Wydaje mi się, że poprostu ekipa kręci tam, gdzie są lepsze plenery albo gdzie jest taniej. Tak mi się wydaje...
Bo w końcu, gdybyśmy nie wiedzieli "gdzie" to jest kręcone, to nikt z nas by nie poznał. Vancouver czy Nowy York - to ulice i to ulice. No nie? Gdybym zobaczyła ulice Poznania, Warszawy czy Krakowa to nie wiedziałabym z którego miasta pochodzi. No, chyba że przed sobą w oddali zobaczyłabym Kościół Mariacki. To wtedy wiedziałabym : Floriańska, Kraków.
Ale tak poważnie to myślę, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o ... kasę.

też tak właśnie myślałam...

W Polsce tez niby kręcą.