Pomimo świetnej fabuły ten serial wygląda mi na jakiś manifest feministyczny. Tylko w jednym odcinku mamy skośnookiego policjanta, który dostaje opieprz od dumnie wypinającej pierś pani detektyw, a kiedy okazuje się, że właściwie nie jest taki fajtłapowaty i jednak potrafi coś zrobić, to bije rączkami w stół z radości i cieszy papę, jak jakiś półgłówek. W ogóle faceci w tym serialu w kontaktach z kobietami właściwie ograniczają się do zgadzania się z nimi i wsłuchiwania się w każde ich słowo.
Najlepszy jest stażysta w wyprasowanym sweterku i sztywnym kołnierzyku, z którego podśmiewają się panie detektyw, z czego jedna nosi kamizelkę niczym rasowy wędkarz i wyglądem przypomina Willema Defoe, a wszystkie grają i zachowują się jak Kevin Bacon i Fred Ward we "Wstrząsach". Prym wiedzie oczywiście Toni Colette, która swoją męskością bije nawet Benico del Toro w „Sicario”. Chcecie dowód? Włączcie sobie odcinek 3 w 31:30. To jest prawdziwa kobieta: browar w ręku, rozwalona na łóżku niczym lew na sawannie, a obok pan mąż z wypiętą pupką i wystającym brzuszkiem. Natomiast drugi pan mąż jest co prawda policjantem i „typowym facetem”, ale w serialu jego rola sprowadza się do gotowania i słuchania żony.
Motyw stażysty w ogóle jest świetny. Koleś właściwie czołga się przy kobietach, przeprasza za wejście do pokoju, w którym panie rozwalone na krzesłach toczą dysputy klnąc, żłopiąc kawę i robiąc papy jak Grabowski w Pit Bullu. A stażystę oczywiście wyśmiewają za każdy pomysł, tak jakby chciały go pogłaskać po jego biednej męskiej główce mówiąc: „Oj ty biedny facecie, jesteś taki beznadziejny”.
Jest też scena w pubie. W pubie, który jest właściwie pusty, z wyjątkiem czterech czy pięciu pań policjantek, które łojąc browar naparzają w bilarda aż miło patrzeć. Oczywiście browary piją z butelek, bo przecież każdy wie, że prawdziwa baba wali z gwinta.
Chwilę później mamy scenę, z której dowiadujemy się, że niejaki detektyw Harkness (oczywiście facet) olał sprawę zgwałconej dziewczyny (która jest DRUIDKĄ!) i sprawę musi przejąć rzeczowa i kompetentna Toni Colette.
Fajna jest też scena jak dwie zastępcze matki Marie gaworzą sobie przy stole i mówią o tym, jak to obie były zgwałcone? Naprawdę? W USA musi być ciekawie skoro dziewczynki oddawane są pod opiekę zgwałconym kobietom. Obie kobiety były oczywiście „tymi dobrymi” matkami, bo z kontekstu można się dowiedzieć, że reszta była zła, a nawet że Marie była karmiona karmą dla psów.
W pierwszym natomiast odcinku mamy dwóch detektywów (facetów, rzecz jasna), którym – i to jest najlepsze – pracująca jako doradca klienta w sklepie z elektroniką nastolatka trzykrotnie wcisnęła wałka, co sami przyznali. Tacy to panowie detektywi. Starzy wyjadacze, których okiwała gówniara, choć sama tego nie chciała. Nie to, co zmyślne i bystre niczym górski strumień panie detektyw, które co rusz wpadają na coraz to genialniejsze pomysły i wnioski.
No i co się okazuje? Że oto pani reżyser serialu "Niemożliwe" ma dziecko z inną panią. Dziecko ze sztucznego zapłodnienia. Oczywiście obie są lesbijkami. I niech ktoś mi powie, że Netflix to taka obiektywna, bezstronna platforma bez żadnego skrzywienia ideologicznego.
boże to jest serial jest tam kilku reżyserów, ale widać ból dupy za duży i trzeba znaleźć na siłę dowód.
to jak przypadkiem trafisz w miejsce gdzie pracują przeważnie kobiety to będziesz krzyczał feministki, dobrze, ze to już nie czasy kiedy się krzywo patrzyło jak kobiety nosiły spodnie, ale pewnie byś takich pragnął. Ogólnie dużo argumentów o stroju, to chyba podpada pod ad persona. Druga sprawa jak byś oglądał dokładnie to ona tak do końca nie olał tą sprawę, tylko zasugerował, że to może po herbatce a później nie maił jak tego odwrócić co sam przyznał.
Jakiś czas temu trafiłem w miejsce, gdzie pracują same kobiety. Takie miejsca określane są słowem, które jest synonimem nieporządku, tudzież bajzlu. I faktycznie krzyczałem. Ale uwierz mi - nie z rozpaczy.
Ale to miło, że podniosłaś/eś (?) (ludzie, co wami, dawajcie te nicki, żeby było wiadomo, czy się pisze do faceta czy do kobiety) ten temat. Bo dlaczego feministki, tak bardzo walczące o prawa kobiet i walczące z męskim szowinizmem nie bojkotują stron porno, czy burdeli?
Kiedy w końcu ludzie się ockną i zajarzą, że cały ten matrix, który maluje Netflix, HBO, wytwórnie filmowe czy molochy medialne, jest zwykłym szwindlem.
Ocknijcie się i przestańcie oglądać TV, przeglądać durne strony z durnymi newsami i usuwajcie konta na Facebooku.
Ja nie oglądam TV od 2 lat (sprzedałem telewizor i kupiłem za to dwie gry planszowe, które ogrywamy z żywymi ludźmi i się integrujemy z innymi). Konto na FB poszło na strych 2 miesiące temu. A z serwisów informacyjnych po prostu nie korzystam.
I wiesz co? Detoks!
Tak to można nazwać. Czuję się młodszy, bystrzejszy i bardziej pewny siebie. Tylko w pracy ludzie trochę dziwnie patrzą, bo nie orientuję w tych wszystkich rzekomo mega ważnych rzeczach, które się dzieją na świecie.
Polecam. Za darmo i bez recepty.
zobacz pierwszą lepszą produkcję sensacyjną, jeżeli tam nie dostrzeżesz mizogini to współczuje, przez steki lat od literatury, przez kino po telewizję eksploatowanie motywu, że główny bohater płci męskiej przechodzi przemianę lub popychany jest do działania na skutek, utraty, gwałtu lub innej krzywdy która musi się wydarzyć jego ukochanej, lub mała odmiana kobieta przechodzi te same przemiany ale na skutek "uszczerbku" które ją osobiście dotknie. Zauważyłem o dziwa mim bardzo podporządkowanej roli kobiety wobec mężczyzn w Japonii, oni tak nie eksploatują tego motywu, chociaż może to znaczyć iż po prostu chcą ją pominąć :)
Ale wracając do głównego wątku, kino, telewizja i literatura się zmiana, ale widzę krzyki części jakie to straszne, feministki nas zjedzą, razem z cyklistami. Lęki można leczyć udać się na terapię, ja przynajmniej widzę pozytyw, może coraz mniej będę widział tego dziadostwa, "zabili mi ukochaną kobietę, rozpłaczę a później przejdę przemianę dzięki której stanę się lepszy.
Ale pojechałeś z telewizorem ja od 18 lat nie korzystam, jak chcesz się licytować, a FB i IG używam aby poznawać nowych ludzi, wierz mi pełno można znaleźć z podobnymi zainteresowaniami :)
w sumie o większości to nawet nie mam siły się rozpisywać, ale wiesz, że burdelami to w większości krajów powinna się policja zajmować, porno przecież mają swój festiwal filmów w Toronto, google nie boli a jedziesz taki stereotypami, że zęby bolą od czytania. Może powinny jeszcze bojkotować narkotyki i inne używki, ochłoń w Polsce mają problem z antykoncepcją, chociaż nie przecież feministka nie może uprawiać seksu, szczepienia przeciw WZW, to przecież wszyscy wiedzą "oświeceni" wiedzą do czego to prowadzi, nawet badań pentralnych nie można zrobić bez halo, nie wspomnąć o aborcji, w Europie ile t takich krajów w tek chwili jest, 3? Tak będą walczyć z porno i burdelami bo to ważniejsze :D
Polecam Ci książkę "Do fanatyków" nie przejmuj się napisana przez mężczyznę, ale może Ci trochę rozjaśni problem z stopniowaniem poglądów i osądów :)
Haha! No nieźle. I nagle się okazało, że jestem szowinistycznym fanatykiem. Dobrze, że to anonimowe konto, bo koleżanki z pracy parsknęłyby śmiechem :D
Ujmę to tak: mi też się nie chce rozpisywać bo musiałbym się odnieść do Twoich słów. Tylko że kłopot polega na tym, że jesteś albo analfabetą i nie umiesz pisać po polsku, albo jesteś rozjuszony emocjonalnie i oczy Ci masłem zaszły, albo jesteś pijany, tudzież naćpany.
przecież już dawno wiadomo, że netflix to platforma lewackiej propagandy, a jedyny słuszny scenariusz to feministka jako główny bohater (pardon! główna bohaterka), wspierana przez szlachetnego czarnoskórego geja, a czarnym (wróć, nie można używać tego przymiotnika, bo zbyt rasistowsko brzmi!) yyyyyy, hmmm mam! - złym charakterem jest biały, heteroseksualny, posiadający konserwatywne poglądy mężczyzna. Nawet Shaft, choć niepoprawny politycznie, został mocno okrojony.
W jego prawicowej główce nie mieści się, że można nagrać serial o silnych kobietach. Pewnie jego synapsy odmawiają przewodzenia takiej informacji i chłopak się pogubił.
Bzdurzysz jak Holecka w "Wiadomościach". Po prostu w tym serialu nie ma zachowanej skali. Nie ma nawet równouprawnienia. Jest totalna dominacja kobiet.
No sorry, za każdym razem kiedy Toni Colette wchodzi do domu jej mąż wyjmuję jakąś blachę z pieca. Może żyję w innym świecie, ale w moim świecie to kobiety wyjmują blachy z pieca :)
Kiedyś mój kumpel chciał upichcić żonie i dzieciakom kuraka, a skończyło się na zamawianiu pizzy na telefon. Bo kurak wyparował i trzeba go było zdzierać szpachelką z blachy.
"Kiedyś mój kumpel chciał upichcić żonie i dzieciakom kuraka, a skończyło się na zamawianiu pizzy na telefon. Bo kurak wyparował i trzeba go było zdzierać szpachelką z blachy."
Czy ty właśnie usiłujesz powiedzieć, że twój kolega to taka niedojda, że nie potrafi przygotować prostego posiłku? Nie znoszę takich oferm życiowych, które nie potrafią podstawowych czynności.
"Może żyję w innym świecie, ale w moim świecie to kobiety wyjmują blachy z pieca :)"
Tak, żyjesz w innym świecie. Witamy w XXI w. Wiem, że cywilizacja nie dotarła do wszystkich dziur w Polsce, ale w prawdziwym świecie kobiety robią kariery, a rola faceta w domu nie kończy się tylko na wywaleniu się na kanapę z pilotem w ręce.
Właśnie tak, mój kumpel jest taką niedojdą, że nie potrafi upiec kurczaka. Jednocześnie jest początkującym neurologiem w szpitalu. Nadal uważasz go za ofermę życiową?
Witam w XXI w.? Haha! Kobiety robią kariery? Ciekawe dlaczego jednocześnie 90% studiów na pielęgniarstwo, pedagogikę, czy rachunkowość wybierają właśnie kobiety. Przecież to cholernie słabo płatne zawody. Kariery z tego nie ma żadnej. Albo jesteś pielęgniarką z 2,5 tysiąca, albo nauczycielką w przedszkolu za 2 tys., albo księgową. Jednocześnie nikt kobiet nie zmusza i na siłę nie ciągnie na te kierunki. Same idą.
Wiem to po sobie, bo skończyłem kulturoznawstwo, gdzie 75% studentów to były dziewczyny. I co się okazało? Żadna z nich nie pracuje w zawodzie. Siedzą na kasach, albo w biurach za minimalną krajową. Ja sam stoję na ochronie i w monitoringu. Na szczęście robię agencji, która płaci przyzwoicie, ale gdzie tu kariera? To samo po pedagogice, czy pielęgniarstwie.
Wyśmiewać kobiety studiujące razem z Tobą kulturoznawstwo - piękne:D To w takim razie jak to świadczy o Tobie? Nie udało się dostać na bardziej "męską" informatykę, czy wspomnianą medycynę?
Pielęgniarstwo jest akurat wymagającym kierunkiem studiów, więc ten zarzut jest śmieszny. Każdy z wymienionych zawodów jest o wiele bardziej rozwojowy niż Twoja praca na monitoringu. Poza tym wiele kobiet robi karierę w różnych dziedzinach, choć droga do sukcesu jest często trudniejsza niż w przypadku mężczyzn.
Gdyby role kobiet mieli odegrać mężczyźni tej dyskusji by w ogóle nie nie było. Powoływanie się na zdanie grupki znajomych, co ma być dowodem Twoich racji świadczy o braku argumentów i elementarnej wiedzy na temat feminizmu chociażby. Poczytaj, pomyśl bo na razie wygląda na to, że jesteś frustratem, incelem i trollem.
Pielęgniarstwo jest wymagające? Zgoda. I to jak. A co powiesz o księdzu, który musi trzymać ptaka na wodzy? To dopiero wymagające.
A co powiesz o śmieciarzu, który musi wdychać smród, albo o czyścicielu kanałów?
Akurat tak się składa, że przez 1,5 roku pracowałem z pielęgniarkami. Sam byłem pielęgniarzem. To było wiele lat temu, ale pamiętam, że byłem ich "rodzynkiem", czyli wysyłały mnie do najgorszych robót, a same siedziały na zadkach, jarały szlugi i urządzały plotki przy serialach. Nie widziałem u nich najmniejszego powołania. Pacjent był jak kolejna sprawa do odhaczenia. Nakarmić, dać zastrzyk, natrzeć odleżyny, uśmiechnąć się i spadać z sali bo smród.
Do koleżanek.
A mój monitoring? Moja droga, mnie interesuje tylko, aby do dziesiątego wpłynęła mi pensja, a rozwój mam w domu: w książkach, które czytam. No i rzecz jasna, w książkach, które czytam w pracy. W tej mało rozwojowej, jak byłaś łaskawa stwierdzić.
Tutaj akurat jestem typowo kobiecy: karierę mam gdzieś, nie czuję potrzeby rywalizacji. Taka ze mnie wredna baba :D
P.S. Kto to jest ,,incel"? (mam prawie 40 lat, więc rozumiesz: starość).
"Właśnie tak, mój kumpel jest taką niedojdą, że nie potrafi upiec kurczaka. Jednocześnie jest początkującym neurologiem w szpitalu. Nadal uważasz go za ofermę życiową?"
Myślałeś, że na tę informację spadnę z krzesła? Tak, dalej uważam go za ofermę życiową. Tylko teraz współczuję nie tylko jego rodzinie (zwłaszcza dzieciom), ale również pacjentom.
"Witam w XXI w.? Haha! Kobiety robią kariery? Ciekawe dlaczego jednocześnie 90% studiów na pielęgniarstwo, pedagogikę, czy rachunkowość wybierają właśnie kobiety."
Ostatnio byłam na spotkaniu na wydziale chemicznym. Pracowały tam same kobiety. Nawet mój kolega zauważył, że kierunki ścisłe i nie ma ani jednego faceta. U jego córki na studiach medycznych również większość stanowią dziewczyny.
" Sam byłem pielęgniarzem."
Studiowałeś pielęgniarstwo?
O rany, teraz to dowaliłaś. Co to w ogóle za argumenty?
1) Współczujesz rodzinie mojego kumpla i jego pacjentom, bo nie umie upiec kurczaka? Nie wiem, może naoglądałaś się jakiegoś holenderskiego serialu medycznego, ale w Polsce pacjenci na neurologii raczej nie jedzą pieczonych kurczaków. W rodzinach też nie jest to powszechne danie. A poza tym w supermarketach za 12 zł można kupić pysznego pieczonego kurczaczka z rożna, przyprawionego i gotowego. I sprawa rozwiązana.
2) Ws. wydziału chemicznego. Pozwolę sobie Ciebie zacytować, lecz zmienię kilka słów, ok?
"Ostatnio byłam na spotkaniu na wydziale FIZYKI. Pracowali tam sami FACECI. Nawet mój kolega zauważył, że kierunki ścisłe i nie ma ani jednej kobiety. U jego córki na studiach informatycznych również większość stanowią faceci.
I co teraz? Klops :D (a propos, nie umiem zrobić klopsa, czy już jestem niedojdą, czy jeszcze nie?).
3) Nie, nie studiowałem pielęgniarstwa, choć byłem pielęgniarzem. Tak samo, jak dziennikarz nie musi studiować dziennikarstwa, aby być dziennikarzem. Polityk nie musi studiować politologii, a piosenkarz nie musi kończyć szkół wokalnych. Pisarz też nie musi studiować literaturoznawstwa. Mam wymieniać dalej?
1.Współczuję im, bo facet nie ogarnia tak prostej czynności, jak upieczenie kurczaka, więc wątpię, ze jest w stanie ogarnąć coś bardziej złożonego.To, że można coś kupić, nie zmienia faktu, że dorosły człowiek powinien być w stanie zadbać o podstawowe potrzeby swoje i osób zależnych od niego.
2.Co ty bredzisz? Wąchałeś klej, zanim to napisałeś?
3. Czyli nie byłeś pielęgniarzem, tylko sanitariuszem. Nie dziw się, ze dostawałeś gorsze roboty, skoro nie miałeś takich uprawnień, jak one.
Nieprawda. Serial jest świetny. Scenariusz jest dobry, chwilami urywa d*pę. Po prostu wadą jest tutaj totalne utwardzanie kobiet i robienie z facetów wrażliwych lalek (czytaj: bidulek-stażysta).
Swoją drogą, czy to nie rasizm? Białe baby robią sobie jazdę z wyraźnie hindopodobnego stażysty. Wcześniej biała pani detektyw jeździ po Azjacie. A wcześniej zapracowany Murzyn-policjant dostaje zrypki, żeby dłużej i ciężej pracował.
Toż to faszyzm, rasizm, ksenofobia.
Utwardzenie kobiet? Robienie z facetów wrażliwych lalek? Spójrz w kalendarz. Jesteś żywym dowodem na to, jest jeszcze wiele do zrobienia w kwestii równouprawnienia.
Co do stażysty, tak już starze wyglądają, że jest się od czarnej roboty.
"Toż to faszyzm, rasizm, ksenofobia."
Otworzyłeś słownik i cytujesz wyrazy, których nie znasz?
Kobiety mają prawo iść do wyborów, choć jeszcze 150 lat temu nie mogły. Mogą studiować co chcą, a nie co każą jej rodzice. W ogóle mogą studiować, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. Mogą mieć dziecko, ale nie muszą. Ba! Mogą się żenić, choć nie muszą. I to z kim chcą, a nie z tym, którego wskaże ojciec lub matka.
Mogą wybrać sobie pracę, uczyć się języków, czytać książki (jeszcze 120 lat temu to było karygodne, przynajmniej na zachodzie Europy). Mogą nosić spodnie, a nawet zmienić płeć i udawać facetów.
Co Ty mi tu bredzisz o równouprawnieniu, że jeszcze jest wiele do zrobienia. Kobiety żyją dzisiaj w świecie, o którym ich babki-feministki nawet nie śniły.
Najpierw puszczasz monolog o tym, jak o nie mieści ci się w głowie zachowanie kobiet w serialu, bo nie odpowiadają twoim stereotypom, a potem pytasz się po co równouprawnienie, skoro już jest? Trochę konsekwencji.
Sorry, ale nie rozumiem Twojej wypowiedzi. Możesz wyjaśnić to prostszym językiem, tak żeby mój wredny, szowinistyczny, prawicowy męski mózg mógł to ogarnąć?
Również nie zrozumiałam zarzutu o braku konsekwencji.. Piszesz, że równouprawnienia więcej nie trzeba, bo już jest. No i napisałeś, że w serialu kobiety gardzą facetami. Niby co tu się wyklucza?
Myślę, że chodziło jej o to, że Lukas twierdzi, że taki porządek rzeczy (zachowania obu płci i ich wzajemny stosunek), jaki widzimy w serialu, jest przerysowany i nierealistyczny, czyli nie występujący w prawdziwym świecie, a jednocześnie stwierdza, że mamy już takie czasy, że takie zachowania/stosunki są powszechne (co by oznaczało, że serial oddaje realia).
chyba trochę przesadzasz, to prawda ze trochę za mało męskich postaci tylko, ze to dobrze pokazuje po części jak czuja się ofiary - mężczyzn nie ma. i szczerze mowiac wydaje mi się ze wiekszosc mężczyzn nie do końca rozumie cos się wtedy dzieje - bo osoby po takich przejściach w trudnych chwilach często naprawdę nie maja sily na konfrontacje z przeciwna płcią przeciwna. wiele kobiet jest gwałconych, naprawdę wiele.
co do browara czy bilarda - to już zupełnie nie rozumiem, jest to zupełnie naturalne każdy może pic z gwinta i szturchać patyczkiem kulki (to nie jest nawet jakos specjalnie "meskie", ciapy tez mogą to robic)
co do druidki - o biblii tez gadali (poza tym dość istotny był wywar który pila a który mogl wywolac halucynki dlatego nie potraktowali jej poważnie.
matki zastepcze - bardzo mało osob zgłasza takie rzeczy, wiec czemu mielibyt nie dawac dzieciakow skoro te sprawy mogly w ogole nie zostać zgłoszone (chociaż akurat tez mnie serduszko zabolało ze akurat one razem o tym gadaly i obie to przeszly - co za dużo ofiar to niezdrowo)
(pisane pol serio pol nie, ide ogladac dalej ogladac wrozke halinke czy inna salmonelle)
amen
Wg niego kobiety powinny spędzać czas na robótkach ręcznych lub piekąc ciasteczka, a ich jedyna ambicja powinna dotyczyć tylko obsługiwania wywalonego na kanapie faceta.
No i jak dziewczynki mogą zostać oddane pod opiekę zgwałconym kobietom, przecież one są co najmniej współwinne gwałtu. Nie wystarczy to co przeszły, trzeba im jeszcze dowalić i uprzykrzyć życie, jak tylko się da.
Twój nick to "lily333", a jako avatara masz jakiegoś typa. Jesteś kobietą czy facetem? Bo jeśli kobietą, to ten avatar byłby bardzo niefeministycznym westchnieniem do jakiegoś pięknego typka. A jeśli facetem, to nie rozumiem tego nicka.
No więc jak to jest? A może jesteś ogniwem pośrednim między facetem, a kobietą? Hehe :D
Nie unoś się tak panie Lily, bo Ci żyłka pęknie. Upiecz kurczaka dzieciom i oglądaj niewiarygodny serial "Niewiarygodne" o prawdziwych wiarygodnych kobietach :P
A jaka powinna być feministka i skąd masz wytyczne? Przeczytałeś w skarbczyku ONR-owców czy słyszałeś w wiadomościach?
Znalazłem te informacje w liście od Xardasa, nieopodal Starej Kopalni w Khorinis.
Przynajmniej nie było haaaaa TFU LGBT. Miło, że jednak jest sporo ludzi świadomych jak Netflix usilnie chce propagować złe treści w naszym życiu.
Czekam na disney+ i od appla zobaczymy jak to się rozwinie i może się przejdzie na inna platformę :)
Tak, też zwróciłam uwagę na to, że jest tu więcej silnych kobiet. Dziwnie się to oglądało. Ale było to przyjemne zdziwienie.
Chce tylko przypomnieć, że to ten nieszczęsny stażysta przyczynił się w ogromnej mierze to złapania przestępcy. Też mnie zirytowało to jak cisnęły z niego bekę bo czegoś tam nie wiedział, ale myślę że bardziej chodziło o jego ścisły umysł niż o to że jest po prostu facetem.
Co do samych mężów. Oni po prostu byli w domu wcześniej od swoich żon. Nie gotowali kolacji i nie czekali na nie z ciepłymi kapciami. Jeden zamawia chińszczyznę, drugi podał kolację która zrobiła jakaś dupa która "czuję się po prostu samotnie".
A co do detektywów którzy nie przejęli się tą sprawą tak bardzo jak panie ( chociaż ten jeden z Kansas był bardzo przejęty, nawet dotarł do Biblii gwałcicieli). Myślę, że nie chodzi tu o sam fakt, że są mężczyznami i mają wywalone. Panie detektyw odkryły schemat przypadkiem ( dzięki mężowi ), co nakręciło śledztwo. Do tego pracują w większych miastach i może praca nad takimi sprawami wygląda trochę inaczej. I przede wszystkim żadna z matek ofiar nie mąciła im w głowach że " hej, a ona to w sumie kręciła tyłkiem przy wszystkich, chyba ten gwałt zmyśliła. Oh to znaczy nie twierdzę że kłamie, ale coś tu jest nie tak".
Dobra, generalnie chodzi mi o to: i kolesie i laski mieli swój wkład w to śledztwo. Bez jednych czy drugich nie udałoby się złapać gwałciciela.
Zgadza się, ale zauważ, że to usilne nakręcanie większej roli kobiet jest żałosne. A wisienką na torcie jest tutaj obsadzenie kobiety w roli lektora serialu. Jak się czyta wypowiedzi na forach pod serialem, to właściwie każdego to mierzi. Skoro Netflix tak bardzo promuje feminizm i równość, to niech obsadzi kobietę jako lektora w "Wiedźminie".
Jak dla mnie serial "Niewiarygodne" to badanie gruntu dotyczące tego, na ile sobie Netflix może jeszcze pozwolić. No i niestety... z kimkolwiek bym nie gadał, to każdy (naprawdę każdy) widzi, że w tym serialu rola kobiet jest przesadzona i właściwie połowa moich znajomych skończyła oglądanie w okolicach 5-6 odcinka, bo wkurzała ich ta już biegająca Toni Colette, ta druga smutna pani detektyw i miękkie serduszka ich mężów gotujących pieczeń, czy co tam było.
No cóż, na to wygląda, że chyba nie jestem kobietą. Wielokrotnie spotykałam się z samymi dziewczynami na bilard czy kręgle (oczywiście przy piwie, niejednokrotnie zarówno ja jak i one piłyśmy z gwinta) Może to też ciebie zszokować ale moje koleżanki oglądają mecze a ja lubię whiskey. Mój partner pracuje głównie w domu więc często przygotowuje kolację a nawet sprząta. Co ciekawe to ani mnie ani społeczeństwa, w którym się obracam takie sytuacje nikogo nie dziwiły. Może dlatego, że mamy już XXI wiek?
O rany, nikogo nie dziwiły? Ani Ciebie, ani społeczeństwa, w którym się obracasz? Czyżby więc feministyczne wołania o tym, jak to kobiety są uciskanie przez patriarchalny system były bzdurą? :D
XXI w., kobiety uzyskały to, co chciały i teraz jest to powszechnie akceptowalne.
A więc wychodzi na to, że feministyczny bełkot pokroju "Niewiarygodne" jest pozbawiony sensu i pretensjonalny.
Słuchaj no, czy w swoim prawicowym umyśle, w ogole pojawiła sìe myśl, że tak własnie moglo byc? Czy w ramach wlasnej glupoty wypierasz ten fakt bo twoj swiatopoglad nie pozwala Ci myslec inaczej? Serial jest na podstawie artykulu, ktory mozesz przeczytac, jest dostepny w sieci ot tak, po wpisaniu w wyszukiwarke. Ta historia wlasnie tak wygladala, takie sa te panie detektyw i takich maja mezow. Policjanci mezczyzni, mieli sprawe gleboko w powazaniu i to wlasnie te silne kobiety doprowadzily ja do konca. Serial jest tak drobiazgowy, ze poza zamiana imion jednej z ofiar nic nie jest zmyslone ani dokoloryzowane. Ciezko nad tym pracowali przy konsultacji ze wszystkimi bioracymi w tych wydarzeniach udzial. Jak widze takie wypierdy sfrustrowanego mizogina to mi sie na wymioty zbiera :)
O proszę, dziękuję za psychoanalizę. Nie wiedziałem, że mam prawicowym umysł. A byłabyś łaskawa wyjaśnić czym według Ciebie jest "prawicowość". Bo daję sobie uciąć... hmmm... chociaż nie, z tonu Twojej wypowiedzi wnoszę, że to raczej Ty byś mi coś ucięła, prawda?
Jeśli chodzi o artykuł, czy dla Ciebie coś, co jest artykułem jest prawdą objawioną? Podałaś to jak, jak jakiś argument, z którym się nie dyskutuje. Czy jeśli serial jest wierny w stosunku do artykułu, to czy oznacza to, że taka była prawda? Bo jeśli tak, to może się okazać, że film "Malowany ptak" na podstawie powieści Kosińskiego też opowiada prawdziwą historię, tylko dlatego, że jest zgodny z książką? Która, nota bene, jest stekiem przekłamań historycznych.
Tak w ogóle, to bardzo się cieszę, bo z wypowiedzi widzę, że mam raczej do czynienia z kobietą potrafiącą logicznie myśleć.
P.S. Tylko nie mów, że przy czytaniu tego ostatniego zdania nie zrobiło Ci się miło ;)
P.S. 2. Twoje początkowe "Słuchaj no..."... aaach, jakby pejcz trzasnął w powietrzu :P
Wypowiedzi ofiar, tworcow, pań detektyw to wszystko jest dostepne w sieci, lacznie ze zdjeciami i cala reszta ale ty nadal wolisz uznac, ze to nie moze byc prawda bo.... kobiety bla bla. A wez idz bo tylko sie kompromitujesz :) twoim jedynym argumentem jest twoje zacofanie i waskie horyzonty a moim masa dostepnych na wyciagniecie reki danych na temat sprawy, to ze wolisz byc na to slepy to juz wylaczbie twoja sprawa i tez strata :)
Wydaje mi się, że nad napisaniem tego komentarza nie zastanowiłeś się ani minuty. Oczywiście, filmy wypełnione facetami są wybitnymi produkcjami, a jeśli już nakręcimy jeden film gdzie kobieta i jej działanie jest główną ścieżka w filmie to jest problem. Tylko nie do końca wiem jaki. Może tkwi w tym, że twoje męskie ego zostało połechtane, bo babeczki odwaliły tu kawał dobrej aktorskiej roboty? Na koniec tylko wspomnę , że jest to film oparty na prawdziwej historii, więc ciężko w roli dwóch głównych pań detektyw obstawić mężczyzn. Jeśli znasz się trochę na kinie to dojrzysz możesz ta subtelną różnice w wystepowaniu kobiet a mężczyzn na ekranie i dojdzie do twojego mózgu, że film wypełniony kobietami też ma prawo bycia i nie trzeba od razu wyzywać od feminizmu i lewactwa.