PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=849236}

Nocna msza

Midnight Mass
2021
6,4 17 tys. ocen
6,4 10 1 16560
6,9 20 krytyków
Nocna msza
powrót do forum serialu Nocna msza

Wampiryczny Kościół Jezusa Chrystusa na małej parafii pw. św. Patryka, wśród wyizolowanej społeczności rybaków. Co mogło pójść nie tak? Chyba wszystko, bo to jak opis horroru klasy B, ale twórcom, o dziwo, udało się zaskakująco dobrze utrzymać poważny ton i stworzyć przestrzeń do szerokiej, choć amatorskiej i momentami naciąganej, dyskusji filozoficznej.

Żeby czerpać przyjemność z seansu trzeba się poddać paradygmatowi tego serialu - polubić dialogi-monologi jak u Dostojewskiego, przymknąć oko na to, że żaden z bohaterów nie wie, czym jest wampir, wybaczyć ostatniemu odcinkowi nielogiczne wyskoki fabularne. W zamian dostaniemy immersywną produkcję o tym, jak perturbacje w naszym życiu tworzą nasz światopogląd i chyba dopiero przy ostatnim monologu umierającej Erin otrzymamy jakaś panteistyczna próbę syntezy racjonalnego Rileya, jego bogobojnych rodziców, obłąkanego księdza i wierzących, chociaż naprawdę zagubionych, parafian. "Jesteśmy kosmosem, który śni sam o sobie", mówi Erin. W zakończeniu doskonale zamyka się kolektywna gotowość na śmierć, na to co po drugiej stronie. Paradoksalnie ksiądz Paul (promienista, wyborna rola Hamisha Linklatera) przysposobił swoje owieczki do raju lepiej jako zbłąkany i nawrócony człowiek niż jako pastor, wcielenie wampirycznego Mesjasza. Serial doskonale pokazuje też, jak bardzo religia pozwala nagiąć fakty do tezy. Śmierć, Bóg, krew, Jezus, wampiry, zbawienie tracą swój wymiar eklektyczny i wchodzą pod jeden mianownik w wyrywkowej interpretacji cytatów, które kradną serca gawiedzi obietnicami cudów i nowego przymierza, co podkreśla, że człowiek jest istotą, która ma naturalna potrzebę szukania porządku wyższego rzędu, sakralnego, metafizycznego.

Ma przy tym "Nocna msza" doskonale zbalansowany plan obyczajowy i straszący. Jump scary i screamery są nieliczne, dobrze rozlokowane, satysfakcjonujące. Akcja i obyczajówka w tym serialu oplatają się jak wici DNA, zazwyczaj pod koniec odcinka tempo przyspiesza, by stosownie urwać, zostawiając nas z niezaspokojonym apetytem na kolejne epizody.

Aktorsko mogłoby być lepiej; zwłaszcza Riley to człowiek jednej twarzy. Za to muzyka - często gospel a capella - jest wcelowana idealnie.

8.5 | 10