6FU, mój najukochańszy serial ever, poniekąd powrócił; w Nawiedzonym domu na wzgórzu widzę w nim i dom pogrzebowy, i liczną rodzinę, w której każdy ma swoje tajemnice i brudy za uszami. Duchy zmarłych członków rodziny rozmawiający z żywymi, dojrzewanie, dochodzenie do faktów, odkrywanie prawd, mentalne skrzywienie każdego z osobna... Chociaż 6FU NIC nie przebije, to NDNW ogląda się przyjemnie i z zaciekawieniem, a czasem pojawi się rozczulająca reminiscencja... Bardzo, bardzo fajny.