Ponieważ jakby było wspomniane, że Jezus jest Synem Bożym, to by mogło jeszcze bardziej pomieszać z tym Bogiem, plus, scenarzyści wkroczyliby do katolicyzmu i udowodnieniu mu racji, a jeśli by powiedzieli, że Jezusa nie ma, to by było stwierdzenie, że katolicyzm to nie słuszna religia i wiele innych też. A tak to na razie tylko stwierdzili, że ateiści są w błędzie, a na to mogą sobie pozwolić. :P
Scenarzyści i tak byli odważni, że nazywają anioły i archanioły dickami i tworząc Boga, który ma ludzi gdzieś, więc jakby dodali Jezusa, to już w ogóle by mogła być przesada...

Któryś z aniołów wspominał raz, że spotkał Jezusa, nie pamiętam w tej chwili który. Ale faktycznie, sama postać nigdy się nie pojawiła. Ciekawe gdzie był Jezus, jak Cass wyrżnął połowę aniołów w niebie :d

Plus, któryś anioł - Anna chyba, ale może to był Cass? - powiedział, że anioły są na ziemi po raz pierwszy od 2000 lat :P ale nikt tego nie wyjaśnił. W sumie dobrze, że scenarzyści nie poszli tą drogą (chociaż Dean raczej nie miałby nic przeciwko kumplowi z umiejętnością przemieniania wody w coś wysokoprocentowego :D)

To powiedział Cas w czwartym sezonie. ;)

Tez tak myślałem ze twórcy boja się poruszać ten temat :) ale... Może to Chuck był właśnie dopowiednikiem Jezusa choc wielu mówi ze to on był Bogiem.