Odcinek szału jakiegoś nie zrobił, ale nie był zły. Traktowałam go lekko, z przymrużeniem oka.
Mam jednak mieszanie uczucia.
Rozśmieszył mnie york mały szantażysta, który chciał drapania po brzuchu. I to oczywiście od Sama. Jeszcze moment, gdy Dean chciał zastrzelić gołębia, wywołał u mnie uśmiech. Spodobało mi się wypuszczenie psów z klatek. Ruszajcie ku wolności psi bracia!
Facet pożerający kotki zrobił na mnie wrażenie tylko dlatego, bo ‘’pożerał kotki’’.
Na widok pomieszczenia z wypchanymi zwierzętami, niemal wzrok odwróciłam.
Wzruszyła mnie wypowiedź psiej babuni, którą oddano na stare lata do schroniska.
Kocham zwierzaki, więc takie sceny na mnie działały.
Dean nadal plącze się we własnych kłamstwach. Kocha brata i uważa, że musi go chronić i słusznie, ale zatajanie niekorzystnych faktów i przeinaczanie rzeczywistości doprowadzi w końcu do tego, że wszystko jeszcze wybuchnie mu w twarz. Czasami lepiej powiedzieć trudną prawdę, ale prawdę. Widać, że Dean nie może się z tego wyplątać, wymyśla kolejne kłamstwa, aby uwiarygodnić poprzednie. Ale w pełni uświadamia sobie konsekwencje swojej decyzji, mogliśmy to zobaczyć wyraźnie w paru momentach.
Jeśli chodzi o Sama, w tym sezonie jest nad wyraz szczęśliwy. Chyba to najwyższy czas, aby coś zajarzył. A może to Zeke przytępił mu zmysły, w pamięci mu miesza i dlatego teraz Sam wierzy w nieudolne kłamstwa brata.
Zamieszczam dla tych, którzy nie widzieli a są ciekawi:
Supernatural 9x06 promo:
http://www.youtube.com/watch?v=xyWu7dVuRfk
Mi się odcinek nawet spodobał. Traktowałam go jako lekki zapychacz czasu a kilka momentów miał naprawdę dobrych. Gołąbek rozbawił mnie do łez (wygadany skubaniec był), a york ma bardzo dobry gust, bo ja również Sama bym wybrała ale jestem Sam!Girl, więc… Ubawiło mnie aportowanie papierka, ot taka normalna psia reakcja. Pasowała ona jak ulał. Przy tych wypchanych zwierzakach poczułam prawdziwy niesmak, a mój kot który leżał na moich kolanach dziwnie się popatrzył na monitor i zdębiał. Coś mi się wydaję, że Sam udaje tylko głupiego, żeby poobserwować zachowanie Deana. Ostatecznie Zekuś mu w głowie coś robi i podejrzane zdarzenia wymazuje.
Podsumowując, odcinek ten nie umywa się nawet odrobinę do moich ulubionych lekkich odcinków z humorem, ale można go obejrzeć i nie doznać jakiegoś uszczerbku na zdrowiu psychicznym.
Sam mdlał z wdziękiem, prawda? A w tym sezonie mdleje co odcinek. Wiem, że to lubisz.
Może być trochę naćpany anielską pigułką radości pod nazwą ‘’Zeke – pasażer na gapę’’, ale żeby nie zauważać tylu podejrzanych rzeczy? Jednak Sam jest chodzącym szyfrem, przez większość czasu nie wiemy co tak naprawdę myśli. Jeszcze nas pewnie zaskoczy.
I ta jego bitchface przy drapaniu brzuszka yorka, który nadużywał sytuacji.
http://i.imgflip.com/4mfv6.gif
Colonel miał niesamowity gust muzyczny. Zaciekawiło mnie jego ostatnie zdanie. Oczywiście nie pozwolono mu je dokończyć i już nigdy nie dowiemy się ''dlaczego psy trzymają się z ludźmi''. Seriously? Ja chcę wiedzieć!
U mnie wysoko na liście ''poprawiaczy humoru'' są odcinki o nazwie Yellow Fever i French Mistake. Rozbawiły mnie prawie do łez, były pełne komedii i trzymały poziom. Dog Dean Afternoon jest niżej od nich, ale miał kilka naprawdę dobrych momentów.
http://24.media.tumblr.com/b806265a1697e31f42d45153d3678359/tumblr_mvtproeyh01sn tpfco1_250.gif
http://31.media.tumblr.com/e33675da1c6ad530f9ba6f9f7f2f60cc/tumblr_mvtqp01sxz1qm 9gy0o1_250.gif
http://25.media.tumblr.com/512e30e18dfab0edd7befbe1cb185c5e/tumblr_mvgm53MEM61s0 1u2ao1_250.gif
W mojej klatce panowie ze spółdzielni sprawdzają właśnie szczelność instalacji gazowej... Więc mój pies (kundel, który wygląda jak miniaturka wilczura), wykonuje właśnie "Hej, You! You!"
Trudno mi ocenić obiektywnie ten odcinek. Mnie osobiście rozwaliła psia babcia, czyli owczarek collie - "damn cataract"
No i mina Sama z figurką z kolekcji "Games of Thrones", że nie wspomnę o podstępnym yorku i "latającym szczurze"
Oczywiście, że tak! Może mdleć jeszcze troszkę, mi to zupełnie nie przeszkadza. Tak szczerze mówiąc, to lubię jak krzywda mu się dzieje, choć jednocześnie się o niego martwię. Włącza mi się od razu tryb pielęgniarki. A jego miny w tym odcinku powalały. Przy Colonelu i tym ostatnim wyznaniu, patrzyłam w monitor w prawdziwym napięciu a tu klops i koniec. Szkoda, też byłam ciekawa odpowiedzi...
W końcu jakiś śmieszny odcinek! Bardzo brakowało mi takich akcji, chociaż wiadomo, że nic nie przebije odcinka gdy przenieśli się do innej rzeczywistości xD
Odcinek świetny! W końcu jakiekolwiek nawiązanie do tych "drobnych" spraw, takich jak w pierwszych sezonach, nie od razu ratowania planety.
Dokładnie :D Też uważam że jeden z najlepszych w tym sezonie jak dotychczas :)
1. Ja na miejscu Sama już bym się wkurzyła, że Dean ciągle mu wmawia, że jest zmęczony itd. Jasne, spoko, martwi się, ale c'mon. A Sam wydaje się tak szczęśliwy, że aż serce rośnie.
2. Agenci Michaels i Deville? Poważnie? Prawie jak Michał i Lucyfer xd
3. Kocham tą minę Sama http://24.media.tumblr.com/8b0861dacea783dd9eccd72da7da37bd/tumblr_mvurnzBi471qz meh4o1_250.gif
4. Pies znający się na klasycznym rocku i sprzeczający się z nim Dean - poezja. I już wyobrażam sobie tą scenę ze szczekaniem na listonosza w gag reel. O gołębiu już nie wspominając.
5. No i oczywiście zaklęcie przestało działać, jak pies miał powiedzieć coś ważnego. Teraz będzie mnie to ciekawić.
Ale generalnie odcinek mi się podobał. Zwłaszcza, że Dean dzięki temu wszystkiemu przekonał się do psów.
Wiecie może z jakich odcinków są flashbacki na początku odcinka? Mam głupie wrażenie że nie oglądałem odcinka w którym strzelali by do klaunów ale pewnie to jakiś odcinek halloween'owy.
Clowny były chyba w 7x14 :)
Mina Sama z wypchanym zwierzakiem made my day <3 i jeszcze nieświadome aportowanie Deana, a później powstrzymywanie się od tego.
A mnie się ten odcinek podobał ;) Najbardziej uwielbiam pierwsze sezony, gdy bracia zajmowali się tylko polowaniem na demony, bez aniołów, Apokalipsy itp., dlatego ten odcinek przypadł mi do gustu. Plus bardzo podobało mi się, gdy Dean aportuje, "szczeka" na listonosza i z gołębiem. Dawno się tak nie uśmiałam.
I jeszcze te sceny z poprzednich odcinków.... Pamięta ktoś, w którym była ta scena, gdzie Dean krzyczy jak otwierają jakaś szafkę i na widok kota zaczyna wrzeszczeć? :D
Może mi ktoś podać tytuł piosenki która leciała w radiu jak Dean i Pułkownik zaczęli ze sobą rozmawiać :) ?
O nie, w pierwszych sezonach polowali na różne stwory, kombinowali, szperali po bibliotekach, uniwersytetach gdzie się dało i męczyli się z nimi, a jak pojawiał się demon to była gruba akcja, a teraz... Wystarczającym komentarzem jest to, że trzymają króla piekieł w piwnicy, bunkra anty apokalipsowego to takie urocze :>
Ale w kooońcu coś co nie dotyczy aniołów, demonów i ogólnie " głównego" wątku fabularnego, mam nadzieję, że często będą się pojawiać takie wstawki ze zwykłych polowań, bo w poprzednich sezonach czasem mi tego okropnie brakowało przez co robił się serial dość nużący, bo w kółko to samo.
Zgadzam się z Tobą w 100% ;). Teraz zamiast szperać po książkach. bibliotekach, dzwonią do Kavina i on ma odwalać całą tą robotę, którą zajmował się Bobby? Jakoś do mnie to nie trafia.
I też zgadzam się z innymi, że z Sama robią kompletnego debila, łykające każde kłamstwo, nawet nie trzymające się kupy...
Pomijając fakt, że z Sama w tym sezonie robią kompletnego idiotę, a jego podejrzliwość zachacza o wszystkie możliwe sfery z wyjątkiem jego cudownego samouzdrawiania, a kwestie Deana i jego postawa względem brata już zaczyna doprowadzać mnie do mdłości to odcinek był ok. po pierwsze coś z czym w Supernatural mamy do czynienia coraz rzadziej, czyli "zwykła" sprawa, a po drugie dawno się juz tak nie uśmiałam Deandog, był boski te jego miny, reakcje, zachowania no prawie płakałam ze śmiechu:-) A teraz powróćmy do rzeczywistości za tydzień powrót Cassa i nie mogę się doczekać!
Też mi się podobał, ale miałem taka cichą nadzieję, że bracia będą mieli psa. Fajne by to było do serialu :P
Dean jeszcze nie może powiedzieć Samowi o Ezekielu, ponieważ ten twierdzi, że Sam umrze jeśli on go opuści - Dean musi mu zaufać, ale stawiam, że coś on kombinuje. Odcinek fajny, bo w końcu ile można oglądać te duchy?
Jakie duchy? :D Ducha już dawno nie było, a przydałby się ;) Była wiedźma ostatnio, a wcześniej różności z aniołami i demonami.
Może nie tyle, że Sam umrze ale fakt że może go nie przyjąć już zmusza do refleksji czy mu powiedzieć o aniele czy nie, ale fakt faktem, że może umrzeć. ewentualnie wrócić do tego stanu, w którym był w trakcie pobytu w szpitalu na początku serii.
W tym sezonie co odcinek mam ochotę Deanowi przyłożyć. Były sezony, kiedy miałam takie uczucia do Sama (zwłaszcza w 4), a teraz to Dean jest tym, który zachowuje się jak dupek. A przecież to on zawsze najbardziej się denerwował, kiedy Sam ukrył przed nim nawet coś mało ważnego! A teraz.... Zwłaszcza, że zdecydowanie nie ufam Zeke'owi. To jest anioł, który pojawił się znikąd i nic o nim nie wiemy, poza tym że Cass za niego poręczył. Heh...
Ale ten odcinek mi się bardzo podobał i nawet mnie jakoś bardzo nie denerwowało zachowanie Deana. A york i gołąb... Coś pięknego :)