Nie z tego świata

Supernatural
2005 - 2020
8,1 97 tys. ocen
8,1 10 1 97121
6,8 9 krytyków
Nie z tego świata
powrót do forum serialu Nie z tego świata

Witam zacnych użytkowników Filmwebu.

Jakiś czas nosiłem się z zamiarem założenia tematu by znaleźć ludzi, którzy - być może - mają podobne mniemanie o serialu Supernatural.

Zacząłem oglądać jakiś czas temu i - ludzie, muszę Wam powiedzieć - najlepszy tematycznie serial od czasu "The X-Files", chociaż z goła inny, bo bez tej całej spiskowej teorii o władcach świata. Ale czy tylko mi się wydaje, czy serial jednak nie jest taki całkiem na 8.2, które posiada na Filmwebie?

O czym mówię? O trącącym myszką pastiszu...rozdzielanie się w ciemnych domach, wypadaniu broni, drętwych niekiedy tekstach. Jak dla mnie - zdecydowanie tego za dużo. A może tak miało być? Może to taki zabieg stylistyczny, aby lekko gorzkawą nutą beznadziei dodać smaczku całości? Tylko czy robi się z tego przysłowiowa łyżka dziegciu w beczce miodu?

Nie zrozumcie mnie źle - serial podoba mi się nieziemsko i nadal uważam, że jest najlepszym serialem od czasów agentów Scully i Muldera. Tak mi się tylko wydaje, że to wszystko mogło być w jakiś sposób bardziej przemyślane.

Ale scenariusz? Główne i poboczne wątki? Główni bohaterowie? Poboczni bohaterowie? Oj, te rzeczy muszą wymyślać naprawdę tęgie głowy, bo nie jestem w stanie przypomnieć sobie lepszych rzeczy gdzie indziej, niż te, które wymieniłem. Dean i Sam? Armageddon? Anioły pokazane w taki sposób?

Powiem Wam szczerze - od pojawienia się Castiela, następnych kilka odcinków oglądałem z nieciekawym nastawieniem. Bo jeszcze tego brakowało, żeby z dobrego serialu zrobić jakieś pseudo-katolskie mambo-jambo, w którym słyszałbym ciągle jedno i to samo - jak będziesz zły to pójdziesz do piekła. S*anie w banie. Ale scenarzyści i w ogóle ten ogrom ludzi siedzących przy tym naprawdę nie dali ciała, ubierając to wszystko w ciekawe wątki i pokazując jak naprawdę mogą wyglądać "zastępy niebios" chociażby w postaci Zachariasza czy Rafaela.

Inna rzecz - a w zasadzie problem, z którym przybyłem tutaj założyć temat. Szósty sezon.

DAFUQ? Czy tylko mnie się wydaje, czy serial robi się rozlazły jak dźgnięty srebrem shapeshifter? Jakiś romantyczny wątek Deana i Lisy? Potem jakieś lewiatany i inne dzikie węże. Co jest? Czy ja nadal oglądam Supernatural?

Wybaczcie, ale jeśli nadchodzący, dziewiąty sezon będzie wyglądał tak samo jak trzy ostatnie, to nie wróżę serialowi zbyt dobrze.

A może to coś ze mną? Fakt faktem postać Sama zaczęła mnie już wkurzać w czwartym sezonie, potem już jest coraz gorzej. Może to ja na siłę staram się znaleźć jakieś minusy, żeby bez oka mgnienia po prostu odłożyć serial na półkę i miło wspominać jedynie 3 pierwsze sezony, czwarty i piąty jako niezbyt udane fanowskie dzieło, a ostatnie po prostu jako parujące ekskrementy niewypału i rzucaniu się łasych na kasę tłuścioszków?

Ogólnie patrząc zatem, moja ocena wygląda następująco:

Sezon 1 - 9/10
Sezon 2 - 9/10
Sezon 3 - 10/10
Sezon 4 - 7/10
Sezon 5 - 8/10
Sezon 6 - 4/10
Sezon 7 - 6/10
Sezon 8 - 5/10

Średnio? 7.25/10

I uważam, że taka ocena jest (wg mnie) w 100 procentach zgodna z ogólnym całokształtem serialu.

Dziękuję za uwagę, pozdrawiam :)

gothreck69

nie wiem jakim cudem dajesz 1 sezonowi 9/10 dla mnie był najgorszy 5 dla mnie był najlepszy a 8 sezon jest dobry jaki 4

ocenił(a) serial na 10
gothreck69

dla mnie 4 i 5 najlepsze, później 3, 6 i 8 - dla mnie tak samo dobre.

"Jakiś romantyczny wątek Deana i Lisy?" - też za nim nie przepadałam
"Potem jakieś lewiatany i inne dzikie węże." - i właśnie dlatego wg mnie 7 był najsłabszy

ocenił(a) serial na 8
gothreck69

Sezon szósty jest po prostu niespójny, pełen błędów i niedopatrzeń. Pomimo kilku odcinków-perełek, jest zrąbany pod względem budowania dramaturgii. Zarówno szósty jak i siódmy powstawały pod dowództwem Sery Gamble (nie zać twórcy- Erica Kripke), która na szczęście opuściła jakiś czas temu serial, powierzając go jednemu ze swoich kolegów. Weług mnie pierwsze odcinki ósmego sezonu są jeszcze średniej jakości, ale końcówka znów zaangażowała mnie emocjonalnie i to do tego stopnia, że od maja nie mogę się doczekać kontynuacji.

ocenił(a) serial na 8
Phea

W ogóle ten szósty sezon wydaje mi się taki całkowicie z dupy wyciągnięty. Nawet patrząc na same tytuły danych odcinków, można wywnioskować, że scenarzysta/autor/ktokolwiek nie bardzo wiedział (wiedzieli) co należy zrobić z serialem.

Podam tylko kilka przykładów:

Two and a Half Men ( Dafuq? )
Weekend at Bobby's (nie kojarzy się przypadkiem z Weekend at Barney's?)
Live Free or Twihard ( Co do kur...szklana pułapka i zmierzch? Żenada)
All Dogs go to Heaven
Like a Virgin
My Heart Will Go On

No dajcież spokój, do kur** nędzy! Co to jest?! Wybaczcie, ale cały ten sezon to jedna wielka porażka. Zaczynając od scenariusza prosto z dupy, a kończąc na żenujących tytułach.

Dobrze, że to się jakoś rozchodzi po kościach...

W sumie może nie znam się tak bardzo, ale JEDYNY serial, który trzymał poziom przez więcej niż 7-8 sezonów, przy czym KAŻDY sezon był naprawdę ciekawy, dobry, z jajem i pomysłem, to serial Przyjaciele. Weszli z impetem, odeszli z impetem. Pierwszy i jedyny wg mnie serial, którego twórcy wiedzieli, kiedy odejść. A dzisiaj? Robienie z dobrych seriali pierdzielonej telenoweli. Żenada i sto metrów mułu. Skok na pieniążki niestety wszystkiego nie załatwi...

ocenił(a) serial na 8
gothreck69

To znaczy w Supernaturalu od zawsze były tytuły, będące parodią, cytatem z już istniejących ;) I jest to zabieg świadomy, moim zdaniem całkiem udany, zwazywszy jak często tórcy stosują odwołania do popkultury. Choćby Live Free or Twihard całkiem fajnie pasuje do odcinka, w którym wyśmiewają fenomen Zmierzchu.

ocenił(a) serial na 8
Phea

No właśnie sęk w tym, że wcześniej tego nie zauważyłem. Może rzeczywiście tak jest, że jak już nie lubię, to się doszukuję wszystkiego...

ocenił(a) serial na 9
gothreck69

Sezon szósty był nierówny i bardzo nie podobał mi się motyw przewodni, ale miał kilka naprawdę świetnych odcinków (m.in."French Mistake", "My Heart Will Go On", "The Man Who Would Be King"). Tytuły odcinków świadczą o poczuciu humoru scenarzystów i tego, że potrafią bawić się konwencją.


Weekend at Bobby's miał swoją premierę 15 października 2010 roku, Weekend at Barney's prawie trzy lata później, więc nie rozumiem czemu się tego czepiasz. Oczywiście tytuł odcinka HIMYM jest nawiązaniem do komedii Weekend at Bernie's.