właśnie kompletnie nie rozumiem...

To znaczy czego konkretnie nie rozumiesz?

wszystkiego tego Co stało się z Lennym

Lenny zmarł. W swojej przemowie w ostatnim odcinku „Młodego Papieża” wypowiedział takie słowa: „Pewnego dnia umrę. I wreszcie będę mógł objąć was wszystkich, po kolei.” Tak więc zszedł do ludzi, obejmował się z nimi po kolei, a kiedy go podnieśli, można zobaczyć grymasy bólu na jego twarzy - najprawdopodobniej dostał zawału - potem zamknął oczy i to był koniec.... tłum ludzi w szoku (pewnie nie wszyscy widzieli, co się stało) przekazał zakonnicom jego martwe ciało. A ostatnia scena na plaży to już Niebo.

może się mylę ale mnie wydaje się że powiedział A teraz nareszcie chciałbym zrobić to Co od dawna chciałem, mogę objąć was wszystkich.po czym poszedł obejmować.Potem już scena tak niezrozumiała że wręcz myślałam że od początku był martwy a zakonnice wynoszą go jak relikwie by zostawić w miejscu gdzie zawsze chowa się papieży...ale może to błędna interpretacja..Niebo i morze to już kicz jak całe szczęśliwe zakończenie.W moim odczuciu totalnie zmarnowane zmartwychwstanie...

Tak, słowa, które przytoczyłaś wypowiedział w obecnie omawianym finale „Nowego Papieża”... a były one nawiązaniem do jego słów z finału „Młodego Papieża” o których napisałam ja, spójrz proszę jeszcze raz na mój komentarz :)
Również uważam, że scena na plaży była nieco kiczowata, a potencjał „zmartwychwstania” Lenny’ego został zmarnowany.

ja też. a przede wszystkim jestem rozczarowana jak poprowadzona została ta postać w finaowym odcinku. mamy odcinek 7 i 8 -stary, dobry Jude z końcówki poprzedniego sezonu. Mądry, dobry, po przemianach, ale nadal z ogniem w sercu, ze swoją wizją. I nagle w 9 odcinku ni z gruchy ni z pietruchy mamy rollercoaster - Lenny okazuje się być jednak szaleńcem, fanatykiem, dzieckiem, zagrozeniem dla innych. By na koneic wszystko zrozumiec, oddać hołd zajebistości Brannoxa i dokonać żywota. wszystko pocięte na maksa, przekontrastowane jak majaki. NIe ogarniam. NIe rozumiem zachwytów. Nie pojmuję też zamysłu - Brannox jest uznany nadal za papieza, ale w sekrecie Lenny jest ponownie papiezem, nikt nic nie kuma, Brannox sie mu poddaje, Lenny podejmuje zle decyzje, Brannox mu mowi ze nie obchodzi go kim jest - dla niego jest zwyklym ksiedzem (warto zwrocic uwage ze w tej samej scenie Lenny sie podporządkowuje Brannoxowi!), po czym.... odchodzi. Mój intelekt tego nie ogarnia.

dokładnie

Ewidetnie zabrakło Tarć między wspaniałymi i silnymi Charakterami Lenny'ego i Barnnoxa. To co oglądaliśmy w ostatnim odcinku powinno być zakończeniem np III sezonu kiedy takia ideologiczna wojna między nimi juz by sie odbyła, oraz spór o to kto teraz jest papieżem. To wszystko zstatawili na zaledwie jeden odcinek co było wg mnie ogromnym błędem. Jeśli już reżyser planował to zamknąć w dwóch sezonach . Lenny powiniem obudzić się najpóźniej w 5 tym epie a w 6stym powinni już sie spotkać. Ponad to wywalić cały wątek Franciszka drugiego który mi się bardzo podobał ale jednak był zapchaj dziurom i nie miał żadnego znaczenia dla głównej fabuły.

Niestety... Sorrentino dla pewnego zagranicznego medium wyznał, że śmierć PXIII po krótkotrwałym powrocie była jego początkowym założeniem. Dodał też, że kontynuacja, o ile kanały produkujące wyrażą zainteresowanie, będzie czymś w rodzaju szalonego, rozgrywanego poza Watykanem prequela zawierającego wątki bohaterów pierwszego i drugiego sezonu.

Jeśli reżyser twierdzi, że Pius XIII faktycznie jest uśmiercony to pewnie tak jest. Jednak z serialami nigdy nie ma nic na pewno. Jeśli by chciano zrobić kontynuację serialu w czasie bieżącym z Piusem XIII na czele to też byłoby to do zrobienia. Nie takich jak on wskrzeszano już w serialach mimo, że wcześniej były inne plany.
Myślę, jednak, że mając w pamięci zakończenie 2 sezonu byłoby to naciągane. Tak czy inaczej chętnie obejrzę ewentualne dalsze produkcje powiązane. Bez Piusa XIII serial straciłby swój charakter więc albo kontynuacji nie będzie albo też będzie to coś w rodzaju prequelu.

Zakończenie jest otwarte.
To oczywiście Himalaje ułudy, jednak wystarczy by Pius obudził się po omamach z finałowych scen, stanął przeciwko nowym problemom i mamy prequel;)
Jeżeli trzecia seria rzeczywiście będzie formą egzaltacji, to interpretacja zapewne zawęzi się do traumy. No, ale i do tego daleko, PS teraz w tyle projektów ręce włożył.