Chyba jeszcze nie było takiego tematu(a przynajmniej nie znalazłem), więc zakładam.
Wypisujcie tutaj wzruszające momenty jakie znacie z serialu.
Osobiście zacznę:
- śmierć Johnna
- Sam zmuszony do zabicia dziewczyny wilkołaka
O mamo, dużo ich było xD co prawda wszystkich nie pamiętam, ale było ich pełno o0
śmierć Sam'a w finale 2 sezonu i sprzedanie duszy demonowi za jego powrót, zabranie Dean'a do piekła, powrót Dean'a z piekła i przywitanie z Bobby'm i Sammy'm, Dean w alternatywnym świecie, spotykający swoją matkę ( o mamo, więszkośc z Dinem jest xD), oczywiście śmierć Bobby'ego, to to na pewno i coś tam jeszcze.
1) Dramatyczna, pełna łez i martyrologii końcówka odcinka w ukochaną wilkołaczycą Sama
2) Poświęcenie Ellen i Jo - krótko, ale intensywnie.
3) Śmierć Bobbiego w s07e10... właśnie obejrzane... chlip.
O właśnie - nalot Demonów na zajazd Ellen i śmierć Asha i innych łowców - może łezka się nie zakręciła zbyt mocno, to i tak serce z żalu się ścisnęło. I śmierć Pameli - tu też żal serce ścisnął ;c
"Spowiedź' Castiela - jeden z lepszych momentów 6 sezonu
się przypomniało
Zdecydowanie finał 5 sezonu. Płakałam jak bóbr. I jeszcze te słowa Dean'a, że wszystko jest w porządku i jest z Sam'em i go nie zostawi. Jak to sobie przypominam to normalnie aż mnie ściska.
śmierć Madison
śmierć Sama pod koniec 2 sezonu i rozmowa Dean'a z Bobby'm po wskrzeszeniu Sama
i tak jak powyżej-finał 5 sezonu
finał 4 sezonu,jak bracia się biją i Sam wychodzi,zostawiając Deana na podłodze
Na piewrszym miejscu ZAWSZE śmieć Sama ta w drugim sezonie.
Płakałam jak dziecko, tak że się cała zasmarkałam. Taki był szloch, że ,moja mama myślała, że ktoś na prawdę umarł.
I jeszcze jak zabili Casssa w ostanim sezonie. Tak nie wolno
Och, mnie jakoś tak najbardziej wzruszyło jak Dean sprzedał swoją duszę za życie Sama oraz ta rozmowa potem Deana z Bobbym, spowiedź Cassa, no i (może nie do końca wzruszyło, ale strasznie smutno mi się zrobiło) jak Cass wymazał Deana z pamięci Lisy i Bena.
Jak dla mnie najbardziej wzruszające momenty to:
1. Śmierć Sama w 2 sezonie i reakcja Deana.
2. Scena z odcinka 22 - Swan song, gdy Lucyfer w ciele Sama katuje Deana + moment ze wspomnieniami, a następnie Sam wpadający do dziury sprawiły, że rozryczałam się na dobre.
3. Sam patrzący na śmierć Deana rozszarpywanego przez piekielne ogary.
Właściwie wiele było takich scen, ale te akurat najbardziej zapadły mi w pamięć.
mi utkwiła najbardziej scena kiedy Bobbie umierał i szukał drzwi do wyjścia ze śpiączki poprzez wspomnienia... najbardziej podobało mi się ostatnie wspomnienie kiedy Sam i Dean kłócą się przed tv o żelki i popcorn, banalne ale takie chwile i wspomnienia pozostają czasem z nami na wieki
Dean, który się modlił, kiedy razem z Cas'em zamknęli Sama, żeby krew z demona z niego wyszła. Ogromnie utkwiło mi w pamięci.
1. Finał 5 sezonu
2. Śmierć Sama w 2 sezonie
3. Śmierć Deana
4. Oraz śmierć Bobbiego ...
Serial ma b. dużo wzruszających momentów , ale te 4 utkwiły w mojej głowie najbardziej ;)
Z takich mniej oczywistych rzecz jasna jeszcze śmierć Gabriela. Moja ulubiona postać drugoplanowa ;(
Moja też, wcześniej sprawował się dosyć dobrze lecz nie wybitnie a w ostatnim odcinku z jego występem moim zdaniem zagrał wręcz fenomenalnie a i sama scena była dobrze wyreżyserowana.
Od siebie dodam scenę finału sezonu 2 kiedy to Dean zabija Azaezela (chyba tak się pisze) a John odchodzi. Jednak ja jestem wyprany z takich emocji więc po prostu wziąłem najlepszą scenę która była bardzo dobra.
Poświęcenie i śmierć Jo i Ellen w połowie sezonu 5-tego, a także w sezonie drugim śmierć Madison. Te sceny mi najbardziej utkwiły w pamięci
1. wymazanie pamięci Bena i Lisy
2. odcinek z Bobby'm i jego żoną zombiakiem :C
Powiem szczerze, że uparcie, ani jeden odcinek z pełnych pierwszych 4 sezonów nie mógł wywołać u mnie ani jednej łzy. Scenę z Samem i dziewczyną-wilkołakiem uznałam wręcz za ZBYT ckliwą i zupełnie do mnie nie przemówiła.
A tu nagle... bach! Środek piątego sezonu - poświęcenie Ellen i Jo. Naprawdę byłam wzruszona. Bez zbędnego dramatyzmu, po prostu cudownie. Ogromny ukłon dla aktorki grającej Ellen.
oprócz tych, które wymieniliście: (sceny wzruszający, choć nie zawsze przy nich płakałam żeby nie było)
1) Dean opowiadający Samowi o tym co przeżył w piekle
2) Sam i Dean spotykający ducha matki w swoim dawnym domu
3) Sam odsłuchujący fałszywą wiadomość od Deana (ostatni odc. 4 sezonu)
4) to może być SPOILER - ostateczne pożegnanie z Bobbym - spalenie jego piersiówki
1) Dean idzie do piekła
2) Jak Castiel rozmawiał z Deanem, że ich okłamał
3)Śmierć Sama
4)Wymazanie pamięci Bena i Lisy
Ogólnie to życie Sama i Deana może wzruszyć ;p
Poza tym jest wieeele takich momentów ...
1.Moment kiedy Dean opowiada Samowi o tym jak było w piekle.
2. Śmierć Sama ale nie ze względu na samego Sama tylko na to jak Dean cierpi.
3. Spowiedź Casa.
4. Śmierć Bobby'ego.
5. Zabicie dziewczyny wilkołaka (mina Deana i to jak zamyka oczy kiedy słyszy strzał).
Cóż, głównie to Dean mnie rozbraja.
wszystkie wyżej wymienione momenty były wzruszające, ale mi utkwił w pamięci odcinek z 5 sezonu, gdy po świecie grasował jeden z jeźdźców - głód, wszystkim odbiło i tylko Dean pozostał normalny, pamiętam, że bardzo poruszył mnie moment gdy tamten powiedział Deanowi, że jest jak jest, bo on już niczego nie pragnie i że jest pusty w środku