W pierwszym odcinku serialu były podane inne imiona rodziców Marcina niż te, które znamy obecnie...
Z początku myślałam, że to wpadka scenarzystów, ale teraz wygląda to na celowe zagranie.
Ciekawa jestem, co takiego "wypłynie" w tym sezonie w związku z tym tematem.
Z tymi imionami to myślę że pomyłka, twórcy pewnie nawet nie pomyśleli że ktoś będzie próbował coś odczytać z tego dowodu. Przecież jeżeli ktoś adoptuje dziecko to daje mu swoje nazwisko i w świetle prawa staje się jego rodzicem czyli taki dzieciak w dowodzie ma wpisane dane nie biologicznych rodziców tylko tych co go adoptowali. Poza tym ma nazwisko Marka czyli według prawa to on jest jego ojcem więc w dowodzie jako rodzica nie może mieć wpisanego nikogo innego. Pomyłka realizatorów serialu tak jak z siostrą Igi najpierw pani z banku a teraz siostra fryzjerka.
Z uwagą, że Zbigniew też mógł się nazywać Kaszuba. Tego nie wiemy... Wg mnie nie jest to pomyłka zwłaszcza, że w 1 odcinku 3 sezonu Marcin przypomniał Markowi, że nie jest jego ojcem. Oczywiście to tylko moje skromne zdanie;)
Może też być tak, że Marcin dowiedział się , że jest adoptowany , gdy wymieniał dowód osobisty z papierowego na plastik. Coś mnie tknęło jak zaczęli eksponować ten kawałek plastiku. Ostatnio czytałam informację, że pewien facet tak właśnie dowiedział się o adopcji bo mu imię matki biologicznej wpisali w dowodzie. Tylko data trochę mi się nie zgadza bo tam jest termin ważności 2022 czyli musiał być wystawiony w 2012, a plastiki obowiązują od 2008.
Z autopsji mogę powiedzieć, że zdarzają się kradzieże dokumentów wraz z portfelem i wtedy trzeba wyrabiać nowe.
Mógł też zgubić dowód osobisty albo znając mecenasa "unieszkodliwić" go w jeszcze inny, równie fantazyjny sposób :D
Imię matki też się chyba "nie zgadza".
Właśnie miałam napisać, o tym, jak Marcin "wyjechał" seniorowi z tekstem, że nie jest jego ojcem... I to było powiedziane takim tonem, że wykluczam możliwość jakiegoś głupiego żartu ze strony juniora.
Druga niemiła dla mnie niespodzianka to postawa Aśki. Taka fajna była z niej dziewczyna. A tutaj nagle stała się nabzdyczoną dziunią, z pretensjami do całego świata.
Z tego, co kojarzę to twierdziła, że kocha Adama, a teraz okazuje się, że to chyba nie do końca taka wielka miłość...
Eh, co te scenarzystki wyprawiają ;)
Liczę na to że scenarzystki za bardzo nie popłynęły w tych zawirowaniach i nie zrobi się to wszystko jakieś takie przerysowane. Mimo wszytsko wierzę w dobry smak i poczucie humoru obu Pań. Do tej pory nie zawiodły więc raczej można być spokojnym o dalszy ciąg serialu.
Tak swoją drogą, bez powodu by tak tego dowodu nie eksponowali. To musiało mieć jakieś głębsze znaczenie.
Na facebooku pojawiły się takie pomysły dotyczące tej tajemnicy, że jakaś dawna dziewczyna Marcina popełniła samobójstwo albo że Marcina ma dziecko. Moim zdaniem to nie pasuje to chyba jednak chodzi o rodziców Marcina a nie o jego wybryki ze szczeniackich lat. Może matkę Marcina porzucił facet jak była w ciąży i potem związała się z Markiem i stąd te słowa Marcina że Marek nie jest jego ojcem? A ta tajemnica o której nie wie Marcin to może to, że jego prawdziwy ojciec żyje i może żyje sobie gdzieś tam z matką Aśki? Albo ten prawdziwy ojciec to jakiś mafioso albo morderca siedzący w więzieniu?
A ja myślę, że mogło być tak, że rodzice Marcina zmarli, gdy był niemowlęciem, a opiekę nad nim przejęli bezdzietni krewni, sprawując rolę "rodziny zastępczej".
Wtedy w dowodzie miałby imiona rodziców biologicznych, a do "zastępczych", pomimo wszystko mógłby mówić: "mamo", "tato".
Tak sobie wymyśliłam, jak już jesteśmy przy "teoriach spiskowych", że Marcin mógł się o tym dowiedzieć bardzo późno i od obcych ludzi i ma o to żal do rodziców :D
Dokładnie to samo wymyśliłam gdy tylko usłyszałam że Marek nie jest ojcem Marcina
MinnIe27, bardzo przekonujące, cały wpis, łącznie z "teorią spiskową". Najprostsze rozwiązania bywają najlepsze :)
Przekonuje mnie też po części pomysł Lipy88_2, że matka była w ciąży z kimś innym, a związała się z Markiem Kaszubą i ten uznał dziecko za własne. A potem na przykład podczas jakiejś kłótni wyszło, że wcale nie jest ojcem. Marcin to słyszał, a matka mogła dalej kłamać, że prawdziwy ojciec nie żyje lub też w ogóle nie chciała nic więcej powiedzieć (ale czy Marcin by nie drążył?). A konflikt z ojcem mógł być klasycznym konfliktem ojca z synem, ale Marcin jak się dowiedział, że to nie jego prawdziwy ojciec to po prostu konflikt się nasilił, bo co mu będzie "obcy" facet rządził. A teraz Renata może zdradzi, kto tym faktycznym ojcem jest. To oczywiście przy założeniu, że dane z dowodu są po prostu błędne i niepotrzebnie się na tym się skupiamy. Natomiast kompletnie nie widzi mi się, żeby to było powiązane z jakimś półświatkiem czy też romansem tego prawdziwego ojca z matką Aśki. To już za bardzo Brazylią czy innym Peru "pachnie".
Ja się potężnie wkurzę, jeśli się okaże, że z tym dowodem to tylko "wpadka", bo wtedy "psu na budę" całe to moje wymyślanie :P
Bardzo mnie to interesuje właśnie dlatego, że nie pokrywa się ani imię ojca ani matki z danymi, które nam się teraz podaje ;)
Bo imię matki też było inne, z tego, co kojarzę :D
Ciekawa jestem też, czy Aśka wyjdzie za Adama. I jej ewentualnej sukni ślubnej też jestem bardzo ciekawa, bo ubiera się na co dzień rewelacyjnie, więc nie wątpię, że na swój ślub też wykombinuje cos ekstra :D
W dowodzie jako matka widniała Teresa.
Co do Aśki, pokazywali w jakimś materiale z planu jak wybiera suknię z Markiem Kaszubą ;) i że wybór padł na prawie minimalistyczną, w romantycznym stylu. Żadna tam beza. Wyglądała pięknie :)
Nie wątpię. Serialowa Asia ma świetną figurę; idealną do takich właśnie prostych i eleganckich kreacji.
Bardzo lubiłam tę postać w dwóch pierwszych sezonach, ale teraz działa mi na nerwy coraz bardziej.
Może się jeszcze dziewczyna ogarnie :) Oby!
Tak mówimy o tej adopcji ale...czy młodzi (20 lat ) studiujący Marek i Renata adoptuja sobie dziecko a kto się nim zajmuje kiedy oni idą na uczelnie studia prawnicze do najłatwiejszych nie należą a matka tłumaczka raczej też dużo czasu musi poświęcić nauce... Iga gdy została matką nie miała czasu na naukę ...oddali go komuś na wychowanie i byli niedzielnymi rodzicami a potem odchowanego sobie odebrali ale kariery zawodowe były na pierwszym miejscu więc Marcinek zamiast rodziców miał opiekunki...
Albo Renata zaszła w ciążę z jakimś biedakiem i rodzice nie chcieli się zgodzić na mezalians i zmusili ją żeby wyszła za Marka. A jemu to pasowała bo Renata była z wyższych sfer i takie małżeństwo mogło ułatwić mu karierę. I teraz Marek wie że małżeństwo z rozsądku to nic dobrego dlatego aż tak bardzo nie protestuje przeciwko związkowi Marcina i Igi bo moim zdaniem Marek ten ich związek jakoś tak po cichu akceptuje a te jego zagrywki to taka manipulacja żeby chyba wzmocnić Marcina.
Marek może akceptuje związek z Igą, ale na pewno nie jest z tego zadowolony. W sumie nic nie może zrobić, bo nawet nie jest jego biologicznym ojcem, żeby Marcin poczuł się zobowiązany. Z drugiej strony stary Kaszuba szybko odpuścił, bo i tak to nie jest jego krew.
Też myślę, że Kaszuba (samo nazwisko) , że nie jest osobą z elit. Raczej wżenił się w rodzinę matki (o ile matka jest prawdziwa). Był tam jakiś kontrakt coś za coś lub oszustwo. Może rzeczywiście miała dziecko z kimś niewłaściwym albo ją zostawił.
Marcin podczas rozmowy z Alicją (Foremniak) powiedział, że doskonale zna psychikę jej syna - czyli mówił chyba też o sobie - chłopiec wychowywany bez ojca, z którym matka zabraniała kontaktów bo ją zostawił dla innej.
Marcin - syn prawnika - czy tylko o sobie mówił ojciec?
Aż dziwne, że stary Kaszuba miał tyle kochanek i żadnej dziecka nie zmajstrował? Nie chciał mieć swojego własnego dziecka?
Tutaj to nie wiadomo czego się trzymać trochę miesza Zbigniew i Teresa ???
I druga opcja Renata mogła być w ciąży z panem X ten ja zostawił a Marka złapała na ciążę ...
Marek uratował reputację Renaty ...
Oby do 7 odcinka aż mnie skręca co ta Renatka naopowiada Idze.
A kto powiedział, że mieli wtedy po 20 lat? :-)
A dwa, że Marcin wspominał coś o dziadkach, więc może to oni częściowo zajmowali się wnukiem.
Stary Kaszuba nie jest dla Marcina zły. Może się trochę nabija z niego, ale nie są to chamskie odzywki.
No cóż, jeśli chodzi o Ige to ma dziewczyna spory bagaż życiowy i rodzice mogą się martwić o przyszłość syna.
Aż tak się w realia serialu nie zagłębiam...
Przysposobienie mogła nastąpić później, kiedy Marcin miał 4- lat. Wtedy oni byliby po studiach i nie musieliby bawić się w zmienianie pieluch, itp.
Swoją drogą, jak mieszkałam w akademiku było całe jedno piętro, gdzie mieszkali sami rodzice z dziećmi.
Można, nawet studiując, pogodzić wychowanie dziecka ze studiami, chociaż jest to bardzo trudne.
Zresztą, matka zawsze mogła odchować dziecko i iść później na studia. Nie sądzę, aby studiujące małżeństwo było w stanie opłacać opiekunkę; zwłaszcza w tamtych czasach.
Na stronie oficjalnej omsnm przy opisie Seniora jest napisane że ma 55 lat, a z dowodu Marcina wynika że sie urodził 1980, stad takie obliczenia jeżeli bierzemy pod uwagę że akcja serialu sie toczy na równi z rzeczywistością. Mnie to w ogole zastanawia co skłoni panią Kaszubę do takich zwierzeń w stosunku do Igi, nie wiem, może bedzie chciała ją tymi rewelacjami zrazić do Marcina. Kto ją tak wie jakie ona ma plany...
Jeżeli to była świadoma adopcja w czasie studiów to jest bezsensu, bo nie mieli czasu na opiekę.
Oni musieli wtedy przyjąć to dziecko w młodym wieku bo albo rodzice zmarli, a oni byli krewnymi, albo ciąża (dziecko ) panieńskie matki lub w czasie studiów z kimś innym ( jakiś romans wśród paczki studenckiej, wakacyjna miłość na Mazurach?),
Jeżeli adoptowany jest jako kilkulatek to Marcin powinien coś pamiętać.
Ciekawe co zszokowało Laurę - to, że Marek nie jest ojcem Marcina czy coś więcej? Przecież wiedziała o kochankach ojca (Gadomska), i że to jest luźna rodzina.
W rozmowie z Igą matka będzie raczej siebie wybielała, czym ona chce ją zniechęcić do związku z Marcinem?
Kaszubie jednak zależy na żonie, tyle lat razem, a on czeka aż ona zmądrzeje i wróci. Nie chce rozwodu? Dlaczego? Ze względu na podział majątku? Boi się jej zemsty i upublicznienia jego machlojek? Dla reputacji?
Jeśli chodzi o akcję serialu - to może być czas rzeczywisty lub wiek postaci liczony na rok 2014, tak jak zaczął się serial - stary Kaszuba ma teraz 55 lub 56 w zależności czy liczą go od początku czy dopiero od 3 sezonu.
Matka może po prostu samą Igę traktować w nieprzychylny sposób i tym ją zniechęcać.
Nie sądzę, aby miała zamiar jakoś obsmarować syna; zwłaszcza, że Iga raczej nie będzie słuchać gadania obcej baby i uwierzy Marcinowi, a nie kobiecie, która chce zniszczyć ich szczęśliwy związek.
Zresztą, nie wiem, co musiałaby Idze powiedzieć, żeby ona odeszła od Marcina (że jest sadystą i wyrywał kiedyś kotom ogony? albo dręczy staruszki i podkłada im nogę na spacerach w parku? Czy zdefraudował pieniądze, które były przeznaczone na organizację pożytku publicznego?) :)
Iga musiałaby naprawdę zgłupieć, aby uwierzyć w gadanie tej kobiety...
Bingo:)))))))))
A swoją nianię molestował od młodego wieku.
Studia prawnicze skończył przypadkowo.
Też myślę, i mam nadzieję, że to nie będzie w stylu iberoamerykańskim ani amerykańskim, a sensowne i prawdopodobne.
Być może to jest jeszcze coś o czym Sz.P. Matka, sama się jakiś czas temu dowiedziała, poza tym co już sama wie i Marcin i senior też.
Z tymi studiami to bym uważała:) Wiadomo, że kierunek studiów wybrał senior, Marcin do pewnego czasu wzorował się na ojcu - chciał być takim bezwzględnym prawnikiem. Ale jednak może tam jest jakieś oszustwo Marcina przy aplikacji, studiach. Ciągle nie daje mi spokoju ten żart Marcina w barze u Adama w pierwszym sezonie? A u kogo robił on aplikację? Tego nigdy nie wyjaśniono.
Wg mnie to nie wchodzi w grę - jak wiemy, Marcin jest doskonałym prawnikiem i nie sądzę, żeby matka wyjawiła jakieś mroczne tajemnice związane z jego karierą zawodową. Za daleko chyba brniemy w domysłach;)
Żaden sąd nie przyzna 20-latkowi prawa do adopcji, tym bardziej studentowi. Nawet w skrajnych sytuacjach np rodzin patologicznych, gdy rodzeństwo przejmuje opiekę nad młodszymi i nieletnimi, staje się tylko rodziną zastępczą
Ja właśnie bardziej myślę o rodzinie zastępczej niż o adopcji, jeśli już chodzi o którąś z tych możliwości :)
Nie wiem, może faktycznie z tym dowodem to wpadka. Na początku pierwszego sezonu mogli nie wiedzieć, czy powstaną kolejne, a potem zapomnieć, jakie dane rodziców były wpisane i dlatego mamy teraz takie zamieszanie :D
A nas to zastanawia dlatego, że dowód był w pierwszym odcinku, a info, że ojciec to Marek chyba już w drugim. I drążymy czy to tylko przypadek czy coś celowego.
A ja nie mam tak dobrej pamięci do wydarzeń z pierwszego sezonu :)
Dopiero, jak o tym wspomniałaś coś mi zaświtało ;)
tylko że chyba w rodzinie zastępczej dziecko nie przyjmuje nazwiska, chyba że faktycznie mieli to samo ;)
Jakoś nie zaglądam na oficjalną stronę serialu. Wiek seniora aż do dziś był dla mnie zagadką :D
Nie wierzę żeby to było coś ze studiami Marcina, po pierwsze Tomek jak Marcin odbił mu Aśkę by mu to wyciągnął ( przecież studiowali razem) a po drugie to ma być sprawa o której Marcin nie wie.
Bez przesady. Szczerze wątpię, aby była jakakolwiek możliwość oszustwa w związku ze studiami pana mecenasa.
Zwłaszcza, że i Gadomska, i Tomek byli z nim na roku :)
Zresztą, takie rzeczy bardzo dokładnie sprawdza się przed przyjęciem do pracy w kancelarii.
Może mamusia ma jakiegoś innego "asa w rękawie". Kto to wie? :)
Dlaczego Marcin zmienił kancelarię? W rozmowie z Laurą o nowej pracy szybko zmienił temat na sprawę kanapek z żółtym serem. W sumie odszedł z kancelarii i nie miał nic innego, zaczął się nielegalnie ogłaszać (prawnicy nie mogą się reklamować) i w ten sposób poznał Igę :), nie mógł znaleźć pracy dopiero Zarzycki się zlitował, bo znał starego, a poza tym to był chłopak jej córki. Czyli musiał coś przeskrobać lub bał się, że się wyda. Laura powiedziała mu kiedyś , że jest śliski, braki wiedzy.
Tak swoją drogą to Aśka załatwiła pracę i Marcinowi i Idze :)
O tym samym myślałam. Laura powiedziała "i kto to mówi?" cytując ten jego "wszechstronny rozwój człowieka", na który się powoływał w sprawie przeciwko stacji radiowej. Wtedy też zapytała go czy już zapomniał za co został WYRZUCONY z ich kancelarii. On odpalił, że przecież sam odszedł, wciskał jej kit, że zmienił pracę na lepszą. A potem jednak Aśce mówił w kontekście tych wizytówek „pierwsza porada gratis”, że są z czasów jak go wyrzucili z tamtej pracy i bał się, że nie będzie miał z czego żyć. To było tak rzucone mimochodem, ale może pociągną jeszcze i ten temat i też może to mieć jakieś znaczenie. Jako ta niby tajemnica Marcina, niechlubna przeszłość, jakiś skandal itp. itd. To może też w ogóle nie mieć związku z zapowiadanymi rewelacjami Renaty, ale to wyrzucenie mnie bardzo ciekawi (może to tylko przez imprezowanie, zawalanie spraw, spóźnianie się na rozprawy itp.)
Ja myślę, że Marcin to taki straszny kombinator i trochę leń (przynajmniej w pierwszym sezonie) z niestandardowym poczuciem humoru i to mogło nie podobać się w jego poprzedniej kancelarii.
I może chodziło o to, że się nie przykładał i próbował improwizować zamiast podchodzić na poważnie do wykonywanej pracy ;)
Przecież dopiero od niedawna mamy okazję obserwować odpowiedzialne i dojrzałe wcielenie pana mecenasa...
Powodów do zmiany kancelarii mogło być wiele. Począwszy od konfliktu z szefem, a skończywszy na bardziej prywatnych sprawach.
To, że nie został na "wieki wieków" w jednej kancelarii, nie oznacza, że miał coś poważnego "za uszami". Myślę, że jakaś "grubsza" sprawa szybko rozniosłaby się po prawniczym światku i Marcin byłby całkiem "spalony" w swoim zawodzie.
A tak tylko zmienił miejsce pracy. Mógł się na pewno przeliczyć, jeśli chodzi o szybkość z jaką znajdzie nową kancelarię i stąd ta desperacka reklama "skutecznego p.".
A swoją drogą, Laura to się tak miota w związku z Marcinem, że jestem prawie pewna, iż chodzi o nieodwzajemnione uczucie :D
Mnie właśnie zastanawia to powtarzane słowo "wyrzucony", bo zmiany kancelarii z własnej woli to nic nadzwyczajnego.
Tak, Laura na stówę się w nim kochała. To nawet wyszło przy jej rozmowie z Tomkiem w barze u Adama. Tomek się pytał, czy ona nadal kocha się w Kaszubie, a ona odpowiedziała, że nie.
No cóż, najwyraźniej zmienił pracę, bo z wcześniejszą musiał się "pożegnać" w niezbyt miłych okolicznościach :)
Tak też czasami bywa ;)
Ja się nad tym wyrzuceniem z pracy zbyt wiele nie zastanawiam. Właściwie tylko Laura mówi, ze go wyrzucili, a że ma mu ochotę dopiec, to już inna sprawa :D
Jestem pewna, że Marcin wyjaśniając Aśce sprawę wizytówek, też powiedział, że go wyrzucili. Z tego co pamiętam, Laura mówiła o tym we wcześniejszym odcinku. Co nie zmienia faktu, że to wyrzucenie nie było pewnie związane z czymś skandalicznym, bo on to Aśce mówił bez jakiegoś wielkiego wstydu, tak jakby tylko przypominał.
Racja, jakoś ta kwestia zmiany kancelarii została przemilczana, w zasadzie w rozmowach między Laurą a Marcinem można było odczuć że to troszkę jakby temat tabu. Laura coś tam sugerowała, a Marcin szybko temat ucinał.
Wydaje mi się, że Aśka i Marcin poznali się dopiero u Zarzyckiego i od tego momentu się zaczęli spotykać. Przynajmniej ja tak tę sytuację odebrałam.
W 6 odc. 1 sezonu Zarzycki mówi do Marcina, żeby się nie spóźnił do sądu bo jest duża sprawa, a Marci na to, że właśnie takie lubi. Wtedy Zarzycki mu odpowiedział: - Wiem, dlatego cię do nas ściągnąłem:)