śmieszne jest to, że przywożą Bobbiego z kulką w głowie i szpital w ogóle nie zawiadamia policji?? przecież jest to próba morderstwa i Winchesterowie powinni być zatrzymani do przesłuchania...
też o tym pomyślałam oglądając ;p może w stanach mają inne procedury niż u nas :P
Nie zastanawiało nikogo czemu Bobby inaczej umierał niż np. Dean? Dean chodził po szpitalu, a Bobby miał wspomnienia... Lub dziewczynka od bajek, która była w śpiączce i chodziła gdzie chciała :P Czy może ja coś źle zrozumiałam? Wydaje mi się, że każda śmierć powinna przebiegać tak samo, a nie na różne sposoby :P
Z tą policją też mnie zaciekawiło, ale może mieli jakieś lewe dokumenty itd?
Tak czy siak o dziwo nikt sie nie interesował ze przywożą furgonetką faceta z kulą w głowie.
Dick też dobry, tak mu zależy żeby sie ich pozbyć, przyjeżdża pod szpital i ma chłopaków na wyciągniecie reki, ale nie on się jeszcze pobawi...
A ze śmiercią, to nie tak - Dean też spotkał swojego kosiarza, tylko że tamta sie z nim jakby bawiła.
Bobby przed nim uciekał, pewnie tez mógł trafić akurat do szpitala.
Dick jest znanym biznesmenem więc nie może tak po prostu rzucić się na braci w biały dzień przy światkach i pokazać że należy do innego gatunku (widać lewiatanom nie odpowiada krycie się po kanałach jak tym potworkom z którymi bracia walczyli wcześniej).
Ale Dick nie jest sam, i zawsze mógł po prostu nasłać kolesi pod pretekstem np. tego gościa od transplantacji narządów. Tak czy siak miał łatwy cel i nielogiczne jest to że olał to zupełnie.
To nie był ten sam aktor, po prostu byi podobni. ;)
A po drugie nic mi o tym nie wiadomo, że Chuck jest Bogiem.
Ostatni odcinek 5 sezonu - naracja Chucka i jego magiczne zniknięcie na końcu. Chuck był Bogiem ;-)
Tutaj na temat Chucka/Boga
http://www.supernaturalwiki.com/index.php?title=Chuck_Shurley#Is_Chuck_God.3F
A co do aktorów - rzeczywiście - Chucka grał Rob Benedict a Żniwiarza Henry Lubatti.
Nie było pokazane jak znika, po prostu dalej nie występował w serialu i tyle;]. Zdania na temat Chucka/Boga są podzielone, nie było nigdzie bezpośredniego przekazu scenarzystów, że był Stwórcą. Z resztą: Gdyby Chuck był Bogiem to;
1. Castiel by go rozpoznał,
2. Magiczny naszyjnik Dean'a by poparzył jego skórę (Dean;'a) :)
Czytałeś tego linka co podałem, bo chyba nie ;-)
Aktor grający Chucka potwierdza tam że grał też Boga. A co do samego Chucka - w ostatnim odcinku piątego sezonu jest scena jak kończy pisać na maszynie i rozpływa się w powietrzu kończąc "swoją" powieść.
Zresztą pod linkiem jest dużo więcej na ten temat (miedzy innymi dlaczego Castiel nie mógł go poznać i kwestia naszyjnika), niestety wszystko po angielsku.
"In the 2011 Jus In Bello Rob Benedict Panel, Rob confirms that Chuck is in fact God. He explains that other members of the cast, as well as Eric Kripke himself had asked him how it felt to play God. After Swan Song fans began using "Chuck" rather than "God" in phrases such as "Thank Chuck" and "Chuck bless you!"
Muszę przyznać, że nie znam perfekcyjnie angielskiego i nie chciało mi się wysilać mózgu na tak długi tekst :D.
Zwracam honor. Wysilałam mózg na fragment, który tu umieściłeś. :)
Nie pamiętam takowej sceny, może w wersji, którą ja oglądałam tego nie było, na pewno zapamiętałabym tak istotny detal. :)
W każdym kraju jak kogoś przywożą z raną postrzałową to szpital ma obowiązek zawiadomić policję (chyba że w tzw. krajach trzeciego świata to może nie trzeba ale w USA na pewno trzeba).
Ta "dziewczynka od bajek, która była w śpiączce i chodziła gdzie chciała" to był żniwiarz Deana.
A śmierć Deana I Bobbiego różniła się tym że Dean był już martwy (śmierć mózgu jeśli dobrze pamiętam) i jego dusza już opuściła ciało natomiast Bobby był nieprzytomny (czy też w śpiączce jednak jeszcze żył) ale dusza nadal była w ciele dlatego było inaczej.
"dziewczynka od bajek, która była w śpiączce i chodziła gdzie chciała" to nie Tessa (żniwiarz/żniwiarka :) ) tylko dziewczynka, która była w śpiączce od wielu lat i ojciec czytał jej bajki (503 Bedtime stories) - chyba o tą dziewczynkę chodzi
A czy Dean był martwy? wydaje mi się, że tylko był nieprzytomny. przecież gdyby był martwy to lekarze nie trzymaliby go na łóżku w szpitalu przez kilka godzin. Myślę po prostu, że dorobili sobie taką wersję "życia w śpiączce" jaka im pasowała. Dean i ta mała dziewczynka "funkcjonowali" w realnym świecie, a Bobby w świecie swoich wspomnień. Wg mnie nie jest to jakiś poważny błąd czy niespójność w scenariuszu, obydwie opcje wydają się być uzasadnione.
Jednak co do braku policji to rzeczywiście raziło, pojawia się urzędnik od donacji organów, a policja nie... scenarzyści wybrali wygodną dla nich opcję, bo nie mogliby zrealizować takiego odcinka i pokazać jak bracia to wszystko przeżywają, gdyby jednocześnie musieli ukrywać się przed policją.
"dziewczynka od bajek, która była w śpiączce i chodziła gdzie chciała" może faktycznie źle zrozumiałem ale w tym odcinku z Deanem chodzącym poza ciałem też była dziewczyna w śpiączce i żniwiarz przybrał jej postać i udawał że jest nią.
Ja pisałem że w przypadku Deana to chyba była śmierć mózgu w takim wypadku można utrzymywać ciało przy życiu nawet przez wiele lat (co się wtedy dzieje z duszą czy zostaje w ciele czy nie tego nie wiadomo).
to raczej nie byla dziewczynka a kobieta , dosc urodziwa zreszta a co to braku policji nie nazwalbym tego jakims powaznym blede, zreszta nawet mi to nie przeszkadza bo mogli sie bardziej skupic na Bobbym
Ja też się zastanawiałem nad tym. Na pewno nie ma tam innych zwyczaj poza tym w każdym filmie zawsze policję wzywają ;) Pewnie pokazali lewe legitymację FBI i po sprawie.
mnie też pierwsze co na myśl przyszło to to, że pokazali lewe legitki FBI, a z tym umieraniem to każdy chyba inaczej "widzi" swoją śmierć
W sumie może i lepiej że nie pokazali tego w serialu jak wyciągają legitymacje itp bo akurat ten szczegół nie był w tym momencie aż tak potrzebny bo niby do czego?. Z drugiej strony to ich wujek, tak przynajmniej tam powiedzieli więc jest szansa że scenarzyści to po prostu przeoczyli.
możliwe, że tak było, ale można było tą scenę pokazać, trwałaby może z 10 sekund, ale rozjaśniłaby sytuacje :) chociaż... gdy podawali się za FBI, pojawiali się w garniakach, ale wiadomo, tu nie było czasu na przebieranki :P
podobnie jak w przypadku śmierci Jess Sam powinien być przesłuchiwany długie godziny. A on sobie z braciszkiem w świat odjeżdza... To serial, nie dokument, na pewne rzeczy trzeba przymknąć oko :)