Skończyłam jakoś w wakacje 5 sezon Supernatural i chciałam wziąć się za 6. Siostra mi jednak powiedziała, że czytala dużo negatywnych opinii o tym sezonie i stwierdziłysmy, że skończymy na 5, żeby w razie czego mieć same dobre wspomnienia o tym serialu. A jak jest wg was? warto oglądać dalej? 6 sezon trzyma poziom? co z pozostałym sezonami? jest coraz gorzej? BEZ SPOILEROW
Jest niestety coraz gorzej. 6 sezon jeszcze trzyma w miarę poziom, ale niestety później to już równia pochyła. Jestem wierną fanką SPN, kocham ten serial nad życie i nigdy żaden inny serial mu nie dorówna, ale z przykrością muszę stwierdzić, że przez 7 sezon ciężko było mi przebrnąć, w 8 sytuacja nieco się poprawiła, ale to już nie to samo Supernatural.. I niestety z bólem serca jakiś czas temu doszłam do wniosku, iż niestety czas zakończyć mój romans z braćmi Winchester, bo nic dobrego z tego już nie wyniknie, gdyż nie byłam w stanie przebrnąć przez 9 odcinek 9 sezonu, gdyż był dla mnie po prostu nudny i męczący. Nie chcę Cię zniechęcać, wyraziłam jedynie swoją opinię. Jeżeli interesują Cię losy bohaterów to oglądaj dalej, ja jednak żałuję, że nie zakończyłam oglądania na 6 sezonie
czyli 6 jeszcze warto oglądnąć? cóż, wszystko zależy od punktu widzenia, ciężko mi się z nimi żegnać na zawsze :(
Moim zdaniem warto. Wiem, że ciężko jest się z nimi rozstać, mi też było bardzo ciężko, dlatego mimo dużego obniżenia poziomu i tak wciąż oglądałam ten serial
Według mnie warto oglądać dalej, ale należy się nastawić tak, jakby to był zupełnie inny serial, tylko że z tymi samymi bohaterami. Nie będzie głębi Rowu Mariańskiego, ale będzie trochę śmiechu, trochę wzruszeń... Postać Crowleya rozwinie się w niesamowicie fajny sposób.
Oglądajcie, tylko z bardzo luźnym podejściem :)
Ja ze swojej strony jako wielka fanka serialu powiem tak: 5 sezon był wg. mnie idealnym, spójnym i logicznym zakończeniem. Dla mnie serial się wtedy skończył, to co dzieje się dalej jest już takie "na siłę", ponieważ producenci postanowili dalej ciągnąć serial z powodu dużego zainteresowania widzów. Mimo wszystko dałam szansę 6 sezonowi. I niestety, tak jak się spodziewałam, okazał się bardzo marny (za wyjątkiem odcinka 06x15 The French Mistake, polecam go obejrzeć nawet i bez oglądania 6 sezonu od początku, nieźle się na nim uśmiałam :D ). Wytrzymałam do 17 odcinka i zrobiłam sobie przerwę od Supernatural (w sumie to myślałam, że już do niego nie wrócę). Przerwa trwała 3 miesiące, jakoś tak nie wiedziałam za co się zabrać i pomyślałam, że chociaż Supernatural obniżyło loty i nie jest już tym co kiedyś to zasługuje na jeszcze jedną szansę, bo jest naprawdę wciągający i pomysłowy. No i skończyłam sezon 6, jakoś przebrnęłam przez 7 (który niestety ma więcej średnich odcinków niż dobrych), a potem nadszedł sezon 8, który na szczęście okazał się bardzo dobry :) Oczywiście nie tak, jak sezon 1 czy 5, ale znacznie, znacznie lepszy i ciekawszy niż 6 i 7. Przede mną 9 sezon, nie wiem jaki będzie, ale jestem tak zainteresowana tą historią, że wiem, że choćbym chciała, nie przestanę oglądać dopóki serial nie przestanie być kręcony ;)
Podsumowując: sezony 6-7-8 to już nie to samo co 1-5, żeby dotrzeć do lepszego 8 musisz niestety najpierw przebrnąć przez 6 i 7, więc ogólnie nie polecam oglądać dalej, lepiej "mieć same dobre wspomnienia " jak to ujęłaś (chociaż odcinek 06x15 nadal warto zobaczyć :D). Ale jeżeli zdecydujesz się oglądać, to radziłabym mieć takie nastawienie, jakie przedstawił/ła Phea: że to zupełnie inny serial, tylko z tymi samymi bohaterami i podobną tematyką ;)
większość narzekań na sezon 6 wynika z tego, że 5 był po prostu fenomenalny + dużo osób zaczyna go oglądać ze złym nastawieniem, uprzednio czytając komentarze jaki to on jest słaby.
Z szóstym sezonem jest problem natury dramaturgicznej. Poszczególne odcinki są w porządku, zdarzają się nawet prawdziwe perełki, ale jeśli spojrzy się na całość to nic, tylko złapać się za głowę. Średnio co cztery odcinki zmienia się wątek główny i generalnie panuje ogólny chaos, który prowadzi do najmniej emocjonującego finału ze wszystkich. No i występuje tu chyba największe nagromadzenie błędów logicznych.
Czy ja wiem czy taki mało emocjonalny ten finał? Gdy wie się, co stanie się w siódmym sezonie, to faktycznie wygląda kiepsko na tle pozostałych, ale ja tam miałam dreszcze przy jego oglądaniu. Godstiel tak na mnie działa, szkoda, że nie pociągnęli go(albo Levi!Casa) przez cały siódmy sezon, byłoby ciekawiej, a i finał szóstego nie wydawałby się wtedy taki słaby.
Wnioskuję tak na podstawie obserwacji siebie, mojego brata i kilku znajomych. Wszyscy przestaliśmy oglądać po 6tym sezonie. Ja wróciłam do serialu dopiero 2 lata później, gdy wybitnie mi się nudziło. Znajomi nie wrócili w ogóle, brata musiałam długo namawiać.
Cóż, ja zaczęłam oglądać serial dopiero w wakacje, wiedziałam więc, czego oczekiwać, ale dalej uważam, że sam finał szóstego sezonu zły nie był i wypada słabo tylko przez to, że siódmy był koszmarny i miał słabą fabułę. Gdyby nie to, szósty pomimo też gorszej fabuły, miałby finał co najmniej na poziomie czwartego. Wszystko spaprał siódmy, który zmarnował świetny potencjał czarnego charakteru, jakim mógł być Cas i masę konfliktów wewnętrznych braci z tym związanych.
Ja przestałam oglądać między innymi dlatego, że Cas się zapowiadał na czarny charakter. Jakoś mi to nie leżało. Nie należę do jego psychofanek, ale to mi mimo wszystko jakoś przeszkadzało. Ale to moja subiektywna opinia.
A finał 6go to finał 6go. To, co następuje dalej nie wpływa przecież na odbiór finału szóstki. Te wszystkie osoby, o których pisałam, nie przestały oglądać dlatego, że wiedziały co będzie dalej ;)
W takim razie nie wiem, co takiego złego było w finale, bo jak już mówiłam, mnie się podobał ;) Znam wiele osób, którym też się podoba i to właśnie ten siódmy sezon psuje im odbiór, ale żeby sam odcinek, to nie, uważają go za dobry i z potencjałem.
Też do końca nie umiem powiedzieć, co było nie tak z finałem szóstego. Zgaduję, że znowu zawiniła dramaturgia. Może niektórzy widzowie byli zmęczeni milionem zwrotów akcji sezonu i dlatego nie czuli takiego napięcia na końcu. Siódmy, jakiej by nie był jakości, miał jedną zaletę - był czysty i jasny. Tej czystości zabrakło chyba w szóstce. Była zbyt zawikłana - nadążyć się za intrygą oczywiście dało bez problemu, ale chyba było tych wątków po prostu za dużo.
Skończyłam niedawno 5 sezon (swoją drogą jego finał to mistrzostwo, jak na razie najlepszy jaki widziałam), jestem na 18 odcinku 6 sezonu i jak dla mnie jest ok :) Ogólnie mi się podoba, warto oglądać dalej, choć niektóre odcinki są takie sobie.
Sezon 9 jest zdecydowanie najgorszy, oprocz odcinka 9 w ktorym wkoncu byl jakis przeblysk
to kwestia gustu chociaz troche sie z toba zgodze no ale 8 sezon jest niesamowity i spokojnie w mojej cenie moze konkurowac z 3 i 5 o miano najlepszego sezonu
Nie słuchałbym. To przede wszystkim narzekania osób, którym nie odpowiada to, że seria ewoluuje, staje się poważniejszy.
6 sezon jest dobry (choć na starcie pojawiło się troszkę głupot, żeby móc pociągnąć wszystko dalej), 7 jest gorszy, ale wprowadza bardzo ciekawą postać głównego przeciwnika, a parę odcinków to prawdziwe perełki. Za to znowu sezon 8 jest bardzo dobry.
Zgadzam się, chociaż też nie do końca. Ja też przy pierwszym oglądaniu całego serialu stwierdziłam, że 6 sezon jest ok, a 7 zdecydowanie najgorszy (oczywiście nie powiem dokładnie dlaczego, żeby nie zdradzać fabuły), ale po trzecim razie zmieniłam zdanie i uważam, że to 6 jest najgorszy, 7 za to całkiem znośny. I naprawdę nie wiem czemu. Może temu, że lubię Gartha i Kevina, a Charlie, która pojawia się po raz pierwszy, wprost uwielbiam, a Sam na początku 6 strasznie mnie denerwował i potem wiedziałam już, czemu jest taki inny. Chociaż znowu z drugiej strony potencjał głównego potwora 7 serii trochę został zmarnowany.
Także co kto woli i pewnie ile ludzi tyle opinii. Podzielam zdanie wielu osób, że 4 i 5 sezon był najlepszy, jednak i tak pozostaje moim ulubionym serialem, z niecierpliwością czekam na każdy następny odcinek i z mojej strony zachęcam oglądać dalej :)
Oglądam 6 sezon ;) Dzięki wszystkim za opinie. Nie wiem jeszcze kiedy się za niego zabiorę, ale chcę jak najszybciej.
obejrzałem właśnie finał 7 sezonu cóż nie powalił mnie ogólnie cały 7 sezon średni.. mam nadzieję, że 8 będzie zdecydowanie lepszy :)
Czemu wszystkie seriale z biegiem czasu schodzą na psy? Tak mi się wzięło na rozkminy....
nie wszystkie, chociaż jest ich wiele, supernatural z pewnością zalicza się do tych, które schodzą, ale są takie, które trzymają poziom, albo stają się coraz lepsze, jak chociażby breaking bad ;)
Nigdy nie oglądałam Breaking Bad i ciężko mi się wypowiadać czy trzyma poziom czy nie. Co prawda mój gustomierz twierdzi, że w 89% jest to serial dla mnie a ludzie oceniają go jako rewelacyjny, wiec może kiedyś dołączę do jego fanów.
Ale ... Breaking Bad ma „tylko” 69 odcinków, Supernatural ma ich już prawie 200, a z tego co wszyscy wiemy czeka nas jeszcze sezon 10.
Według mnie to jest chyba jedna z przyczyn. Jeden odcinek jest lepszy, drugi gorszy, bo coraz mniej można wymyślić. Co nowego może się jeszcze pojawić? Wszystko już było. Poza tym zmieniają się reżyserzy, scenarzyści, producenci. Każdy ma swoją, odmienną wizje odcinka czy sezonu.
Chociaż ja nie wiem co musieliby nakręcić, żebym powiedziała, że jest słabe i przestaje oglądać, tak jak piszą niektórzy.
Jestem wobec tego serialu całkowicie bezkrytyczna ;D
Oj znowu bez przesady. Nawet w pierwszym sezonie zdarzały się odcinki, które nie bardzo lubię i które oglądałam tylko raz, jak np. Bendersi, a niektóre nawet po kilkanaście razy.
Są też właśnie takie seriale, które z sezonu na sezon są coraz lepsze, więc to nie jest z góry przesądzone.
W gruncie rzeczy to 1 i 2 sezon są moimi ulubionymi. Być może to przez postać Sama, który wtedy wyglądał naprawdę słodko i wolałam go właśnie takiej wersji, niż jako późniejszego pakera. Był właśnie takim "młodszym bratem", który wciąż w Deanie widzi superbohatera, gotowego uratować go z każdej sytuacji. I w ogóle tematyka dwóch pierwszych sezonów mnie rozwalała. Masakracja, chyba obejrzę je znowu. Co do Breaking Bad, jestem na trzecim sezonie, ale na razie jestem zmuszona oglądać na zalukaj, czego nienawidzę. Zaczekam, aż jakimś cudem w moje ręce trafi wersja dvd. Polecam także Grę o Tron. Serial wymiata, a ponieważ jest na podstawie książki i sam autor pisze scenariusze, serial się raczej nie zepsuje :)
W trzecim sezonie też nie jest jeszcze taki "napakowany" ;) Chociaż tak naprawdę to jak to teraz oglądam to trochę mnie denerwuje takie lekkie niedopracowanie szczegółów. Np. w odcinku Hookman duch tego faceta z hakiem spokojnie chodzi sobie po kościele, a w Route 666 Dean mówi, że duchy nie mogą wchodzić na poświęconą ziemię, a czasem nawet je to niszczy, albo jak nigdy więcej nie wykorzystali tego triku z Christo z Phantom Traveller. Ale to chyba tylko moje takie czepialstwo ;)
A na kinomaniaku nie ma?
Grę o Tron oglądam :) Ale właśnie dopiero później zabrałam się za książki i parę rzeczy mnie zdziwiło, ale i tak są świetne. I niestety utknęłam na Nawałnicy Mieczy, bo nienawidzę czytać na laptopie i czekam na książkę.
Mnie najbardziej uderzył zanik tego klimatu, który dało się odczuć w pierwszych sezonach(mniej więcej do 6), gdzie było połączenie trzymających w napięciu akcji, dobrego humoru i zajebistej muzyki. A teraz? Wszystko bohaterom przychodzi łatwo,'silne' potwory pokonują jednym strzałem, muzyki praktycznie nie ma, a humor przypomina ten z tanich komedii. Ostatnie rozmowy Deana z psem były po prostu słabe. Mimo wszystko, nie mówię, że teraz jest tragicznie, bo nadal serial mi się podoba, oglądam, ale nie czekam na odcinki tak jak kiedyś.
A ogólnie co do seriali to niestety, z moich doświadczeń więcej jest takich, które niestety stają się coraz gorsze. Lost, walking dead, prison break, dexter ( nawet nie dokończyłem). Czasami wydaje się, że twórcy na siłę ciągną serie, żerując na wcześniejszym sukcesie. Nie można mieć im tego za złe, ale czasami po prostu nie ma już co wymyślić, a serial traci w ogólnej ocenie przez ciągnięcie i stwarzanie nowych coraz to bardziej niepasujących wątków.
Gra o Tron - oczywiście polecam, książki są mega, serial też trzyma poziom. Poza tym mogę pochwalić Vikings i American Horror Story. Pozdro:)
Z tym łatwym pokonywaniem potworów to się zgadzam. Co do muzyki to jednym z powodów może być fakt, że muszą wykupić prawo do ich użycia, które podejrzewam, że nie są znowu takie tanie, a pieniądze wykorzystują pewnie na coś innego. Gdzieś kiedyś czytałam, że próbowali wykupić do jakiegoś kawałka Zeppelinów, ale im się nie udało, bo przekroczyliby budżet. Jak coś przekręciłam i ktoś wie coś więcej na ten temat, to niech mnie poprawi.
O rany, Lost... Pierwsze 3 sezony to było coś. Później zaczęli coraz bardziej kombinować i nigdy nawet nie zdołałam się zmusić, żeby obejrzeć do końca. Także co prawda to prawda. Żeby nie przedobrzyć, najlepiej chyba jednak zakończyć jakiś serial mniej więcej w takim momencie, gdy trzyma jeszcze dobry lub przynajmniej przyzwoity poziom.
AHS dopiero zaczęłam, także niestety nie jestem w stanie powiedzieć więcej niż to, że ciekawie się zapowiada.
SPOILER DOT. DEXTERA No tak, tak... Dexter to byla totalna porażka. 4 sezon mega, 5 taki sobie, 6 trzymał poziom, ale potem to już załamka. Mam takie wrażenie, że po śmierci Rity poziom serialu zaczął spadać w dół. Co do Gry o Tron jestem w trakcie Tańca ze smokami, więc oczywiście mam ochotę na wstępie zdradzić wam co się wydarzyło i wgl :D Chociaż zwykle wolę książki od adaptacji, tym razem uważam, że serial lepszy. Wszystko jest w nim fajnie, zgrabnie zebrane do kupy, natomiast w książce wiele rzeczy mi się miesza. Ilu bohaterów, tyle perspektyw, nikt nie jest dobry, wszyscy podejrzani. Ale książki oczywiście też świetne, wiele razy zdarza mi się podczas czytania krzyknąć: NO NIE!, na co moja siostra już woła: TYLKO MI NIE MÓW CO SIĘ STAŁO! :D