Czy jest to wybitna seria? Absolutnie nie!
Na wstępie zaznaczyć należy, że rzetelnego wykonania może pozazdrościć niejedna współczesna produkcja. Ogląda się to jednym tchem, akcja jest wartka, montaż fachowa robota. Zdjęcia również udane. Strona techniczna wyszła świetnie.Aktorzy stanęli na wysokości zadania, ich twarze śledzi się raczej z zainteresowaniem niż znudzeniem, choć to uczucie może ujawnić się na końcu do Hiddelstona (ale to wina historii)
Co jednak sprawia, że ta produkcja jest po prostu "zwykła" to prostolinijność historii, banalność i przewidywalność fabuły która narasta z każdym następnym odcinkiem. Sprawa wygląda tak, że chciano ambitnie, chciano mrocznie, ale w połowie się rozmyślono i wyszło miernie- sensacja, w której dobro miażdży zło, wszystko idzie gładko jak po maśle, zawiało dość srogo Jamesem Bondem (z lat ubiegłych of course) I tak przybito gwóźdź do trumny w karawanie zmierzającej prosto do dziury z napisem "Produkcja o którą nikt nie dba i nikt nie pamięta."
Polecam oglądać niedzielnym nudnym popołudniem koniecznie zaserwowanym z mdłymi kluskami, bo tylko to tak wysublimowane danie przejdzie wam przez gardło gdy dojdziecie do finału tego miniserialu.