Nic nie może przecież wiecznie trwać:) A tak lubiłem ten serial, niestety rozmienili go na drobne.
niestety zgadzam się, też mam zamiar obejrzeć sezon do końca, bo jeden odcinek został jedynie więc tak głupio zostawiać, ale zapewne już do nowego sezonu nie zaglądnę. Moim zdaniem tez peciągają na siłę, aby jeszcze pare milionów wyciągnąc... kasa kasa kasa kasa i tyle. czar prysł, a był to jeden z moich ulubionych seriali, szkoda... :<
Proponuję po prostu odpocząć od serialu ;) Ja miałam kryzys pod koniec 6go sezonu, obejrzałam pierwszy odcinek 7go i stwierdziłam, że nie ma juz po co ogladać. Po dwóch latach przerwy postanowiłam rzucić okiem co tam twórcy wymyślili i jakoś tak znów mam przyjemność z oglądania.
Niestety wszystko już było:( Za wcześnie skończyli główne wątki, a teraz męczą się i pocą. Uśmiercając wszystkich razy "n"ty zepsuli nastrój.
Miałem podobne zdanie jeden albo dwa sezony temu, ale teraz znów jest coraz lepiej. Najgorszy sezon to był z tymi Lewiatanami. The X Files też miało 9 sezonów. :)
Ale narzekacie, nikt nie każe wam oglądać ;) 9 sezon będzie i to już zaklepane... i najprawdopodobniej 10 też :D Ja się tam cieszę, a Wy dalej marudźcie :)
Zgadzam się. W sumie nawet żałuję, że nie zostali przy konwencji samego polowania na potwory, a dorzucili walkę o świat. Fajnie by było pooglądać ich zwalczających kolejne potwory z jakiś miejskich legend, mitów etc. Serial po prostu strasznie nierówny, oceniając pierwsze sezony dałabym 9, teraz ogladam tylko z ciekawosci i dla zabicia czasu
No niby konwencja polowania na potwory była interesująca ale czy ona sama by się nie "przejadła"? Nowy serial, ciekawie zrobiony i to by istotnie ludzi przyciągało ale ile taką formę można by było ciągnąć. I tak już sporo różnych istot dodali przez wszystkie sezony. A skoro były pomniejsze nadnaturalne stwory to kwestią czasu było odkrycie kolejnych. I gdzieś ten serial musiał zmierzać, więc temat ratowania świata od pewnego momentu był do przewidzenia.
Tylko ciężko utrzymać równowagę. Dwójka niczym się nie wyróżniających gości ratuje świat już chyba po raz 4 i to jest przesada. Nawet się śmierci tak do końca nie boją to mogą ratować świat jeszcze kilka razy tylko po co? Z kolei czy gdyby świat miał być ratowany raz a porządnie przez tyle sezonów (lub nawet mniej) to i nawet to by się nie znudziło? Nigdy nie zadowolimy wszystkich. Niektórych pomysł ratowania świata fascynował bardziej od podróżowania po kraju i pokonywania istot, innych mniej. I trzeba było znaleźć złoty środek. Inna sprawa czy się twórcom to udało. Coraz bardziej skłaniam się ku wersji, że jednak nie bardzo.
no własnie raz uratować świat, ale ile można.. daliby spokój i porobili proste odcinki o potworach. Chętnie bym sobie tym zabiła czas :D
Z całą pewnością NIE oglądałbym 9 sezonów z samymi "potworami tygodnia".... Umarłabym z nudów, dlatego cieszę się, że zmienili konwencję. Wolę ratowanie świata niż schematyczne odcinki z polowaniem na potwory (każdy jest prawie taki sam, tylko zmienia się potwór). http://flavershum.tumblr.com/post/39881994959/typical-supernatural-episode I zawsze wyglądają one tak :P
To byłoby najlepsze rozwiązanie. Chyba już nikogo nie obchodzi los Sama i Deana, zabili ich i tak już za wiele razy. Ciągłe użalanie się bohaterów jest już nudne i wkurzające. Usterki miłosne? Ile razy "Łowcy" tracili ukochane.
To prawda. Fan(k)i mogą się oburzać, ale niestety. Od 6 sezonu ten serial zjada swój własny ogon. Supernatural, co często powtarzam, już od początku był kiczowaty, ale był podany w świetny sposób, czysta rozrywka na wysokim poziomie, po sezonie numer 5 spokojnie mogłabym dać 9 i później bronić tej oceny jak niepodległości.
Niestety, od sezonu 6 jest kompletny zjazd, aktorom chyba już nie chce się grać; to, co kiedyś było kwintesencją tego serialu albo zniknęło albo stało się nieznośne. Odgrzewanie koleta, ciągłe ratowanie świata, potwory coraz gorsze, rozwiązania fabularne momentami śmieszne. Szkoda, że wiele osób tego nie widzi i wciąż zaciekle broni serialu. W ten sposób twórcy widzą, że starać się nie muszą, zapodadzą ochłapem a i tak będą mieć oglądalność.
Jakby im poleciały słupki to może znów zaczęliby się starać. Ja z rozpędu i, jednak, dużego sentymentu do serialu wymęczyłam sezon 8, ale na nim kończę. Co by się tam nie stało w finale. Zastanawiam się tylko, że nie zniżyć oceny o jeden. Szkoda, bo Supernatural to była perełka w kategorii prosta, ale świetnie podana rozrywka. Teraz to żenujący serial.
A według mnie ósmy sezon się broni. Masa świetnych odcinków - Bitten, A Little Slice of Kevin, Hunteri Heroici, As Time Goes by, Everybody Hates Hitler, Trial and Error i kilka ostatnich. Do tego parę dobrych pomysłów - m.in. Ludzie pisma, kryjówka Sama i Deana (aż się zdziwiłem, że nikt na to wcześniej nie wpadł), wątek z aniołami i tą całą Naomi, wcześniej Benny. Wg. mnie sezon na pewno lepszy od 7, bo tam to już była kompletna żenua.
Mnie cały czas zastanawia jak coś tak świetnego jak siedziba ludzi pisma po ich eksterminacji stała nienaruszona ponad 70 lat. Niby Ameryka kraj rozległy i można spokojnie znaleźć ustronne miejsce gdzie nie będzie żywego człowieka w promieniu wielu kilometrów. Tylko nawet jeśli te rozległe niemal dziewicze tereny w lasach nie są odwiedzane aż dziw bierze, że nikt przez taką masę czasu nie jechał tą drogą i się nie zainteresował dziwnym bunkrem w leśnej dziczy. Mogli być ludzie w to nie wątpię których nie interesowało zwiedzanie ruin ale z czystej ciekawości bym tam zajrzał gdybym coś takiego znalazł. Nawet dzisiaj w środku miasta lub w jego poblizu można opuszczone bazy wojskowe czy chociaż pojedyncze budynki znaleźć to co dopiero w tak wielkim kraju jak USA gdzie ludzie często bardziej dziwne pomysły miewają.
Potrzebny był klucz, drzwi chyba były magicznie zamknięte czy coś takiego, nie pamiętam już dokładnie ;)
Chyba rzeczywiście klucz był potrzebny ale skąd oni dostali ten klucz też nie za bardzo sobie przypominam. Choć pewnie gdybym ja znalazł taki bunkier zamknięty jeszcze w dodatku to z kumplem z którym lubujemy się w zwiedzaniu zapomnianych miejsc byśmy od razu podjęli kroki na zwiedzenie tego dziewiczego kompleksu. Trzeba by było się pewnie nieco zastanowić jak tam wejść ale pewnie jakoś by się dało.
klucz dostali od ostatniego żyjącego człowieka pisma, który kazał im go tam zostawić i zatrzasnąć drzwi, bo Abbadon szukał tej kryjówki i oni nie chcieli do tego dopuścić, by posiadł on całą tą wiedzę jaka tam się znajduje. Ludzie Pisma znali się dość dobrze na czarach więc nie było dla nich trudne ukrycie i zabezpieczenie tego miejsca. Może działa to jak Hogwart :D zwykły śmiertelnik widzi tylko ruiny i w ogóle nie zbliża się do tego miejsca, bo jest ono chronione przed intruzami.
Nie dałoby się.
To najbezpieczniejsze miejsce na świecie, wejść da się tylko z kluczem, ma wodę, prąd, zasięg telefonów, internet a jednocześnie jest niewykrywalne (nie da się namierzyć telefonów).
Jak wy oglądacie ten serial?
Mam wrażenie że narzekanie na "stare dobre czasy" jest nałogowe w serialach, pamiętacie w ogóle pierwsze sezony?
Obejrzałem wszystkie 8 sezonów w ciągu miesiąca i stwierdzam że 8 sezon był najbardziej emocjonującym i zdecydowanie ciekawszym od najpopularniejszych sezonów 4 i 5.
Przyznaję że sezon 6 i 7 to była męczarnia ale 8 to zdecydowania nowa jakość dla serialu.
Dodatkowo warto wspomnieć że w tym serialu najciekawsze postacie wprowadzano dopiero po zakończeniu całego wstępu z polowaniem na potwory tygodnia które było wyjątkowo schematyczne.
Także okiem osoby która poznała cały serial w miesiąc klasyfikacja sezonów:
8, 5, 4, 2, 3, 1, 7, 6.
A zakończenie 8 daje solidną podstawę na porządny 9 sezon.
O głosie rozsądku! Mogę tylko dodać, że jako osoba, ktora po kilku latach przypomina sobie wszystkie sezony po kolei, jestem zaskoczona jak kiepski był pierwszy. Ósmy wcale nie odstaje od poziomu tych tak zwanych najlepszych, a i w szóstym czy siódmym zdarzały się dobre momenty. Ale przecież nie można nie narzekać na nowe sezony w sytuacji, gdy wiemy, że miały tak dobrą oglądalność, że przedłużono je DLA KASY.
Swoją drogą kocham ten zarzut. Bo przecież pierwsze sezony to były altruistycznie, za darmo.
To prawda, że oglądając sezony 6-7 idzie się zwyczajnie załamać, acz 8 rzeczywiście się broni, o dziwo. Zwłaszcza końcówka, która jest chyba najlepszym finałem sezonu (pomijając specyfikę relacji w serialu, która nie każdemu może się podobać) w historii SPN, ewentualnie jednym z najlepszych, bo w zasadzie na 5 serial mógłby się już skończyć. Ale powoli przestaję żałować, że stało się inaczej, bo niecierpliwie oczekuję sezonu 9, mam nadzieję, że ostatniego, choć będzie mi trochę brakowało Winchesterów i Casa (:
Też uważam, że sezon 8 jest dość przyzwoity. Było kilka słabych odcinków, ale było też kilka bardzo dobrych, szczególnie od połowy zaczęło się dobrze dziać i patrząc na to, że to był już 8 sezon, scenarzyści stanęli na wysokości zadania.
Ten serial umarł....był moim ulubionym....był. Oglądałam wiernie, wszystkie sezony, wszystkie odcinki niektóre nawet po kilka razy ale niestety...zabili ten serial. Ten serial powinien się skończyć na powstrzymaniu Apokalipsy. Sam w klatce, Dean rodzinka no może nie jest to najlepsze rozwiązanie biorąc pod uwagę los Sama ale to był idealny moment na zakończenie serialu. Wszystko co się wydarzyło po tym jest po prostu do dupy. No sory ale jak oglądałam odcinki z Apokalipsą aaaaaaaaaachhhhh co to były za emocje.... teraz, teraz jestem pewna że nawet nie sięgnę po dziewiąty sezon. Przykro mi bardzo ale zniszczyli ten serial.
No cóż nikt cię przecież nie zmusza do oglądania.
Gdybym odpisywał na twój komentarz w trakcie 6 lub 7 sezonu to jęczałbym podobnie do ciebie ale po obejrzeniu sezonu numer 8 odzyskałem ochotę na oglądanie tego serialu.
Nikt nie zmusza, tylko wyrażamy swoje opinie na temat Tego jak serial podupadł do tego co było kiedyś pierwsze sezony do 5 były znakomite i w takim właśnie serialu się zakochałem, co chwile inna mroczna historia, nowe potwory i opowieści.
A teraz? kilka sezonów toczy się wokół tandetnych aniołów, Boga, demonów i lewiatanów... znakomity serial schodzi na psy...
Ja też najbardziej lubiłem pierwsze 5 sezonów ale 8 sezon też nie jest najgorszy choć może to tylko takie wrażenie po 6 i 7 które były tragedią i nie tylko dlatego że nie było nowego potworka w każdym odcinku ale głównie dla tego że każdy wątek zapowiadał się dobrze a potem robili z tego jedno wielki g........... .
Trudno żeby po tylu latach nadal potrafili znaleźć nowego potworka do każdego odcinka (po prostu już potworków zabrakło) a nawet jak pojawi się jakiś potwór nie będący demonem czy aniołem to przecież po obejrzeniu tylko odcinków wiemy że bracia dadzą sobie rade jak zawsze.
Właśnie to też mnie dobija, bracia ZAWSZE dają radę, nie ważne czy ten pójdzie do piekła, czyśćca czy gdzie kolwiek, wszystko zabiją i wszystko przeżyją ŻYGAM TYM!.
Ahem. Każdy serial polega na tym, że głównym bohaterom musi się jako tako udawać. Gdyby im się raz nie udało i definitywnie zginęli, byłby to koniec serialu ;) Tak jest nie tylko w przypadku Supernaturala.
Poprawianie jest wredne, wiem o tym, ale to część mojej natury. Więc bez uprzedzeń, wytykania: rzygam (:
Bracia nie mają wyjścia, muszą ZAWSZE dawać radę. Prędzej czy później. To jest element serialu, z którym też trzeba albo się pogodzić, albo liczyć z perspektywą monotonii, jaką to może wprowadzać. Ale w zasadzie jaka byłaby z tego wszystkiego frajda, gdyby nie to, że im się udaje (zresztą nigdy nie jest jakoś nad zwyczaj różowo przy rozwiązaniu ważniejszych kwestii jak ta z Apokalipsą, bo zostaje coś do naprawienia, niedosyt, coś idzie niezgodnie z planem)?
+ wciąż nie otrząsnęłam się po końcówce 8. Jak na moje, warto przemęczyć się z 6 i 7 choćby dla tej finałowej sceny <3
Nawet jak zginą, to i tak ich ożywią. W pierwszych sezonach trzymałem kciuki, by Sami nie skończył w piekle. Niestety każdy w tym serialu już wyzionął ducha i powrócił. Bariery itd..., znikały, łamały się i buch... Emocji już nie uświadczymy. Sami i Dean wykończyli już wszystkich poważnych przeciwników. Apokalipsa ogarnęła świat i poszła sobie. Moda na Sukces - tym się stał ten serial.
Popieram, miałem nadzieje że zakończą go na 8 sezonie już właśnie przy tym sezonie na pół roku przestałem oglądać i tylko pod koniec dosłownie ZMUSZAŁEM się żeby sezon dokończyć i tylko z powodu Takiego że serial oglądałem od początków 2005r.
Również kończę. Nawet sentyment nie pomoże zdzierżyć kolejnego sezonu. Po luzackiej rozrywce nie ma już śladu, twórcy płodzą w bólach coraz to głupsze sezony, napompowane patetycznymi dialogami i emącjami przez wielkie Eee... Kicz świadomy i sympatyczny przeobraził się w kicz nieświadomy i śmiertelny. Spoczywajcie w pokoju, bracia Winchesterowie.
No cóż... Może rzeczywiście lepiej jest zakończyć wcześniej, aby zatrzymać wspaniałe wspomnienia dotyczące tego serialu. Ja po sezonie 7 miałam totalne załamanie, chciałam zaprzestać oglądania. Jednak po 1 odcinku sezonu 8 znowu zaczęłam oglądać i.. nie żałuję ;) Jak dla mnie ten serial był, jest i będzie wspaniały, nieważne co się wydarzy. Wiadomo, że producenci z każdym odcinkiem lecą na pieniądze, ale jak dla mnie 8 sezon zachował klasę. Czasami rzeczywiście brakuje mi tych momentów z uganianiem się za potworami, ale wtedy sięgam po 1 sezon. Bo nieważne ile razy oglądałabym dany odcinek, i tak zawsze będzie mi się podobać. No i oczywiście "Carry on my wayward, son" to już klasyk klasyków :) Finał 8 sezonu podobał mi się, Sammy i Crowley mieli możliwość przedstawić swój warsztat aktorski w całej okazałości, choć rzeczywiście Dean się nie popisał. Mam nadzieję, że wątek Króla Piekieł i Castiela będzie kontynuowany w 9 sezonie, a scenę z aniołami i słowa Deana "Angels. They're falling." oglądałam 3 razy :D
"Carry on" to jedyny sympatyczny akcent z przeszłości. Z całego ostatniego sezonu zapamiętam tylko monolog Crowleya o HBO. Aż mi się nie chciało wierzyć, że cokolwiek w tym serialu jest jeszcze w stanie wywołać uśmiech na twarzy. Dla mnie Supernatural skończyło się na piątym sezonie. Odkąd Kripke przestał grać pierwsze skrzypce, wszystko straciło lekkość i urok. Żałuję kolejnych obejrzanych sezonów, pozostawiły tylko niesmak.
Niestety, chyba każdy to zauważa, że serial się zmienił. Ja osobiście wolałam te zabawne akcenty początkowych odcinków i to że każdy odcinek to była jedna sprawa. Teraz w zasadzie istnieje tylko wątek główny, co niestety na dłuższą metę nudzi. Wkurzają mnie też te długie rozmowy Deana i Sama, niekiedy trwające przez dobre kilka minut niby wzruszające, ale nie wiem czy ktokolwiek leci na te emocje. Na szczęście 8 sezon miał małe przebłyski, bo 7 to niestety totalna klapa...Mimo to, jak by okropne te odcinki nie były to i tak będę oglądać. Mam nadzieję, że 9 sezon zachowa klasę i nie zmusi mnie do zakończenia przygody z SN. Może za kilka lat, będę wracać do początków, one chyba nigdy mi się nie znudzą. :D