Jak myślicie co się teraz stanie z Crowleyem? Pod koniec sezonu został prawie wyleczony. Myślicie, że wszystko wróci 
do normy i zostanie Królem Piekła jakiego znamy, czy może zmieni się w nie całkiem uzdrowionego dobrego demona? 
Ostatnio się nad tym zastanawiałam i moim zdaniem na początku będzie w miarę 'ludzkim' demonem później 
stopniowo będzie wracał do swojego w pełni demonicznego stanu, a jak się tak stanie pewnie zapała większą 
nienawiścią do Winchesterów, bo w końcu o mały włos nie pozbawili go jego mocy, no i znają sposób na uleczenie 
demona. 
Drugim nurtującym mnie pytaniem jest to co będzie z Samem? W ostatnim odcinku nie był w dobrym stanie zarówno 
fizycznym jak i psychicznym...
Przypuszczalnie? Przecież już wiele wiemy. Radzę przeczytać temat ''9 sezon nowości''. 
Crowley – z ukazanej sceny w bunkrze wynika, że jest wyszczekany jak ostatnio. Związany i skuty, zamknięty w swoim osobistym piekle czyli izolatce, gdzie bracia będą chcieli z niego wyciągnąć imiona wszystkich demonów, które znajdują się w ludzkich ciałach. Dawka oczyszczonej krwi spowoduje pewnie u niego jakieś zmiany. Myślę, że nadal zostanie wyszczekanym, sarkastycznym draniem, zapewne z dodatkiem jakiś wyrzutów sumienia (efektu ubocznego zaczarowanej krwi Sama, którą ten dawał biedakowi wbrew jego woli). Ale możemy być spokojni o jego wizerunek, raczej nie dojdzie do scen wzajemnych uścisków, wybaczania i rozmów o miłości. Najwyżej odrobina ludzkich odruchów, które nie obrzydzą nam Crowleya a ukażą nieco w innym świetle. 
Sam – został uleczony. Jednakże owe ''uleczenie'' to wielki sekret, którego ten nie jest świadomy tak jak i tego, że Dean ukrywa go przed nim.
Tak, ale oprócz głównych wątków będą tez te bardziej poboczne. Fajnie by bylo gdyby Crowley z np. Poczucia winy ozywil Meg. Jej romans z Castielem moze byc interesujacy.
Oj tak ten romans był by nawet bardzo interesujący ;). Jeszcze biorąc pod uwagę fakt, że Castiel został teraz pozbawiony swoich mocy i będzie musiał borykać się z codziennymi problemami zwykłego śmiertelnika, a dodając do tego Meg stworzy się ciekawa mieszanka. 
Choć na jego miejscu z poczucia winy wskrzesiłabym Bobbiego i chyba ta opcja by mi się bardziej podobała bo moim zdaniem brakuje go w serialu.