To naukowcy, Których debilizm jest poniżej krytyki lecą w kosmos. Zginąć, bo są zbyt głupi i słabi by przeżyć. Irracjonalne zachowania w przypadku trywialnego zagrożenia raz z razem sprawiają że naprawdę ciężko się to ogląda. A mógł być na prawdę porządny serial.
Nie zapominajmy o tym, że podróż wydłużyła się o 5 miesięcy. Ludziom zaczyna odwalać od przebywania na statku lecącym w próżni. Tak można to wytłumaczyć, ale z drugiej strony większość jest do tego przeszkolona i wiedzą, że to może być podróż w jedną stronę. W końcu muszą uratować świat!
Ale co jest tym trywialnym zagrożeniem? Kosmiczny wirus/grzyb? Zabójczy psionik? Duch w matrycy statku? No i jakie według Ciebie powinno być racjonalne działanie?
No tak właśnie zawsze czytam, jacy to bohaterowie nielogiczni, jakie to nieracjonalne zachowania.
I tak się zastanawiam, w jakim środowisko żyją ci krytykanci. Otaczają się robotami?
Bo jeśli o mnie chodzi, to wokół widuję pełno nieracjonalnych zachowań na co dzień - ludzi mądrych, głupich, nerwowych, histerycznych, spokojnych itp, itd.
Zresztą w serialu cała wyprawa to była przecież prywatna inicjatywa, więc nie było mowy o żadnej selekcji uczestników?
Na dodatek wszystkim odbijało raczej coraz bardziej z powodu telepatów, którym to odbijało z powodu zbliżania się do obcych.
Nie mówiąc już o tym, że nawet jeśli ktoś był latami trenowany do walki, to nie oznacza od razu, że nie boi się niczego, nie martwi się, że może umrzeć i zawsze chłodno kalkuluje.
Myślę, że jeśli naszemu światu będzie grozić zagłada, to w kosmos powinniśmy wysłać forumowiczów z filmweba. Tutaj wszyscy są do cna logiczni, wychwytują w lot nieścisłości, od razu wiedzą,jak należy się zachować w każdej sytuacji no i na pewno by nie zachowywali się irracjonalnie w przypadku trywialnego zagrożenia życia:)
Nie, nie:) - to nie chodzi o to, że niektórzy bohaterowie mają jakąś traumę z przeszłości, są nieracjonalni itp - tu chodzi o to, że WSZYSCY bohaterowie tego serialu od robotów do sztucznej intelgencji i psychola-telapaty byli głupi/nielogiczni/ straumatyzowani itp.
Zwykle, ludzie są normalni. Kosmonauci w ogóle powinni być normalni. Ale to oczywiste, że ludzie - w serialu powinni doświadczać różnych uczuć - tj. np. człowiek, który zwykle jest mądry i odważny w chwili zagrożenia - może okazać się tchórzem, głupcem itp. - Ale tego nie ma w serialu. Bo bohaterowie mierzą się od początku z kuriozalnymi sytuacjami. Są po prostu poparani już na początku - bez powodu, a raczej, bo tak, bo ktoś tak napisał w scenariuszu. Nie ma normalnych uczuć - tych dobrych uczuć, tj. np przyjaźni, zaufania, koleżeństwa. Nie ma równowagi uczuć.
Nie twierdzę, że bohaterowie powinni być do końca logiczni, czy że nie powinni popełniać błędów. Przeciwnie - błędy bohaterów i to jak mierzą się ze skutkami swoich błędnych decyzji to zwykle podstawa każdej opowieści - zwłaszcza opowieści sf - gdzie bohaterowie z założenia, w kosmosie, przeżywają przecież co innego niż normalni ludzie na Ziemi.
Ale porównaj choćby grupę astronautów z tego serialu z serialem The First - Misja na Marsa. Przepaść jest ogromna.
Bardzo, bardzo zawiadłam się na tym serialu.
Osobiście wybaczyłabym nawet to, że bohaterowie byli nienormalni - o wiele bardziej mnie raziło, że serial jest nudny - zwyczajnie nudny. A kiedy nie lubi się bohaterów od pocżatku i brak jest normalnej akcji, zwrotów akcji itp - to serial jest torturą.
Specjalnie się zalogowałem żeby napisać coś zupełnie podobnego. Męczę 7. odcinek. Dosłownie, bo tak mnie irytują bohaterowie. Kto pozwoliłby na lot w kosmos z tak ważną misją losowej zbieraninie straumatyzowanych niedojd. Może i nie była to inicjatywa rządowa, więc przeogromnej korporacji. To że mamuśka projektowała statek nie znaczy że miała na niego kasę, a raczej grupka znajomych nie zrobiła zrzuty na statek kosmiczny. I tak leci kapitan, który nie ma charyzmy, nie zna procedur i ma traumę po szurnietej mamusce. Decyduje się na lot z misją od której zależy los świata z mamuśka która chce ubić załogę i nic nie robi dopóki kilka osób nie ginie.
Cała reszta załogi jest niestabilna emocjonalnie. Pani od łączności nie może poradzić sobie z własną psychika a ma zarządzać systemami całego statku. Ksenobiolog, którego marzeniem życia było zbadanie obcych organizmów, ale wystarczyło że zamoczył i już mu rozum odjęlo. Ochrona w postaci cieci z marketu, którzy dostali broń do ręki i grono ludzi, którzy zachowują się mega chaotycznie przy byle jakim zagrożeniu. Nikt nie działa wg procedur. A właśnie po to się je tworzy, aby w chaosie akcji nie zastanawiać się co robić, tylko postępować schematycznie. Przez to wszystko serial jest niewiarygodny w odbiorze.
Zgadzam się całkowicie:D
Fajnie napisałeś to o "ochronie w postaci cieci z marketu, którzy dostali broń do ręki" :D
i właśnie co do broni najbardziej raził brak jakichkolwiek procedów. Np. Do Alki - czyli psychola-telepaty - zbliżali się wszyscy jak do lwa w kagańcu i z bronią:D - gdy przecież tak realnie - skoro psychol może opanować "głowę" - to aż się prosi o zabezpieczenie - nie polegające na przywiązywaniu go czy na grożeniu mu bronią - ale na ochronie własnej głowy (vide Hełm Magnato - aby taki a'la Profesor X nie zajrzał mu do głowy:D
Ale co tam:) - powiedz co myślisz o zakończeniu - bo to dopiero była głupota:D.