Obejrzałam serial w około tydzień. Muszę przyznać, że mam co do niego mieszane uczucia. Tak jak w tytule, uznaję, że był szalenie nierówny. Co przez to rozumiem?
1) Były sceny perełki jak np. odcinek 5 czy odcinek 9 i 10. Ale były też duże dłużyzny. I rozumiem, że pokazanie historii z perpsektywy całej rodziny jest super, jednak nie oszukujmy się, w pewnym momencie to był dramat rodzinny a nie horror.
2) Zakończenie każdego odcinka zachęcało do obejrzenia następnego, świetny mroczny klimat i doceniam za doskonałe i oszczędne dobranie muzyki.
3) Aktorzy w dużej mierze mieli naprawdę spoko role. Doceniam szczególnie retrospekcje.
4) Zakończenie mi osobiście się podobało, choć nieco zabrakło mroku. Historia dość dobrze opowiedziana.
Reasumując było nieźle, ale mogło być lepiej. Wystarczyłoby skrócić odcinki i nieco mniej melodramatu.