Dzięki temu anime przeżyłam wspaniałą przygodę i mogłam doświadczyć wielu emocji. Jestem oczarowana zarówno samą fabułą, jak i endingiem, który budował niesamowity nastrój i sprawił, że po niejednym odcinku miałam łzy w oczach. (W ogóle jestem dość wrażliwą osobą. :P) Na pewno jeszcze wrócę do tej historii!
Bardzo spodobała mi się relacja między Shionem a Nezumim. Odebrałam ją jako niewinną, wręcz platoniczną, duchową miłość, opartą na pragnieniu dobra i bezpieczeństwa dla drugiej osoby oraz na chęci po prostu przebywania razem z nią. Jest to mój ulubiony rodzaj miłości. Dodatkowo sceny czułości między bohaterami przedstawione są tu bardzo niewinnie i wyrażają one bardziej ich oddanie i przywiązanie do siebie, a nie tylko pociąg seksualny.
Zaintrygowała mnie postać Nezumiego, który sprawia wrażenie nieco nieczułego, oschłego i gruboskórnego. Jednak takie zachowanie jest spowodowane miejscem, w którym mieszka i jego brutalnością oraz koniecznością ciągłej walki o przetrwanie. W głębi serca Nezumi jest tak naprawdę wrażliwą osobą, czego najlepszym przykładem może być jego pasja do teatru i literatury. Dzięki Shionowi Nezumi bardzo wiele zyskał. Zaznał szczerej życzliwości i przyjaźni, co na pewno pomogło mu się otworzyć i wniosło w jego życie wiele światła. Nezumi sam zresztą wyznał, że otrzymał od Shiona najważniejszą lekcję, że ludzie potrafią pomagać sobie nawzajem. Nigdy nie mógł zapomnieć tej lekcji i to dzięki niej jest tym, kim jest. Mowa tu o sytuacji z początku anime, która o 4 lata poprzedza resztę wydarzeń, która miała miejsce podczas pierwszego spotkania chłopców. Rzeczywiście, już to jedno spotkanie zmieniło Nezumiego. Dodało mu sił i woli walki, sprawiło, że się nie poddał. On też zaczął pomagać. Mogę wymienić tu np. fakt, że oddał sweter małej dziewczynce czy też, że śpiewał umierającym psom, by przynieść im ulgę i pomóc odejść ich duszom z tego świata (tak, jego śpiew miał takie zdolności). Poza tym, czuwał też nad Shionem i pomógł mu, gdy naprawdę tego potrzebował.
Bardzo spodobała mi się scena w teatrze, podczas występu Nezumiego-Eve w roli Ofelii. Wyglądał tak ślicznie i może wręcz androgynicznie. Aż skojarzyło mi się to z filmem "Żegnaj, moja konkubiono" (https://www.filmweb.pl/film/Żegnaj%2C+moja+konkubino-1993-33551).
Zaskoczeniem było dla mnie to, że odnalazłam w tej historii tyle motywów i sytuacji, które mi się podobają i które sama planuję użyć w moim przyszłym komiksie/książce/artbooku (tak, jeszcze nie wiem co to będzie i czy coś z tego będzie, ale już daję wam znać o moich planach i zostawiam podstępną "reklamę" >:)). Mam tu na myśli np. teatr, śpiew, taniec (kolejna epicka scena w anime!), a także duchową miłość między dwójką chłopców/mężczyzn. Bardzo mile mnie to wszystko zaskoczyło i sprawiło, że jeszcze bardziej polubiłam tę historię!
Dodam, że zaczęłam czytać w Internecie tłumaczenie powieści, na podstawie której powstało anime. Chcę przede wszystkim poznać, jak w oryginalnej wersji wygląda zakończenie tej historii. Co do zakończenia samego anime, serdecznie zapraszam do mojego osobnego tematu na forum, oznaczonego spoilerem! Z chęcią porozmawiam z kimś o tym i wymienię się teoriami! ^^