Do tej pory uważałam, że to Death Note ma najpiękniejsze i najbardziej liryczne zakończenie na świecie. Ale poznałam No. 6. Bite dziesięć minut szlochu, naprawdę nigdy w życiu nie płakałam tak rzewnie. Gdy pojawiła się Safu, powtarzałam w kółko "Oddaj mu swoje życie, oddaj mu swoje bezsensowne życie!". Nawet po obejrzeniu całego odcinka, nie mogłam przestać płakać. Chciałabym, żeby powstała druga seria... Co do piosenki końcowej -jest niesamowita. Jeden z lepszych endingów, jakie widziałam.
Przy okazji chciałam poruszyć domniemany temat związku Shiona z Nezumim -te ich delikatne pocałunki były wspaniałe i tak subtelne... Gdyby doszło do czegoś więcej i anime zamieniłoby się w yaoi, to nie byłoby to samo.
Przeboska seria. Polecam.
Oglądałam naprawdę dużo filmów studia Ghibli, ale "Grobowca" nie miałam niestety okazji.
" oddaj mu swoje bezsensowne życie" wtf? mówisz o sobie czy masz jakiś problem z głową? jakby nie było to ona była katalizatorem największych zmian.
Jeśli ten komentarz kogoś uraził, przepraszam. Zachowałem się nie do końca taktownie.
Po prostu scena ta nie urzekła mnie, ponieważ prawdopodobnie miała trafić do osób o innym guście... no i cóż, nic nie poradzę na to, że tego typu żarty śmieszą intelektualnie ograniczone ameby, pospolitego polaczka cebulaczka takiego jak ja .