Teraz oglądam z rozpędu i z całej ,mojej miłości do bohaterów. Nic ciekawego się już nie dzieje, odgrzewanie starych wątków. Pomimo to , nie mówię NIE serialowi. Dla mnie może trwać i kolejne parę lat , bo ogląda się go bez większych emocji, ale bardzo przyjemnie ;)
Też byłam wielką fankę i strasznie jestem zawiedziona, że nie zakończyli serialu, kiedy był jeszcze dobry. Teraz prawie każdy nowy odcinek jest nudny.
Fakt, najlepszym zakończeniem byłby odcinek Swan Song. Generalnie teraz brak wątku przewodniego, przez 5 sezonów bracia odkrywali swoje przeznaczenie, wszystkie nitki ładnie się łączyły, a fabuła trzymała się kupy. Tymczasem od 6 sezonu twórcy stają na głowie żeby wymyślić coś groźniejszego niż apokalipsa i Lucyfer. Cierpi na tym mitologia serialu i inteligencja odbiorców ;) Ale też oglądam z przyzwyczajenia i sympatii dla Winchesterów
Apokalipsa skutecznie uniemożliwiła twórcom stworzenie nowych, ciekawych wątków. Jak dobrze zauważyłeś , cóż może być straszniejszego od samego Lucyfera ;) Troszkę przegięli z tymi wszystkimi Bogami, Bożkami itp... I tematy się wyczerpały. Poza tym trochę wkurzające jest ich ciągłe dąsanie się jak w małżeństwie .
plus jeszcze nieśmiertelność głównych postaci, trudno się przejmować ich losem, kiedy z góry wiadomo, że jak tylko któryś złamie paluszek zaraz go ktoś poskleja i pogłaszcze. Kiedyś to były emocje, teraz na zasadzie "hmm... ciekawe w którym odcinku x zostanie wskrzeszony/uwolniony/przywrócony".
Moim zdaniem niepotrzebnie wymyślali Ewy i Lewiatany, lepsze byłoby już wykorzystanie wątku Antychrysta, który pojawił się w jednym odcinku i zniknął.
A najbardziej mnie śmieszą walki na pięści/noże z aniołami, które jeszcze w czwartym sezonie niemal zabijały wzrokiem.
Dobrze że jest Castiel i że Dean wciąż dobrze wygląda, bo chyba przestałabym oglądać ;p
Popieram.
Zawsze mnie zastanawiał fakt że anioły były niby tak potężne, zabijały samym głosem i pokazaniem prawdziwej formy. To po kiego grzyba zstępowali w ludzkie powłoki? Żeby móć się zwyczajnie sprać po facjatach?
P.S. Tu piję do wielkiego,wyczekiwanego starcia Lucka z Michałkiem.
używali ludzi do porozumienia się z innymi ludźmi. poza tym Cass na początku mówił, inna egzystencja aniołów na planecie jest niemożliwa, kontakt z istotami wszelkiej rasy i gatunku na ziemi też (demony też działały na ziemi tylko dzięki ludzkim powłokom) dlatego całe garnizony zstępują w ludzi. Celem miało być przeciwdziałanie otwieraniu pieczęci (jak kto woli- dopilnować, żeby udało się otworzyć ich wystarczająco) musieli przybrać ludzkie postacie, bo cała akcja odbywała się właśnie na ziemi.
poza tym cały konflikt odbywa się w oparciu o rasę ludzką. Przypuszczam, że dlatego starcie braci, anioła i upadłego, powinno się odbyć właśnie w ludzkich powłokach.