Zakończenie tłumaczyło wiele, niemniej kilka wątków pozostało tajemnicą:
- pies o którym dość często było mowa (że szczeka a raz nawet się rzekomo ukazał dzieciom),
- kim był duch, który zaatakował Luke'a w piwnicy? Bo nie był to raczej ten wysoki z kapeluszem,
- dlaczego matka raz była normalna z wyglądu a raz rozkładająca się (vide: scena z wciąganiem Luke'a do grobu?
- jedna z końcowych scen. Skąd w Hill House wzięło się tyle duchów?
- dlaczego Nell żywa widywała siebie samą jako martwą?
Luka nie zaatakował ten koleś, co się zamurował w ścianie (i to chyba o nim opowiada kochanka Theo w ostatnim odcinku podczas sennego majaku, kiedy Theo śpi w czerwonym pokoju)?
W domu wzięło się tyle duchów, bo stał tam sto lat i karmił się nie tylko tą jedną rodziną. Wygląda na to, że było wiele więcej ofiar. niż oni i poprzednia rodzina.
Pytając o to dlaczego Nell widziała "panią z krzywą szyją", to tak jakby pytać dlaczego matka widziała martwych dorosłych bliźniaków. Chyba taki był po prostu zamysł. Przeszłość miesza się z teraźniejszością (lub teraźniejszość z przyszłością).
Co z psem, nie mam pojęcia. Może poprzedni właściciele mieli psa, zdechł i został w tym domu jako duch.
Taka tam moja interpretacja :)