Ciekawe nowe wątki, szkoda, ze Seana tak "uśmiercili"...
za to Amanda poczyna sobie coraz mocniej, brutalniej i śmielej.
Pokazuja to następne zwiastuny. A Owen gdzie sie znów zapodział?
Scena bójki Nikity i przechodzacych agentów przez korytarz, w tym "15 sekundowe zawieszenie"
broni" bezcenne. Laski nieżle sobie przywaliły :)))).... uśmiałam się z tej sceny.
Jak dla mnie odcinek taki sobie. Nie był zły, ale też nie był specjalnie dobry. Szczerze pisząc sam nie wiem dlaczego jeszcze oglądam ten serial - chyba głównie dlatego, że oprócz nowego serialu Elementary nie bardzo jest co oglądać + sentyment jakim darzę oryginalny, niepowtarzalny serial "La Femme Nikita". I o tym ostatnim chciałbym napisać kilka słów. To był naprawdę niesamowity serial z równie niesamowitym klimatem. Ten obecny jest dla mnie parodią oryginału - to odczucie nabrało szczególnej siły po odcinku z zeszłego tygodnia, gdzie Michael uśmiechnął się na wieść o możliwości "odzyskania" przez niego ręki. Rozumiem, że aktor grający Michaela w nowej Nikicie zagrał jak potrafił najlepiej i w oderwaniu od oryginału jest to gra naprawdę niezła. Jednak kreacja jaką stworzył Roy Dupuis w oryginalnym serialu była po prostu Genialna a "nowy Michael" przy nim to jego średnio udana karykatura.
Wiem, że powrót do starszego serialu może być lekkim szokiem - szczególnie dla oczu przyzwyczajonych do komputerowych efektów specjalnych, jednak atmosfera tamtego serialu i relacje międzyludzkie panujące w Sekcji 1 rekompensują wszelkie braki (z dzisiejszej, skomputeryzowanej perspektywy) oryginału. Kilka pierwszych odcinków pierwszego sezonu może wydawać się słaba, jednak im dalej tym Lepiej. Drugi i trzeci sezon po prostu wciskają w fotel i pozostają w pamięci na lata. Chociażby wspomnieć tylko pranie mózgu drastycznie zmieniające osobowość jakie przeszła Nikita czy eksperymenty Madeline na członkach Sekcji czy przesłuchania więźniów w specjalnie przystosowanym do tego pokoju (destruktywna psychologia - nawet nie brutalność fizyczna). Dla wszystkich żądnych Przygody na wysokim poziomie Gorąco Polecam oryginał:
http://www.filmweb.pl/serial/Nikita-1997-39595
To jest nie tyle kwestia "czasu" co "wykonania" oraz stworzonych "kreacji". 'Nowa Nikita' cały czas dyskontuje sukces arcydzieła końca XX wieku, jednak nie dorasta mu do pięt pod względem dwóch wspomnianych powyżej kryteriów. Jest to kolejny serial akcji, którego sukces w dużej mierze zawdzięcza swojemu pierwowzorowi oraz odtwórczyni głównej roli. Zupełnie inaczej "waga sukcesu" była rozłożona w 'starej Nikicie", gdzie drugi plan był nie mniej istotny/atrakcyjny co plan pierwszy.
Mnie osobiście brakuje w tym serialu aspektu psychologicznego - obecna parodia Sekcji pierwszej - "Dywizja" - jest cukierkową wersją tej pierwszej, gdzie jest "głaskanie i ciumkanie" plus śmiechy-chichy w międzyczasie. Nic podobnego nie miało miejsca i nie mogło mieć miejsca w Sekcji 1.
zawsze zostaje wybrór ogladac lub nie ogladac. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, cytując wypowiedź Mikasa08 z tego forum "wątki o serialu czytają raczej jego zwolennicy, więc zawsze dostaniesz zachęcające odpowiedzi." I się z tym zgadzam. Moze nowa Nikita nie jest idealna, ale ma tu swoich fanów, którzy akceptują ją (serial) taki jaki jest i z fantastycznymi zakrętami i z niedoróbkami, bo takowe tez sie zdarzaja. Osobiscie ogladałam wszystkie odcinki starej Nikity i Roy Dupuis do tej pory ma u mnie sentyment, ale nie znaczy to ze zamknełam temat w roku 1997. Mnie osobiscie w tym serialu fascynuje postac Birkhoffa i Owena, wiec nie ogladam tylko ze względu na główną postać. W starej uwielbiałam Waltera....ale to juz BYŁO. Akceptuję bieżącą Nitę z całym "inwentarzem".
Uważam tak samo jak ty LFN miała swoje 5 minut. Ja chciałam się zapoznać ze starszą wersją jednak po 3-4 odc. nie wytrzymałam i powiedziałam to nie dla mnie. Ja uwielbiam nową nikite ,Micheala i innych. Jak patrze na starego Michela to jakoś no nie wiem czemu ale jest taki jakiś 2 klasy niżej niżej niż nowy.
A odc. mi się bardzo podobał. Nie było wątku ręka która musi odrosnąć, ale był wątek seana , salex ,za mało mikity ale będzie lepiej. I ta akcja w ,,kostnicy" świetna. A blondi dobra przeciwniczka, na początku myślałam o taka nieszkodliwa a tu dla amandy i gogola pracuje ;) (Aktorka która ją zagrała gra też Meredith w Pretty Little Liars)
I Bonia na końcu <3 a nikita i ładne buty które później jej zabrała-świetne!!
Ja osobiście uważam, że nowa Nikita jest lepsza od La Femme Nikita, ale to zdanie prywatne każdego, więc nie widzę sensu wciskania komuś, że La Femme była lepsza, bo miała klimat - ta też ma klimat, inny (jak dla mnie lepszy), rozrośnięty do możliwości XXI wieku, dający miliony możliwości. Co do postaci, muszę przyznać, że kiedy Nikita 2010 miała swoją premierę, nie byłam przekonana do Nikity o lekko azjatyckich rysach, teraz pasuje mi znakomicie, a Michael "stary" w porównaniu z Michaelem "nowym" zawsze będzie wypadał całkowicie inaczej - tamten Michael przez 5 sezonów powiedział mniej niż ten w jednym odcinku :D Ale właśnie te śmiechu, jak ktoś wyżej zauważył, to że czasem potrzebują momentu normalności ukazuje tylko, ze każdy jest człowiekiem - nie ważne czy zabija z zimną krwią - człowieczeństwo w pewnym momencie dochodzi do głosu i nawet śmiechy są potrzebne,nie ma więc dla mnie sensu sakryfikowanie pierwszej wersji, bo druga jeśli jej nie wyprzedza, to jest z nią na równi.
santanashadow ... temat starej Nikity do przemyslenia, ja dobrze pamietam, ze nie od razu ja polubiłam..... 5 odcinków to stanowczo za mało, jak dla mnie. Moze czas, w którym zaczełas ogladac był niesprzyjajacy? Osobiscie nie namawiam na obejrzenie wszystkiego od deski do deski, ale tam z czasem tez się rozkrecało. Fakt, Roy moze nie był słownie wylewny, ale jego spojrzenia, (ehhhhh,,,,) same mówiły: dosłownie i w przenosni. Jezeli bedziesz miała kiedsy dziurę serialową mimo wszystko zachęcam, no chyba ze postawiłas + na drogę, ale to moja sugestia,i po prostu serdecznie zachęcam. Tamta NIkita była klimatyczna, psychologia serialu znakomicie rozegrana..... i teraz jak nawet o tym pisze, to mi się zatęskniło. Chyba sobie nawet jakąs powtórkę zapodam (nakręciłam się :))....
mioooodzio........tez bym tak chciała przywalić jakiemus chłopu...... z półobrotu :)))). Robercik, tylko bez nerw..... tak SE zamarzyłam :D
W tym odcinku zastanawiające jest jedno... po co Alex podmienia strzykawki, skoro są one puste, a strażnik dopiero w trakcie pobiera płyn? :) nie lepiej było zamienić płyn...no chyba, że strzykawki były zatrute :)
Może igłą była jakaś tam inna? A płyn chyba też podmieniła. Tak mi się wydaje ale pewna nie jestem ;)
Nawet nawet był odcinek. Mnie się podobał. Walka była oczywiście mega :D
Jestem też ciekawy co będzie dalej z ręką Michaela. Bo już powiedział wcześniej, że będzie dążył do tego, aby znaleźć tamtych ludzi, którzy mogą pomóc.
Odcinek może nie był rewelacyjny, ale na pewno był dobry. Lubię kiedy pojawia się Amanda, bo jest gwarancja, że coś się będzie działo. No i tym razem się nie zawiodłam. Prawdziwa z niej sucz, a cała intryga zaplanowana perfekcyjnie. Lubię jej zimny profesjonalizm. I to jak rozpuściła tego gościa.. Jestem pod wrażeniem jej poczynań. Oby było więcej takich akcji.
Trochę szkoda mi Seana. Dostał nieźle po dupie, a właściwie to on niewinny człowiek jest. Znalazł się w Sekcji właściwie wbrew swojej woli i teraz już nie uda mu się wyjść. Miał wszystko rodzinę, karierę, szacunek. I wystarczyła chwila i została mu tylko Alex.
Mało Michaela było w tym odcinku. Na chwilę odłożyli na bok ten wątek z odrastającą ręką, ale zapewne powróci w kolejnych epizodach, bo w końcu M. chce mieć nową rękę 'za wszelką cenę'.
Nikii i ta blondyna były rewelacyjne ;) Nic dodać, nic ująć. Trochę szkoda, że nie było Owena. Jego postać pojawia się i wraca, kiedy scenarzystą wygodnie.