Jak to jest, że serial zaczął się od wysokiego "C" ze swoim dojrzałym czy wręcz brutalistycznym spojrzeniem na superbohaterów a w S03 zrobiły się z tego jakieś "Trudne sprawy" dla nastolatków? Mark już nie leży zdruzgotany fizycznie i psychicznie tym, że jego ojciec okazał się mordercą i szpiegiem wrogiego mocarstwa. Tylko kmini jakby tu przemycić dziewczynę na śniadanie tak, by mama się nie skapnęła, że nocowała u niego XD I odczuwał krindż, bo naszedł mamę z jej nowym chłopakiem XD No i strzelił focha na szefa, bo co prawda uratował mu życie, ale technologią bez certyfikatu etyki zawodowej UNESCO XD Skądinąd w ten sposób rozwalił najważniejszą ekipę superbohaterską na świecie XD Bo nie umieli przegadać tego jak dorośli ludzie i poobrażali się na siebie nawzajem XD A jego pierwsza próba zejścia się z Eve polegała na powiedzeniu jej, że żałośnie będzie wyglądać jej przyszłość bez niego XD Chociaż kumpel szczerze mu odradzał taki tekst. Także na serio, stężenie teen dramy jest znacznie wyższe niż kiedy uprawiał te wszystkie podchody z Amber... Jeszcze w tym wszystkim jest sporo niespójności, bo w S02 Mark de facto wygrał walkę z Thulą i od tego czasu stał się 2-krotnie silniejszy, ale prawie zabiły go miniony Doktora Sejsmika? XD No... przynajmniej Oliver jest mniej wkurzający niż w komiksach XD Niemniej nadal jest co najwyżej neutralnym wątkiem, dlatego co odcinek powtarzam "kiedy znowu zobaczymy Omni-Mana?" XD Bo to chyba jedyne co mnie ciekawi :P
Przypominam, że ten ćwierć-inteligent Murky Mark to cały czas próbował chodzić do collegu gdy doskonale sobie zdawał sprawę, że Viltrumici mogą zrobić wjazd na chatę. Komedia. Wątek Angstroma też z pupska. Drama z Cecilem to po prostu facepalm. Multiwersa nie działają i time travel też nie. KOSMOS. Sezon2 to dno, nie myślałem że najciekawszym wątkiem może być fioletowy dzieciak.
Skoro wspomniałeś o Armstrongu to absurdem jest, że jakimś cudem przeżył. Tak samo jak Rex Splode, Shrinking Rae i ten Smoczy Dziadek. No tak, miało być dojrzalej a już docieramy do takiej samej sztampy jak w komiksach DC czy Marvela...
O, to, to. Jak mamy się emocjonować walkami z przeciwnikami dużo słabszymi od Mareczka, szczególnie kiedy nadchodzi inwazja kosmicznych supernazistów, która traktowana jest przez cały czas jak wątek poboczny? Jak na razie dobry w tym sezonie był tylko odcinek trzeci z zakrwawionym Oliverem, ale od tego czasu temat ten w ogóle nie został rozwinięty.
W punkt. Kompletnie nie rozumiem zamysłu twórców, którzy zapowiedzieli odwiedziny supernazistów z kosmosu tylko po to, by kazać nam emocjonować się potyczkami z jakimiś randomami. A to, że Mark tydzień w tydzień z nimi przegrywa jest zwyczajnie śmieszne... Po co w takim razie S03 zaczynali od pokazania, że i tak absurdalnie mocny Niezwyciężony stał się jeszcze mocniejszy?
prawda, moim zdaniem tez mocno obniżyłbym ocene za animacje, które od 1 sezonu zamiast zaliczyc progres to doszła do jakiegoś absurdalnego poziomu painta
już drugi sezon mocno obniżył loty, a trzeci to totalna porażka. Dramaty jak w trudnych sprawach, klisza goni kliszę, a poziom animacji wręcz spada. Z mocnej ósemki spadek na trzy gwiazdki i nie zamierzam oglądać kolejnych sezonów
Tutaj zwróciłeś uwagę na bardzo ważną kwestię, animację. W S01 sceny akcji były świetne a te mniej statyczne dawały radę. W kolejnym sezonie było zauważanie taniej, acz nie jakoś tragicznie. No, ale to co dostaliśmy teraz to dosłownie poziom Hanna-Barbera. Postacie ruszają się sztywno niczym roboty a kiedy rozmawiają to stoją jak Alfa u mechanika i rozmawiają za pomocą 2/3-klatkowych animacji ruszających się ust XD Zabawne, że scena z S02 gdzie pokazywali jak w branży przyśpiesza się produkcje i tnie koszty wyglądała lepiej niż połowa tego co dostajemy teraz XD
https://www.youtube.com/watch?v=uhndpv7sEqE
W punkt, jeszcze powinni dać podtytuł : Niezwyciężony - przegryw. Praktycznie z każdym spoza ziemi bęcki, w sumie na ziemi też, i co dalej nic bo przecież taki super. To się już robi nudne.
Rozumiem, że tytuł zobowiązuje i trzeba w pierwszym odcinku „gry o tron” pokazać kto go zdobędzie. Skąd się bierze taki beton? Daj mu „dojść” do tego tytułu.., nie pasuje to włącz „one punch man” i napawaj się swoją płytkością od samego początku ;)
Krótki mam komentarze za takie bzdury… zamknij mordę, bo widać, że nie kumasz, że można balansować między gatunkami i emocjami. Szukasz jednego tonu? Włącz sobie Rocky’ego albo Szybkich i Wściekłych. Całą noc w tej animacji, że tyle się dzieje na tak różnych poziomach. Nie czaję czemu nie którzy próbują umniejszać wybitnym produkcjom, bo wychodzą poza ramy których oczekiwali… od ciągnięcia jednego i tego samego jest nie wiem: Dr House albo M jak Miłość. Tak… to jest poziom Twoje wypowiedzi jak L like Love :)