na marginesie ekranizacja cyklu powieściowego...jeśli lubisz takie klimaty sięgnij po to :)
http://www.filmweb.pl/serial/Kr%C3%B3lowie+przekl%C4%99ci-2005-258938
mam nadzieję że tak będzie.. strojami i muzyką przebili Tudorów, po paru odcinkach wciąż trąca mi to Pamiętnikami Wampirów
dokładnie!
REIGN jest mega cukierkowy :(
i jej słodka relacja z franciszkiem...
taka historia powinna być opowoiedziana w stylu the tudors!
a tu kino kostiumowe dla dwunastolatek..
jeszcze jedna refleksja w kwestii muzyki...jest ona -i jej właściwy dobór- integralną i niezbędną oprawą każdego serialu/filmu...moje powyższe zastrzeżenia skierowane były nie do muzyki jako takiej ( może się podobać lub nie, to są już indywidualne preferencje widza) ale do -według mnie- ewidentnemu narzuceniu widzowi przekazu,że uczestnicy balu bawili się i tańczyli do nowoczesnych bitów i rytmów, co jest jawnym nadużyciem i w żaden sposób nie obroni się to w tym wskazanym ujęciu,czyli próbie pokazania,że ówcześni tak właśnie się bawili ( muzycznie).To czyni każdy film poddany takim zabiegom mniej wiarygodnym,a przecież twórcom w zamierzeniach na pewno o to nie chodziło.Z kilku filmów jakie według mnie łączą idealnie muzykę z obrazem i klimatem jest angielska kultowa seria telewizyjna "Robin Hood" z lat 80-tych,ozdobiona dźwiękowo przez Clannad, co w połączeniu w elementami magii i tajemnicy sprawia,że do tego serialu chce się wracać i wracać, nie mówiąc o słuchaniu ścieżki dźwiękowej i innych płytach Clannad-u,które mają w mojej płytotece zaszczytne miejsce
dobrej niedzieli :)
na wszelki wypadek,gdyby ktoś chciał posłuchać Clannad z utworami z Robin Hooda, to są płyty "Legend" ( oficjalna muzyka filmowa) i "Macalla" z której też było wziętych kilka utworów...
Wszystko super, pięknie, ale zauważ jedno: to nie jest serial historyczny. Może The Tudors taki był - szczerze mówiąc nie wiem, wyłączyłam po jakiś 20 minutach, o tyle co lubię czytać o Tudorach, to oglądać ich już nie - ale Reign należy do stacji The CW. No a czego się spodziewać po The CW? Muszą to jakoś uwspółcześnić, bo inaczej te wszystkie amerykańskie nastolatki by tego nie zrozumiały. No bo jak królowa może znosić te kochanki męża?!
O gustach się nie dyskutuje. Może i ta scena była trochę lamerska, ale kierowana do nastolatek, które raczej nie znają się na historii. Serial wciąga z odcinka na odcinek, muzyka świetna, stroje jeszcze lepsze ;) Mam nadzieję, że jednak Ci się spodoba.
w pełni zgoda...tworząc tego typu widowiska trzeba mieć na uwadze,aby pogodzić przekaz historyczny z marketingowo-komercyjnym sukcesem ( $$$), przy czym prawie zawsze górą jest ten ostatni...wspomniałaś Tudorów...owszem, sprawiał wrażenie bardziej zaangażowanego historycznie ( moje prywatne odczucie) ale i on nie ustrzegł się "wielkiego grzechu",mam na myśli wizerunku Henryka,który w filmie jest pokazany jako atrakcyjny facet,gdy w istocie prawdziwy król do tych ładnych nie należał ( znaczna otyłość).No ale z przyczyn o których słusznie wspomniałaś,pewne rzeczy musiały być podane w miarę strawnie dla pewnego targetu widzów.
Z seriali "prawie" historycznych w wersji pop, na moje uznanie zasłużyli Borgiowie,a zwłaszcza równoległa,europejska wersja ( widziałem obie) oraz Rzym. Wiadomo,historii uczymy się w szkole,studiujemy ją lub jeśli kogoś pasjonuje ( jak mnie) szuka jej w literaturze...ale jak najbardziej doceniam rolę filmów/seriali,ponieważ się przyczynkiem do tego,że ktoś nie mający za wiele do czynienia z historią,po projekcji zacznie drążyć głębiej temat,poszukując informacji,jak było w rzeczywistości,odkrywając często nieznany i zaginiony w zakurzonych bibliotekach świat,który niewiele różnił się od naszego ( intrygi,namiętności,spiski,polityka,miłość) -no,może tylko było mniej portali społecznościowych,ale jestem pewien,że z lansem ówcześni też dobrze sobie radzili :)
Co do Reign, już się spodobał, odłożyłem na bok oczekiwania historycznych detali czy faktów i zwyczajnie cieszę się intrygą i akcją...dziś wieczorem projekcja kolejnych dwóch odcinków :)
pozdrowienia
"ale i on nie ustrzegł się "wielkiego grzechu",mam na myśli wizerunku Henryka,który w filmie jest pokazany jako atrakcyjny facet,gdy w istocie prawdziwy król do tych ładnych nie należał ( znaczna otyłość)."
A właśnie, że był uznawany za przystojnego. Na starość po prostu przytył znacznie.
"Z seriali "prawie" historycznych w wersji pop, na moje uznanie zasłużyli Borgiowie,a zwłaszcza równoległa,europejska wersja ( widziałem obie)"
Europejska wersja jest taka... średnia. Amerykańska, mimo że też przekoloryzowana itp., była ciekawsza jak dla mnie.
"Co do Reign, już się spodobał, odłożyłem na bok oczekiwania historycznych detali czy faktów i zwyczajnie cieszę się intrygą i akcją...dziś wieczorem projekcja kolejnych dwóch odcinków :)"
Mam takie samo podejście, przymykam oko na wszelkie błędy czy po prostu cukierkowość, bo wynagradza mi to cała reszta :D
Borgiowie z Europy faktycznie byli mniej kolorowi,w sensie mroczności atmosfery i ogólnego klimatu, to wynik specyfiki kina europejskiego...znalazłem pewne podobieństwa z "Królową Margot",która zrobiła na mnie duże wrażenie od pierwszego obejrzenia...
Tak zupełnie z innej beczki...ogromnie żałuję,że nikt do tej pory nie wziął na warsztat polskiej historii i nie stworzył podobnego serialu w naszych realiach...a jest w czym wybierać, Jagiellonowie chociażby i cały okres "złotego wieku" w Polsce...wszystko to,co dla widza atrakcyjne - czyli wszelakie żądze,pasje,wojny,namiętności etc, są na wyciągnięcie ręki...to taki kamyczek do ogródka decydentów z kręgu polskiej kinematografii i telewizji...zamiast ładować kasę i kalkować kolejne głupawe seriale obyczajowe o jednym i tym samym w każdej niemal telewizji tak prywatnej jak i państwowej,warto szarpnąć się na coś,czego do tej pory nie było w takim kształcie. Jestem przekonany,że serial byłby skazany na sukces :)
Popieram. Jednak serial taki byłby skazany na sukces tylko, jeśli zabrałby się za niego odpowiednie osoby. Nowi aktorzy, powiew świeżości w polskim kinie.
jak najbardziej!!! żadne z obeznanych i wszędobylskich w serialach twarzy...uważam,że jest wielu zdolnych reżyserów z wizją,którzy by to udźwignęli, jak zwykle pozostaje temat budżetu i pozyskania pieniędzy,natomiast znalezienie aktorów mogłoby być czy to w teatrach czy na wydziałach aktorskich naszych skądinąd dobrych uczelni filmowych...niezmanierowani,pełni zapału i bankowo nie mniej zdolni od rutyniarzy...Szkoda,że to tylko nasza w tym miejscu dyskusja bez mocy sprawczej...bo jak znam życie lepiej im ( właśnie tym,co decydują o kasie) po raz enty kręcić głupawe walentynkowe czy podobne niczegoniewnoszące filmiki ( nie mam nic przeciwko gatunkowi,ale nie aż tyle!!!) niż odważyć się na coś na pozór ryzykownego ( w sensie ekonomicznym) ale przynoszącego niewspółmierny efekt in plus.Jedno jest pewne, pozytywny odzew by był, sądząc po zainteresowaniu jakie mają produkcje historyczne w stylu Borgiów.
Muzyka to jedno, a stroje? Kiecka Marii na balu w pierwszym odcinku też specjalnie epokowa nie była. Mi się to uwspółcześnienie właśnie podoba.