7,3 18 tys. ocen
7,3 10 1 18118
O mnie się nie martw
powrót do forum serialu O mnie się nie martw

Marcin zgadza się pomóc Kindze, której sytuacja życiowa gwałtownie się komplikuje. Iga ma wprawdzie świadomość, że narzeczony robi to z sympatii dla Mateusza, ale nie podoba jej się powrót Iwańskiej na Poziomkową. W dodatku Renata Kaszuba nieoczekiwanie dowiaduje się, kim jest Kinga i dlaczego Marcin tak się angażuje w jej sprawy. Mecenas staje przed paroma poważnymi wyzwaniami, wśród których apelacja w sprawie Łukasza nie wydaje się najtrudniejsza. Tymczasem Krzysiek znowu spieszy z pomocą Marcie Piątek, którą wścibski taksówkarz bierze za Marthę Friday. Sytuacja nieco go przerasta, dlatego oboje z Martą proszą o wsparcie... Irenkę. Pani Irenka podejmuje trudną decyzję, a Marta zwierza się jej ze swoich dylematów emocjonalnych.

źródło: telemagazyn.pl

ocenił(a) serial na 10
Mela_5_100

Kinga na Poziomkowej?!!! Pewnie Mateusza znów ze sobą przywiezie, żeby Idze więcej przykrości sprawić. Mam nadzieję, że Renata ją odpowiednio potraktuje.

Infiniti9

Po tym odcinku, mam podobnie jak Ty Infiniti9, alergię na Kingę. Taka bezradna i nieszczęśliwa bidula i ten sam tekst do Szymona: nie chcę rozwalać ci związku, chcę żebyś go TYLKO poznał. Poznał i co? Pa pa, wylatujemy do Emiratów? Szkoda, że w środku nocy nie obudziła Kaszuby, że marznie w stópki:-P A Iga jak bomba zegarowa;-) Nawet Renacie o mało oczy nie wyszły z orbit, jak ich przed szpitalem w objęciach serdecznych zobaczyła. Świetne to było;-)

ocenił(a) serial na 10
emka98

Dzięki emka98, ale dopiero dziś(21.05) obejrzałam 12odc. mąż przygotował mi niespodziankę i wywiózł daleko. Teraz widzę, że moje obawy się potwierdziły i ta walnięta Kinga spała na Poziomkowej! Nie wiem czy można być głupszą niż Kinga? Kaszubie zepsuła opinię w pracy, dziecku zrobiła kaszanę z mózgu, zamiast zniknąć, to przyjechała się przespać na Poziomkową, bo znów jest powodem kolejnego zamieszania! Totalnie bezmyślna kobieta, która wikła ludziom życie i jeszcze domaga się pomocy, zresztą podobnie uważają Iga, Laura i Renata. Niektóre formuowiczki jej bronią, ale dla mnie to beznadziejna matka, bezmyślna i namolna kobieta, która komplikuje swoją bezmyślnością innym życie. Powinni jej odebrać Mateusza, ją porządnie przebadać i skierować na leczenie, a Szymon powinien odsiedzieć przynajmniej 1,5roku za to co zrobił przez Kingę. Iga ma rację, Kaszuba zajmuje się tą kretynką komplikując sobie sytuację w pracy i w życiu. Nie wiem jaki był zamysł scenarzystek ale Kinga jest tak denna,gdy ponownie pojawiła się na Poziomkowej i znów powiedziała z tym głupim uśmieszkiem "przepraszam", miałam ochotę(pierwszy raz odkąd oglądam OMSNM!) przerwać oglądanie odcinka. Jest wyjątkowo denerwująca i jeszcze teraz wyjdzie na to, że jej się jeszcze życie ułoży bez żadnych konsekwencji za bezmyślność. Ale jedyne pocieszenie jest takie, że Marcin zajmie się tym co trzeba i zapomni o Mateuszu i tej idiotce Kindze!

ocenił(a) serial na 10
Mela_5_100

Ja tak krótko,cały odcinek Marcin Kinga albo Szymon,z Igą tylko się mijali,widziała Kinga że Iga jest zła ale mimo wszystko prosi Marcina żeby był adwokatem Szymona,małpa jedna!W przyszłym odcinku będzie nie lepiej,ostatni Marcin dowie się że z Igą coś nie tak.

ocenił(a) serial na 10
kornmanson112

Jeszcze hotel sobie na poziomkowej urządziła!

kornmanson112

Jak zwykle, wszyscy wkoło ważniejsi, tylko IgMa nie!

ocenił(a) serial na 10
Mela_5_100

IgMa jest bardzo ważna w tym odcinku i pokazała swoje słabe strony, nie jest to idealny związek, zresztą takich nie ma:)

wiseacre

Niestety ja tego nie widzę :( Natomiast widzę IgMę grającą do dwóch różnych bramek.

ocenił(a) serial na 10
Mela_5_100

Uważam podobnie, Marcin zaślepiony sprawą Kingi, kompletnie nie widzi, że go wykorzystuje! Pewnie jeszcze będzie za darmo tej idiotce Kindze pomagał? Mam nadzieję, że przejrzy na oczy zanim Iga będzie miała dość! Rozumiem, że Marcin chce pomóc Kindze, ale dlaczego pozwala na takie sytuacje jak przytulanie przed szpitalem? Dla mnie to takie rezerwowanie sobie przez Kingę sytuacji na potem, bo może jak jej z Szymonem nie wyjdzie, to Marcin jej nie opuści, bo przecież jest taka"bezmyślna bez jego pomocy", a Iga jak kocha to poczeka, bo przecież ona ma znowu problem i trzeba jej pomóc! Marcin niby nic do niej nie czuje, ale ona dąży do czegoś innego. Niby nie chce, ale jednak komplikuje wszystko, bezmyślnie czy celowo?

Infiniti9

Najgorsze jest to, że sprawy IgMy są gdzieś na czwartym planie, a Kinga wyrasta na główną bohaterkę, do tego jeszcze taką "biedną". Iga mówi jedno, a Marcin robi drugie. Oczywiście kompletnie nie mają czasu dla siebie. Mijają się do tego stopnia, że - jak wynika z zapowiedzi 13 odc. - Marcin ostatni dowie się o złym samopoczuciu Igi. Irytuje mnie to, że scenarzystki poświęcają tyle czasu na Kingę, czy nawet na Krzyśka i Martę, a na IgMę nie! Dodatkowo trochę dziwi mnie fakt, że Marcin nie ma żadnych oporów, żeby bronić Szymona. W końcu Szymon pod wpływem alkoholu doprowadził do wypadku, w którym została potrącona kobieta-policjantka. A jak wiemy również pijany kierowca był sprawcą wypadku, w którym zginęli biologiczni rodzice Marcina. Widać w sekundzie wyleczył się z traumy sprzed lat. Wszystko dla Mateusza! Dobrze, że chociaż on nie pałętał się już po Poziomkowej!

ocenił(a) serial na 10
Mela_5_100

I jeszcze Marcin ADWOKAT!!! wiezie na wózku Szymona(dlaczego nie Kinga?) do policjantki aby ją przeprosił(ewentualny czynnik łagodzący). Wozi tą Kingę, spóźnia się prawie na rozprawę Łukasza, Laurze kupuje kolejny raz prezent, a Iga musi być wyrozumiała???
Podobała mi się reakcja Renaty, szkoda tylko, że Marcin swojego zaślepienia nie widzi! Naprawdę chciałabym aby martwił się bardzo o Igę, żeby miał świadomość, że winna jest temu bezmyślna Kinga ale również on. On dlatego, że pozwolił tak bardzo wtargnąć i rozgościć się Kindze w ich życiu. To jego wina, że ona pozwala sobie wtargnąć po nocy na Poziomkową i nie widzi nic niestosownego w tym, że zrobiła sobie z ich mieszkania hotel! Jak Kinga znów się tylko "przytuli" by podziękować Marcinowi, za to że Marcin będzie bronił Szymona, to jest kobietą bez honoru i jakichkolwiek zasad. Żerującą na jego naiwności i chęć czynienia dobrze, liczę tutaj na Marka i Laurę, że mu nie popuszczą i skłonią Kingę do zapłacenia za sprawę.

Infiniti9

Od początku wątek Kingi był do d… Nocowanie na Poziomkowej to już jest szczyt wszystkiego! Nie mogłam patrzeć na to, jak Iga robi za nią łóżko! Bo Kiniusia skoro świt z hejnałem poleciała do szpitala do Szymusia - miłości swojego życia od siedmiu boleści. Dobrze, że chociaż koniec końców Mateusz nie jest synem Marcina. Ale i tak - jak dla mnie - Kinga nic dobrego nie wniosła do serialu. Niby przez nią został wprowadzony temat dziecka IgMy, jednak jakoś tak mało przekonująco. Zresztą cała ta „faza Marcina na dziecko” z Igą też jest słabo widoczna. Oczywiście rozumiem, że coś musi się w serialu dziać i niech się dzieje, jak najwięcej, ale logicznie, konsekwentnie i z iskrą :) A nie, że teraz szuka się okoliczności łagodzących dla człowieka, który pod wpływem alkoholu wsiadł za kierownicę i spowodował wypadek. No całe szczęście, że nie zabił tej policjantki. A Renata tak jak i my-forumowiczki nie może uwierzyć, że to się dzieje naprawdę! :P

ocenił(a) serial na 10
Mela_5_100

Lepiej bym tego nie ujęła. Mnie w 12odc. podobały się tylko Iga, Laura i Renata. Nie dlatego, że patrzą na Kingę tak jak ja i Ty, ale że dobrze wiedzą jak bardzo takie kobiety "niechcący" mogą napsuć w związku.

Infiniti9

Jakoś nie rozumię tej kwestii dotyczącej obrony Szymona. Przecież Marcin jest adwokatem i jak wynika z serialu jest dobrym adwokatem, ma odpowiednia renome. Jako adwokat podjął sie obrony Szymona i zgodnie z tym wykonuje swoje obowiązki i dlatego wiezie Szymona na wózku bo podejmuje starania właśnie aby wykazać okoliczności łagodzące przy wydaniu wyroku. A co miał policjantk e dostarczyć do Szymona? Idze w 1 sezonie też polecił być dla Krzyśka spolegliwą. Czy w tym przypadku postąpił źle? A gdyby Marcin miał bronić morderce, to co wtedy? Skoro morderca to odmawiam? Adwokat nie może kierować sie sentymentami, zresztą tak samo, jak i mediator ( to kamyczek wrzucony w strone Igi ). A gdybyś ( oczywiście nie zycze tego ) ty miała jakąś sprawę, która musi byc załatwiona prawnie, to pójdziesz do pierwszego z brzegu prawnika, czy też jeżeli masz znajomego adwokata czy radce prawnego, a w dodatku wiesz, że jest dobry, to którego wybierzesz. Też nie cierpię Kingi, bo zbyt wiele czasu zabrała w tym serialu, lecz Marcin nie zakreślił granic pomiedzy nia a sobą ( tak samo jak kiedyś Iga w stosunku do Krzyśka ). Więc Kinga "uderza" do Marcina licząc na jego pomoc i oczywiście wyczuwając jego podejście do jej syna. Ona w tym wszystkim jest zupełnie pogubiona i szuka pomocy u osoby, która w tym momencie może jej pomóc.Czy ty postąpiłabys inaczej w takim przypadku. Ja nie zauważyłam aby Kinga zagięła parol na Marcina. Jedyne z czym się zgadzam, to z tym, że ma telefon do Marcina i mogła zadzwonić a nie pchać sie do jego mieszkania po nocy. Ale nawet gdyby zadzowniła i umówiła się z Marcinem, to i tak Iga odczułaby zagrożenie, a przeież Marcin jej powiedział na mostku, ze ona, go tak nauczyła. I na tym rozmowa sie zakończyła, bo w tym mlomencie Iga musiała, czy też miała, ważniejsze sprawy do załatwienia. I tak sobie Iga i Marcin załatwiaja sprawy, które sa dla nich najważniejsze ale nie te, które dla ich związku są najważniejsze. Dlatego ich związek, jak swoich priorytetów nie zmienią, wcześniej czy później się rozpadnie i tak, jak prorokowała Ewa, Iga z trzecim dzieckiem zostanie sama i jak to w komediach bywa Iga wróci do Krzysia. i skończy się bajka o kopciuszku. Wiem, straszne ale może takie ostrzeżenie dla scenarzystek cytat z Potopu: skończ waść, wstydu oszczędź.

ocenił(a) serial na 10
acomitam46

Mnie dobija bezmyślność Kingi, którą muszą naprawiać inni. Dlaczego ona tego Szymona nie pchała na tym wózku do policjantki, tylko Marcin? Zleciła mu sprawę i on prawie zawalając swoje obowiązki wozi Szymona po szpitalu. A Kinga poszła sobie na kawkę! Owszem Marcin Idze też kazał być miłą dla Krzyśka, dla dobra sprawy. Ale jej nigdzie nie prowadził za rączkę! Kinga wciska mu dziecko krawatem, potem karze mu się nim zająć, bo jej matka się "zdenerwowała", przez Kingę Marcin okłamał Igę, potem kiedy sprawa jest już wyjaśniona ich "znajomość" się nie kończy!
Co ma myśleć Iga? Skoro wyjaśniła się sprawa ojcostwa, to Kinga znowu pakuje kolejnego faceta w tarapaty, przez kompletną bezmyślność. Dlaczego nie wpadła na pomysł, żeby Marcina poinformować przez telefon, że "może" być ojcem? Bo tak jak jej powiedział, nie potraktowałby jej poważnie i miałaby problem na kolejne lata. Ona perfidnie już z dzieckiem (by go na wstępie już omotać) na pierwsze spotkanie po nocy do kancelarii przyjeżdża! Tak postępuje osoba rozsądna? Pomoc Społeczna interweniowała, gdy Ewa zasłabła będąc w ciąży i Oli i Helanka same wróciły ze szkoły i odpowiednio zareagowały. A Kinga podrzuca, wyjeżdża, zostawia to dziecko z każdym(ochroniarz) bo ona chce być ustawiona do końca życia!
Nie rozumiem Kingi w ogóle, ale sądzę, że gdyby I&M się "rozstali" ona też zostawiłaby tą "wielką miłość" Szymona i chętnie zajęłaby miejsce Igi obok Marcina. Nie rozumiem też Marcina, on też jakiś "zaczadzony", rozumiem że robi wszystko by pomóc Mateuszowi, ale są jakieś granice! Kinga to obca osoba, a sprawa Szymona to nie jest sprawa ratowania życia. Dlaczego pozwala Kindze się przytulać(?), Szymonowi też by się to nie spodobało, ale Kinga może nie tylko wpadać kiedy chce, z czym chce, bo Kinga teraz jest w potrzebie!!! To nie jego sprawa, to przede wszystkim obca kobieta, która stale będzie w tarapatach, bo tylko to potrafi.
Czasami wydaje mi się, że scenariusz był napisany inaczej, czyli że Marcin byłby ojcem Mateusza, ale po pierwszych złych, druzgocących komentarzach na temat Kingi zmieniono zakończenie. Każdy ma już dość komplikacji między I&M a Kinga dobiłaby serial. Jednocześnie pewne sprawy już się trochę za bardzo posunęły, dlatego znalazł się Szymon i "niby" kompletny(!) brak zainteresowania Kingi Marcinem(!).
Teraz Marcin zachowuje się trochę jak Krzysiek! Ten jego "komplement" pod adresem Igi na temat zazdrości o innych mężczyzn, był podobny do komplementu Krzyśka tego o "snopku siana" w stosunku do Marty! Jak kochający facet może chcieć aby jego ukochana "nie podobała się innym mężczyznom"??? Powinien być z niej dumny i o nią dbać, a nie żeby była gruba i nikt na nią nie zwracał uwagi. Od zaręczyn w ogóle się nie stara, traktuje Igę jak swoją własność, ta jego rozmowa z Laurą też dowodzi tego jaki "on" ma stosunek do kobiet! Kinga może teraz wszystko - Iga, Laura, nawet jego matka muszą to zrozumieć!
Ja na miejscu Igi powiedziałabym, żeby się zastanowił bo ani jego relacja z Mateuszem, a tym bardziej z Kingą nie jest normalna!
Teraz, gdy jako ostatni dowie się, że Iga "może" jest w ciąży, zapomni wreszcie (oby!)o Kindze i skupi się wreszcie na Idze. Żałosne i smutne jak Kinga!!! Może "przypomni" sobie, że Iga może urodzić jego dziecko jako rozwódka z dwójką dzieci, nie jako jego żona, bo się za bardzo na Kindze skupił!
To już nawet nie jest bajka o Kopciuszku, tylko o bezustannych komplikacjach! Kinga to kumulacja bezmyślności, nawet Gadomska była łatwiejsza do przełknięcia, ale czego chce Kinga?

Infiniti9

Coś jest na rzeczy - i tu na forum i na fb na fanpage OMSNM i na grupie fanów - ludzie piszą, że za mało jest IgMy w serialu. Jedna z dziewczyn napisała nawet, że „wątek Igi i Marcina został lepiej pokazany na zdjęciach telemagazynu niż w serialu”. Coś w tym jest! Myślałam, że może ja przesadzam, że wiecznie mam poczucie niedosytu, jeżeli chodzi o wspólne sceny IgMy, ale jak się okazuje większość oglądających ma takie odczucia.

ocenił(a) serial na 10
Mela_5_100

Wcale się nie dziwię, może moje komentarze dotyczą Kingi, ale Iga jest teraz na drugim planie, bo Kinga znów głupotą się popisała. Kinga przytula się do Marcina, a z Igą tylko jakieś "pa"! Krzysiek wyleczył się z Igi, przerzucił się na Martę! Wszystko między Igą i Marcinem poszatkowane, przedzielone Kingą, Krzyśkiem albo po1,5 minuty na pocieszenie wciśnięte pod koniec! Żadnej kontynuacji, tylko Kinga snuje się już chyba 8odc. a ja już wolałabym zobaczyć nudne śniadanie lub luźną rozmowę wieczorem między I&M nieprzerwaną niepotrzebnie. Jeden wątek taki naprawdę z I&M, nawet sprzeczkę, ale niech się coś na tej Poziomkowej dzieje. Stale tylko drzwi się otwierają albo zamykają, bo jakiś namolny idiota ze swymi problemami i żalami wpada. To więcej się na Żelaznej między nimi działo. Mam nadzieję, że jak Renata się dowiedziała i jej się znajomość z Kingą nie podoba, to pewnie Marcinowi uświadomi, że powoli zachowuje się jak Marek. Niby nic nie znaczące przytulanie "starej znajomej" które kończy się zdradą! Kinga dobrze wie jak wszystko popsuć, może do niczego nie doszłoby, ale jednak jej zachowanie wobec Marcina jest teraz bardziej prowokacyjne niż przed testem.
Co mnie obchodzi Kinga, nie widzę sensu takiego angażowania się Marcina dla niej. Skąd wiadomo, że się jej z Szymonem ułoży, że znów nie zapragnie przenocować na Poziomkowej? Kinga niby wie, że Idze to się nie podoba, ale prosi "swojego" prawnika aby pojechał z nią do szpitala. Szymon jak usłyszał jej głos w słuchawce, to "łyknął" i wolał "walnąć" w drzewo niż się z Kingą spotkać. Kompletnie nieciekawy wątek rozwleczony do granic cierpliwości. I Marcin zamiast stanem zdrowia Igi interesuje się relacją Kingi i Szymona!!! Co go to obchodzi? Co nas obchodzi?

Infiniti9

Nikt już z Kingą porządku nie zrobi! Przed nami ostatni odcinek sezonu. Kinga znowu się w nim pojawi, Marcin spektakularnie wybroni Szymona, i DOPIERO pożegnamy się z tym wątkiem. Tylko, że niesmak pozostanie, czasu nie cofniemy, straconego czasu serialowego nie odzyskamy.

Mela_5_100

Iga też wlazła Kaszubie na głowę, i to z dwojgiem dzieci, Krzyśkiem, nie patrząc co na to Aśka.
Zachowanie Kingi jest skandaliczne, jeśli chodzi o Mateusza - to przyjechanie z nim na pierwszą wizytę w kancelarii. Ale wszystkie jej głupoty robią się logiczne, gdy weźmie się pod uwagę, że ona była święcie przekonana, że to dziecko Marcina. A to "przypuszczam" to tylko było specjalnie napisane dla widzów, aby podkręcić oglądalność. A nie wynik jej rozterek. Przecież działała tak, jakby na 100% była pewna.
Po mimo tych głupot, nie wiem czemu, Kinga wygląda na inteligentniejszą osobę, wykształconą. Tak na pierwszy rzut oka, coś w twarzy ma, że wygląda mądrzej od Igi. Nie wiem może to też sposób ubioru, wypowiadania się, nie krzyczenia. Iga nie wiem co by robiła wygląda przy niej jak Kopciuszek (scena w łazience biurowej) i prosta dziewczyna. Marcin traktuje Igę właśnie jak prostą dziewczynę o wielkim sercu, która wszystko wybaczy , a sama nic nie będzie kombinować. I nie wiem czemu , mam wrażenie, bardziej liczy się z Laurą, ją przeprasza, czuje przed nią respekt, traktuje jako partnerkę, widzi, że jest bystra i więcej wie niż mówi. Iga w tym sezonie wcale nie posunęła się do przodu tak jak chciałyśmy, tylko piała peany na cześć Marcina. Ma być jeszcze wielkie zwycięstwo Igi nad lekarzem, mam nadzieję, że nie osiągnięte w pyskówce i może rzeczywiście odniesie wielki sukces.
Z drugiej strony podoba mi się, że utrzymali założenie, że Iga jest taką nieskomplikowaną, niewyrobioną i impulsywną dziewczyną -z mottem życiowym - jakoś to będzie, bo ona od początku taka była, wcale nie miała zamiaru studiować, nie była studentką dzienną pojechała do Warszawy za pracą i lepszym życiem, podobnie jak jej siostra fryzjerka. I taką Marcin wybrał i taka pozostała mimo początków studiów. Ale partnerstwa w tym związku nie widzę.

ocenił(a) serial na 10
loka12

Strasznie oceniłaś Igę, to że ma wielkie serce i jest trochę mniej wykształcona od Kingi nie stawia jej poza nawiasem! Kinga niby wykształcona a dopiero teraz po 6 latach(!) poczytała trochę, że jednak cuda się zdarzają! Lepiej wcisnąć Kaszubie ojcostwo niż trochę pomyśleć. Laurę przeprasza, bo wie, że ona by ją odpowiednio do jej głupoty ją potraktowała. Może nawet nie podjęłaby się obrony Szymona. Kinga to taka bezradna, niewinna, nieświadoma swej szkodliwości naiwna spryciara. Marcin już wszystko wie, to po co ma się zwierzać ze swojej bezmyślności jeszcze komuś? Przecież przespała się kiedyś z Kaszubą, to teraz są "starymi znajomymi".
Prostych faktów nie potrafiła skleić, ale Iga musi wszystko tolerować! Dlaczego, przecież Kinga to obca osoba, która w dziwny sposób jest przez Marcina traktowana w sposób szczególny.

ocenił(a) serial na 10
loka12

Niestety!:( ja też.
Ciekawie rozwinęłaś.
To jest trochę tak- los podsuwa tyle możliwości, daje tyle znaków i dobra, a człowiek tkwi uparcie w wyświechtanym, wypróbowanym schemacie.

loka12

Właśnie o to chodzi, że Iga też Marcinowi wlazła na głowę i to od tego się wszystko zaczęło. I dlatego chyba wkurzające jest, jak się widzi, że Kinga mu włazi na głowę, a on wchodzi w to bez szemrania i bez względu na wszystko i wszystkich. Czyli co, mamy spokojnie oglądać, bo będzie jedynie powtórka z rozrywki (tylko z inną bohaterką)?
Tak samo jak Ty, widzę logikę w głupstwach Kingi. Już chyba o tym pisałam kiedyś, że wszystko to wynikało z jej przeświadczenia, że Marcin jest ojcem. W tym sensie można jakoś zrozumieć jej postępowanie. Poza tym, głupotę Kingi jestem w stanie przeboleć, niech sobie będzie jaka jest, no trudno, wszystkich się nie zbawi. Nie jestem za to w stanie patrzeć spokojnie na to, jak Marcin się do tego ustosunkowuje, jak ustawia priorytety i kim dla niego jest w tym wszystkim Iga.
Co do wyglądu Kingi - masz rację - sprawia wrażenie kobiety z klasą. Chyba przez ten spokój, opanowanie, powściągliwość. Faktycznie robi dobre wrażenie. Pewnie przeszła odpowiednie kursy i szkolenia potrzebne do wykonywania swojego zawodu. I inny charakter niż Iga. Natomiast, skąd wiadomo, że ona jest lepiej od Igi wykształcona? W sensie studiowania. Jest stewardessą od 20 roku życia, więc skąd pewność, że w ogóle miała czas na studia między lotami? Potem było jeszcze dziecko. Mam znajomą, która przerwała identyczną "karierę lotniczą", bo chciała studiować, a to kolidowałoby z zajęciami. Inna znajoma, trochę dalsza, też przerwała, bo chciała prowadzić normalne "naziemne" życie.

ocenił(a) serial na 10
acomitam46

Z Twoją analizą całkowicie się zgadzam. Końcówka też mi odpowiada, mam nadzieję, że Iga odrobinę pójdzie "po rozum do głowy".

ocenił(a) serial na 10
Mela_5_100

Odcinek bardzo ciekawy.
Pokazuje różnicę punktów widzenia: mężczyzn i kobiet, na temat Kingi ale to należy potraktować tylko jako przykład.
Pokazuje również Igę/Marcina i cienkości ich związku. Rys Igi i zaskoczenie Marcina. Marcin, wybitny adwokat, jak się okazało ma swojego adwokata, a raczej adwokatkę, dość zaznaczam czasami:) impertynencką, chociaż stoi za plecami Igi.
Ad. Kingi nic do +, jak pisałam kocha Szymona, każdy dzień był nim naznaczony i walczy o niego. Zdziwieni?
Ad. Igi, jeżeli polówka, to tylko w przypadku Doroty, i to dla Marcina, samowolka: Dorota/Łukasz, taaak, to rodzina, Grzegorz, czyli sprawy, które sama wybrała i dotyczą jej, Marcina sprawy prawie wywali, razem z petentem, to jest równowaga w związku? Dziwna ta dobroć Igi. Analizowałyśmy to już kiedyś dogłębnie:))))))))))))
Bez perspektyw?
Czy Marcin ".... ma zabić tę miłość" ale nie jak Himilsbach tylko jak Jankowska-Cieślak ? czy dalej być "niesamowicie cierpliwym człowiekiem"?
Doskonała rozmowa Irenki z Martą na temat związków, romansideł i Krzysia i trzymam Kciuki za M&K.
Człowiek wrażliwy i empatyczny, czyniący dobro, bezpośredni, nie musi być impertynencki, samolubny, lekceważący, trochę bezmyślny, bo "to se ne da":)
To komedia ale czasami mi się zgrzyta zębami przy uśmiechu:))))))

ocenił(a) serial na 10
wiseacre

Nie bardzo wiem co Ty widzisz pozytywnego w Kindze? Jak można kogoś kochać i żyć z krawatem innego? Przecież to wyrachowana kretynka, po co się przytula(po raz kolejny) do Marcina? Aby jej kolejny raz pomógł, jak znów coś głupiego odwinie! Co to za wielka miłość, jak 2 tyg.po dramatycznym rozstaniu ląduje już w łóżku z pijanym, ledwo poznanym robotnikiem? Potem 6 lat co robiła? A co gdyby Kaszuby w tv nie zobaczyła, dalej żyłaby z jego krawatem? Iga ma wszystko rozumieć, a dlaczego Kinga jej nie rozumie? Przecież Kinga to obca kobieta, która Marcina wykorzystuje, żerując na jego uwielbieniu dla Mateusza, to też dla mnie niezrozumiałe. Nawet jego matka uważa, że to głupie! Kinga to kobieta bez zasad, przychodzi do ich domu kiedy chce i domaga się wszystkiego tylko dla siebie, nie licząc się w ogóle z uczuciami Igi. Z tego co do tej pory pokazała, to nie liczy się z nikim, ani z własnym dzieckiem, Marcinem, Igą, jeśli faktycznie coś jej się uda z Szymonem to będzie tylko jego zasługa, dla niej to tylko następny na liście!

ocenił(a) serial na 10
Infiniti9

Odpowiem Ci słowami Helenki i Oliwki, które zirytowały Igę. Dzieci najczęściej są szczere i proste w odczuciach, bez wypaczenia, złych naleciałości, wrogości, złego osadu i osądu, nie schematyczne . Dlaczego nie było Mateusza? i dlaczego Mama z Wujkiem nie mogą mieć wspólnej koleżanki? tak jakoś było, bo one polubiły Mateusza, zwyczajnie i jego mama im nie przeszkadza.
P.S.
1.Z ostatnim Twoim zdaniem to już naprawdę trudno się zgodzić, jej lista wynosiła sztuk: 2, Szymon i Marcin, przy czym Szymon tkwił w jej sercu przez następnych 6 lat, miłość życia..Tak jest w odcinku.
2.Marcin miał pomagać mamie Ewy, bratowej nauczycielki..........Iga Marcinowi wyznacza granice pomocy. Ech....Iga zachowała się znowu beznadziejnie.
Moje drugie zdanie mówiło o różnicy w podejściu facetów i kobiet, to serial też pokazuje.

ocenił(a) serial na 10
wiseacre

A jak Iga ma się z Kingą przyjaźnić? Chyba jest dość wyrozumiała dla jej bezmyślności. Dziewczynki nie znają sprawy, a Mateusz niczemu nie jest winny. Miłość życia? To po co się tuli i obejmuje Marcina, bo jej pomaga, mogła mu rękę podać! Marcin do Igi jakieś tam "pa", telefonów nie odbiera, a Kinga się może do niego przytulać i dzwonić, pojawiać się kiedy i gdzie chce!!! Myślała codziennie o Szymonie? To na co czekała, teraz mu związku rozwalać nie chce, ale wtedy mogła? Gdzie tu konsekwencja, logika, gdzie ta miłość, opcje się skończyły! Marcinowi już nic wcisnąć nie może, to Szymon jej został!

Infiniti9

Infiniti9 - mi też jest trudno uwierzyć w tę „wielką miłość” Kingi do Szymona. Chociaż w gruncie rzeczy w ogóle mnie nie obchodzą losy tej pary, które zresztą po raz kolejny budowane są na kłamstwie, wszak Szymon nie wie, kim tak naprawdę jest Marcin dla Kingi. Ale, jak pisałam, mam gdzieś, jak im się ułoży. 100 razy bardziej jestem ciekawa, co u Aśki i Adama lub u Zarzyckiego i Beaty, ale NIESTETY na te pary scenarzystki nie miały pomysłu! Wielka szkoda!
Wiseacre - piszesz, że Szymon tkwił w sercu Kingi przez następnych 6 lat. Szkoda, że przez te lata nawet odrobiny podobieństwa między Szymonem a Mateuszem nie dostrzegła! Szkoda, że tak łatwo dała się zwieść słowom Szymona o bezpłodności i na siłę nie chciała mimo wszystko zrobić badań DNA! Szkoda, że tyle lat żyła myślą, że ma dziecko ze Sławkiem Nowakiem!

ocenił(a) serial na 10
Mela_5_100

Masz rację, dodam tylko, że Szymon tak kochał Kingę, ale dla niej nie rozstał się z żoną, zrobił to 3 lata po rozstaniu z Kingą! Czyli Kinga dla niego tak jak dla Kaszuby, była mało interesująca, że lepiej od niej krawat pamiętał. Jednemu i drugiemu na niej nie zależało wtedy, by kontynuować znajomość. Teraz nagle zyskała u obu panów, bo urodziła syna. Marcin nagle zapałał wielką chęcią pomocy, a Szymon sobie przypomniał(po ingerencji Marcina), i zobaczeniu zdjęć Mateusza, że kocha Kingę! Teraz jej opcje się kończą, więc jak z Szymonem jej nie wyjdzie, to na Marcina może liczyć, zawsze może wpaść i się "przytulić"!
Szkoda niektórych postaci, ale zamiast tej nawiedzonej Kingi, moglibyśmy mamę Igi poznać. Zastanawiam się po co ten wątek Kingi został wprowadzony, poza skrajną bezmyślnością niczym innym nie błysnęła? Namieszała nieźle, wszystkich wnerwia, stale kumuluje nowe problemy a Marcin będzie bronił Szymona, który za swoją głupotę, spowodowaną przez Kingę, powinien siedzieć. Ale Kaszuba musi go bronić, bo Kinga tak pięknie prosi i się przytula, że nawet Iga może poczekać.
Bronię Igi, bo ja tak samo potraktowałabym Kingę, setwardessy nie stać na hotel?

Mela_5_100

W jednym zdaniu o tym odcinku: Pomaganiu Kindze mówię TAK, olewaniu uczuć Igi mówię NIE
Nie dziwię się Kindze, że z tym problemem uderza do Marcina. Nie mam z tym większego problemu, poza tym jak jednocześnie jest traktowana Iga. I to ustawia mi pewną perspektywę.
Marcin bagatelizuje i zdaje się być momentami zniecierpliwiony zdenerwowaniem Igi. Odwraca kota ogonem tym tekstem, że mogła Kindze odmówić noclegu. Nie odmówiła. Sama przecież stwierdziła, że nie wyrzuciłaby kogoś w środku nocy. To że zachowała się w tej kwestii tak jak należało, nie oznacza, że nie ma prawa mówić Marcinowi o swoim odczuciu, że jej się to nie podoba. I nie oznacza, że ma być supermiła dla Kingi po tym wszystkim, co się wydarzyło.
Marcin w stosunku do Kingi jest pomocny i wyrozumiały. Ok, ona jest w trudnej sytuacji. Tylko że jednocześnie przy całych nerwach Igi wygląda to tak, że wybrał samopoczucie Kingi a nie Igi. I to już nie jest w porządku. Kingę uspokaja, a olewa w tej samej sekundzie nerwy Igi. No jasne, Iga się wcina, bo tekst "co ma Marcin z tym wspólnego?" jest bardzo bezpośredni, bez owijania w bawełnę. Ale skoro Kinga włazi do ich wspólnego mieszkania i prowadzi taką rozmowę przy obojgu, to chyba się powinna liczyć z tym że i Iga może mieć coś do powiedzenia. Kinga nie pojawia się w charakterze klientki. Ona tam przyszła właściwie prywatnie. Iga ją przyjęła pod swój dach (to że Marcin płaci za mieszkanie nie oznacza, że tylko on ma coś do gadania - miało być ich wspólne i to on nalegał), a Kindze nie przyszło do głowy, by z nią po ludzku porozmawiać czy np. rano zostawić głupią kartkę, że wychodzi i że dziękuje. Nie mówiąc już o rozgrzebanej pościeli w salonie. A Marcin znowu ostatni jełop. Widzi, że Iga nabuzowana i widać, że z powodu Kingi, a on zadaje jakieś bzdurne pytania stawiające Igę w złym świetle, bo ta ma jakiekolwiek uwagi na temat Kingi.
Czy na pewno nie inaczej by Iga reagowała, gdyby Kinga w stosunku do niej była tak miła i przepraszająca jak do Marcina? Jakby Idze powiedziała tak miękko jak do Marcina, że przeprasza, ale naprawdę nie wiedziała, co ma robić i tylko Marcin jej przyszedł do głowy, dlatego przyszła? A ona prawie z nerwem, sucho, że Marcin jest adwokatem i zna sprawę. Niby mówi, że rozumie Igę, a nie umie wcale się postawić w jej sytuacji i jakoś załagodzić tego. Jak chce, żeby jej Marcin pomógł, to powinno jej zależeć na tym, żeby i jego narzeczona była po jej stronie.
Ogólnie ta scena w kuchni to wyglądała tak, jakby Iga była tam zbędna, jakby wręcz przeszkadzała. No tak, bo się czepia i przeszkadza. Kingę może wnerwiać, irytować, że się wtrąca w nie swoje sprawy, a są przecież teraz ważniejsze rzeczy. Tylko czy aby na pewno Iga się wtrąca w nie swoje sprawy? Marcin za to wybrał, kto tu jest teraz ważniejszy, czyje uczucia są bardziej warte pochylenia się nad nimi. Dla Marcina ważniejszy jest Mateusz i jego mama. A Iga przecież "zrozumie". Czyżby? Iga ma po prostu rozumieć, a czuć nie może? Iga się gorączkuje, może i to wszystko za nerwowo. No ale jest mur, Marcin kompletnie zdaje się olewać to jej zdenerwowanie. Nawet jeśli powody tych nerwów są głupie i przesadzone, to olewka Marcina mi się nie podoba. Dobra "OMC-żona" nie powinna o nic pytać, nie może wtrącać się, tylko przyjąć decyzje męża z uśmiechem albo przynajmniej z wyrozumiałym wyrazem twarzy?
Jeśli Marcin ją kocha, to powinno mu chyba zależeć na tym, żeby i ona dobrze się czuła, nie denerwowała niepotrzebnie (skoro to niepotrzebne). Nie wiem, uspokoić, przytulić (a nie chłodno pytać jak idiotkę kto miałby ich okraść?). A tego nie widać. Widać za to, że miło mu się przytulać z Kingą, miło mu ją widzieć w kancelarii, dbać o jej dietę. Tak miło, że zapomina wręczyć prezent Laurze.
To co zrobił Marcin w mieszkaniu, czyli wstrzymał Kingę od wyjścia, było dosyć znaczące. Aż się popatrzył w stronę drzwi, za którymi Iga zniknęła i zrobił dokładnie to, co wiedział, że dla Igi będzie kolejnym powodem do zdenerwowania. Iga przed minutą powiedziała, że bardzo to wszyscy przeżyli. Nie tylko Marcin, Kinga i Mateusz. Nią też to trzepnęło i ciągle to przeżywa, ale dla Marcina jak widać, jej uczucia są mniej ważne niż Kingi i Mateusza. Nie, nie miał Kingi tak zostawić bez pomocy. Mógł np. poprosić Laurę, również doskonałego prawnika, i również wciągniętego w sprawę. Mógł dzięki temu trzymać rękę na pulsie, a jednocześnie się niejako odciąć przez wzgląd na Igę. Ale nie, on wybrał, a Iga ma się dostosować. Mógł też porozmawiać normalnie z Igą i zrobić to tak, by nerwy zniknęły, by się nie miotała jak on jednak weźmie tę sprawę.
Od początku sprawy Mateusza uczucia Igi były na dalekim miejscu. Po rozmowie z Łukaszem, Marcin się zastosował do jego rady, by nie mówić nic Idze. Ale potem to nie było już milczenie, tylko oszukiwanie. I takie oszukiwanie (jak każde prawie) jest może okraszone chęcią uniknięcia martwienia kogoś, ale tak naprawdę jest głównie na rękę kłamiącemu, bo nie musi się gęsto tłumaczyć i nie jest narażony na suszenie głowy. Czyli czyja jest tu korzyść przede wszystkim? I o czyje samopoczucie chodzi?
Iga wspierała Marcina jak się dowiedziała o całej sprawie z Mateuszem. Długo się nie złościła. Nie narzekała i nie krzyczała (nawet Marcin się dziwił). Swoje niepokoje trzymała od niego z daleka. Czy tylko dlatego, że bała się, że go straci czy może również dlatego, że chciała być wsparciem w tej trudnej dla niego sytuacji i jego uczucia były dla niej ważniejsze? - to dyskusyjna kwestia i każdy sam sobie odpowiedź znalazł. W każdym razie, nie olała jego uczuć, mimo że dowiedziała się o sprawie w takich strasznych okolicznościach i w dodatku okazało się, że inni są już wtajemniczeni.
Ale jak sprawa się rozstrzygnęła na korzyść dla Igi, to dalej ma milczeć i zgodzić się bez szemrania na wchodzenie w jej życie? Ma tylko patrzeć z boku na to jak Marcin niepotrzebnie pielęgnuje w sobie uczucia ojcowskie do Mateusza? I zajmuje jego matką i równie nieodpowiedzialnym ojcem? Może jeszcze powinna zaproponować, że będą Mateusza regularnie zapraszać do siebie z całą familią? Jakieś niezdrowe to jest. Marcin powinien to przeboleć i ruszyć do przodu. A jemu cały czas jest Mateusz w głowie i opornie idzie to odcięcie. A jak nie będzie się w ogóle chciał odciąć to Iga musi to zaakceptować i milczeć?

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Zgoda w 200%!!! Iga to święta kobieta, ja bym już dawno wygarnęła zainteresowanym, co o tym myślę. Wszystko ma swoje granice, no może oprócz głupoty czy też naiwności (nie wiem jak to nazwać) Kaszuby.

Anula_663

Też nie wiem jak to nazwać. Może klątwa Aszanti? ;)) Jak ktoś tak mądry jak Marcin robi takie głupoty zapoczątkowane pierwszą wycieczką do Łodzi, to na wróżkę najlepiej zwalić ;) o nie nie nie! Aszanti w to nie mieszajmy, bo znowu by wyszło, że Marcin to kryształ czy jakiś inny samorodek, a tylko szamańskie sztuczki go odmieniły. A jak Iga robi akcje to dlatego, że taka jest...no nie taka jaka powinna :)))
Ale, ale... Igi to świętą bym jednak nie nazwała ;)

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Masz rację, może trochę przesadziłam - cudzysłów by się przydał :)

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Zgadzam się z tym co piszesz w 100 %!Inaczej Marcin zachowuje się jak jest sam na sam z Kingą a inaczej jak są we trójkę z Igą,aż strach pomyśleć co by było jakby to był syn Marcina Kinga miałaby Marcina jak na smyczy!Dlaczego nie rozegrał tak że on zajmuje się sprawą Łukasza a Laura Szymona ze względu na emocje.Jeszcze jak ktoś wspomniał pijany kierowca zabił jego rodziców!Sam fakt powinien być jak trauma.Planując wyjazd do Wawy nie zaplanowała gdzie będzie spała,na hotel zabrakło kasy?Taka biedna pogubiona!Ja mam nadzieje że w ostatnim odcinku jak Marek mówi do Marcina "co tam z Igą?"i ten jest zaskoczony to mu powie że tak wciągnął się w sprawy Kingi że nie widzi co się dookoła niego dzieje!Przydałby się taki zimny kubeł z wodą na głowę Marcinowi!Kinga jest jak pijawka!

ocenił(a) serial na 10
kornmanson112

Jeszcze jedno!Iga śpiąc z Marcinem w sypialni a obok jednorazowa przygoda jej narzeczonego!O zgrozo!

kornmanson112

Właśnie, właśnie... Ciężko wymagać od Igi by się z nią tak po prostu zaprzyjaźniła. Nie dość, że zaserwowała im taką nerwówkę, to jeszcze ma bez mrugnięcia okiem ją gościć u siebie? Iga i tak zachowała się w porządku w stosunku do niej wtedy, kiedy zgarnęła ją z chodnika pod kancelarią. Mogła sobie to odpuścić, a zabrała ją do kancelarii, dała coś do picia i ulotniła się, żeby mogła porozmawiać z Marcinem.

kornmanson112

W tym dniu apelacji Łukasza aż prosiło się, żeby Marcin scedował tę sprawę na Laurę. Sam powinien przygotowywać się do tej ważnej rozprawy, a nie latać po szpitalnych korytarzach z Kingą. Wiem, że ta sprawa Szymona też dla niego ważna, ale jemu chyba jednak trochę odbiło. Laura by go chyba zmiotła z powierzchni ziemi, gdyby jakieś komplikacje sprawiły, że nie dotarłby na czas albo coś spierniczył.

ocenił(a) serial na 10
in_tro

dygresyjka:) Poziomkowa to wspólne mieszkanie Igi i Marcina. Plątał się tam Krzyś. Marcin ma prawo przenocować kogoś kogo Iga może nawet nie znosić, wyrozumiałość.
Nie uważam się za dziwoląga ale u nas bywają, pomieszkują znajomi moi i męża, wspólni lub nie wspólni, czyli tacy, za którymi któreś z nas nie przepada. Możemy się nawet wspólnie z tego pośmiać(znaczy ja z mężem), bo on nie przepada za jakąś moją koleżanką, a ja za jego przyjacielem i ich wspólnym ględzeniem, ale to jego wybór i wspólny dom, każde z nas ma prawo i nie chce drugiego zawłaszczyć na swoją modłę i przysłonić mu cały świat sobą, nie robię tego ja bo nie zniosłabym gdyby ktoś robił to mnie, po prostu szacunek.
Wracając do Igi, ławeczka dalej stoi więc może przemyśleć:), wyciągnąć Marcina i powiedzieć co jej się nie podoba, a nie wygadywać....przecież to wygadywanie o okradzeniu to też unik Igi, by nie powiedzieć wprost, że ją to wkurza, wścieka chociaż może i rozumie(czego jej życzę:)))))

wiseacre

Toteż Kinga nocowała :) Jakby Iga się nie zgodziła, to chyba Kinga pod rękę z Marcinem nie zrobiliby manifestacji w salonie, by jej pokazać hasełko "Gość w dom, Bóg w dom". Nie wiem, czy Kinga by też u nich została, gdyby Iga wieczorem okazywała jej jawną niechęć. Warszawa to nie przysłowiowy Pcim Dolny, gdzie nie ma hotelu czy zwykłego chociaż hostelu. A poza tym, do Łodzi komunikacja też nie 5 razy na dobę i odległości nie takie straszne. Dziwne jest to, że Kinga nie rozumie, że może nie wypada spać u kogoś, komu się narobiło wcześniej problemów. Nie tylko o Marcina mieszkanie tu przecież chodziło, więc nie tylko do niego przyszła ze swoim nowym problemem. Oprócz Igi, są jeszcze dziewczynki, którym coś trzeba na ten temat powiedzieć.
Pomijając już tą konieczność noclegu, to czy Iga naprawdę miała ukrywać przed Marcinem niezadowolenie? To że była wściekła to było widać, mówić nawet nie musiała (ale potem mówiła w kuchni przy obojgu, że i ją to wszystko kosztuje). Tak, owszem masz rację, Iga nie umie się odnaleźć i chyba jej ciężko się po prostu przyznać, że jest zazdrosna. To raczej nigdy nie jest łatwe. Już raz nad Wisłą powiedziała Marcinowi, że przeprasza, ale że bała się, że go straci. I chyba wiemy, że nie chodziło tylko i wyłącznie, że straci go z powodu małego chłopca. Marcin, tak mniemam, wie od kogo i w jakich okolicznościach Iga dowiedziała się o "drugiej rodzinie" i skąd TAKIE właśnie sformułowanie. Bo nie o synu była mowa, ale całej rodzinie, więc o przytulankach też mogło być. I co, Marcin nie chwyta, że dla niej to może być problem? Może nie chwyta, radar ma zwrócony na inną kobietę i jej problemy. W dodatku, Kinga to taka trochę znajoma a trochę nieznajoma. Ciężko porównywać do koleżanek czy przyjaciół, do śmiechu też nie ma na razie powodu. Ona poza tym, że raz się przespała z Marcinem, to późniejsze jej objawienie się przyniosło nerwową atmosferę do ich mieszkania i niestety kłamstwa ze strony Marcina. Tego też nie można porównywać ze zwykłą sympatią czy antypatią. Ciężko tu mówić o tym, skoro się ledwo z Igą znają, kaliber sprawy też mocny, w dodatku na świeżo. Co innego opieka nad "ewentualnym synem", a co innego goszczenie jego mamy, jak już wiadomo, że sprawa dziecka nieaktualna.
Krzysiek, wspomniany przez Ciebie, to rozdział dla Igi zakończony jako mężczyzna. Było minęło, a teraz pojawia się i znika w charakterze ojca i (wiem jak to kuriozalnie zabrzmi): "przyjaciela domu". Marcin go znał od początku właściwie i wie, czego się spodziewać. Skoro Marcin wiedział, że Iga chciała eksmitować byłego męża, to chyba nie z miłości czy erotycznego napięcia. Im więcej Krzysiek gadał o tej miłości do Igi, tym bardziej chyba Marcin widział, że nic z tego nie będzie skoro Iga nic sobie z tego nie robiła i reagowała jedynie zniecierpliwieniem. Moim zdaniem, Marcin nie widział w nim rywala do serca Igi. I słusznie.
A Marcina stosunek do Kingi to dla Igi tzw. kod nieznany. Podkreślę, że chodzi mi o perspektywę Igi. Kinga była ledwie kiedyś przez Marcina "naruszona" i teoretycznie właściwie wszystko się jeszcze może wydarzyć, bo dopiero teraz mogą się zapoznać i skutecznie sobą zainteresować. Do tego dochodzi legendarna słabość do samotnych matek i wkręcenie w Mateusza. Zawsze może go usynowić, skoro go tak pokochał, no nie? ;) Tu nie o zawłaszczanie chodzi i nie o wskazywanie, kto może kogo odwiedzać czy nocować, ale o zaufanie. I faktycznie Iga do Marcina jak widać tego zaufania nie ma. A tym bardziej do Kingi (z niej się nie czyta tak prosto jak z Małeckiego). Iga sama siebie nie przeskoczy tak od razu. I drzemki Kingi na kanapie jej tego nie przybliżą i w przezwyciężaniu tego na pewno nie pomogą. Poza tym, Marcin Igę na ławeczkę wyciągnął dopiero po zakończeniu wszystkich akcji 3 sezonu, a nie w samym środku cyklonu.

in_tro

O tym, że Kinga wciąż kocha Szymona, Marcin upewnił się chyba dopiero przy chińszczyźnie (czy co to tam było) w kancelarii. Dopiero jak jest to dla niego jasne, może Idze powiedzieć: nie musisz być zazdrosna, bo Kinga kocha Szymona. A wcześniej co sobie myślał, cholera wie. Iga raczej nie wie, o czym on myśli w kontekście Kingi, a tym bardziej co myśli Kinga. W każdym razie, to na niej był bardziej skupiony niż na czymkolwiek innym.

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Chyba nawet sama Kinga, nie wie co myśli, jeżeli w ogóle myśli!!!
Ja się też zastanawiam jak on to zobaczył, że Kinga jest zakochana w Szymonie?
Przecież ona tak "niewinnie" patrzy na Kaszubę i zachodzi w głowę, dlaczego Marcin Igę wybrał nie ją!!! Ja w oczach Kingi widziałam panikę, gdy tak stała przy łóżku Szymona, co zrobię, gdy on nie będzie chciał słuchać o dziecku. Przecież Szymon to podobno "ostatnia opcja" na liście tatusiów! Kaszuba jej definitywnie nie chciał(chociaż po 12odc.nie jestem już tego taka pewna), Szymon też nie był zachwycony, w Dubaju też jej nie chcą, to się na Poziomkową wprowadzi!
Zastanawiam się skąd Kaszuba wie, że Kinga jest dzielna i odważna? Kiedy na to wpadł, jak mu 6 lat temu do łóżka wskoczyła, by się pocieszyć? Czy jak 6 lat później próbowała go w ojcostwo wrobić? Ale to chyba ma tupet, odwagi i dzielności się u niej nie dopatrzyłam!

in_tro

Fajnie, że jesteś - to po pierwsze:) Bo ja z doskoku czytam i czasem uda mi się coś wtrącić;) Po drugie, skupienie Marcina na Kindze przy okazji troski o zawartość jej żołądka przywołało u mnie natychmiast obraz gada wcinającego japońską potrawę vel sushi;P

emka98

Dzięki, to miłe :) Też mnie na jakiś czas tzw. "życie" porwało i nawet te moje doskoki były tak bardziej w przelocie ;)
O tak, chińszczyzna też mi od razu przywołała twarz Madzi fachowo wciągającej sushi ;) I to z karminem na ustach chyba ;) Smutniejsze zaś to, że wtedy Marcin nie był w Gadomską tak miło wpatrzony tym zatroskanym wzrokiem jak teraz w Kingę.

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Kojarzy mi się taki śląski żart(kocham śląską gwarę): co Jasiu mamy z gęsi?-tuste-ależ Jasiu, gęś ma pióra...więc co mamy z gęsi?-tuste.

Do Dubaju Marcina Kinga pod pachą zamierzała wywiezć:)?
Ja tego nie kupuję.
Ani Kinga do Marcina ani Marcin do Kingi. Kinga ma inna ekspresję, nie zdarzyło się komuś przytulenie kolegi, koleżanki, poklepanie w obecności partnera?
Mogę poradzić tylko, niech Iga uwierzy, gdyż sama zawiodła nieraz Marcina i on jej wierzy, jest zdumiony, że Iga jest wybiórczo dobra, dopiero zajarzył, że to może o głupią zazdrość chodzi, co jak pisałam dla podejrzanego jest poniżające i znowu będzie przekonywał i mam nadzieję, że Iga zrozumie kontekst zaburzający jej skłonność do jednak pomocy, bo inaczej , kiedyś się to Marcinowi zbrzydzi.
Jeżeli nie, to będzie musiała siedzieć w kancelarii i sterować ruchem klientów: brzydoty i głupie do Marcina, grozne: ładne i mądre do Laury, a jak przyjdzie do wylotu z klientką do USA, co wtedy, wtedy sprawy nie bierzemy. Czyste szaleństwo.
Iga musi się z tym problemem zmierzyć, bo w przyszłości nie da rady, Marcin nie pociągnie długo, zazdrość to średnio pozytywne uczucie, funkcjonuje na wielu poziomach emocji: ego, kompleksy, zaborczość....itd

wiseacre

No właśnie, Kinga ma inną ekspresję i to przytulanie jest w tym kontekście jakieś takie przesadzone, zbyt mocno spoufalające się jak na taką osobę (podobnie jak to pierwsze na dworcu). Na misia z kolegą i koleżanką to tak, ale może niekoniecznie z taką, z którą się zaliczyło jednorazowy seks po zakrapianej imprezie i która nabruździła przez to w życiu. Ale to jest w sumie nieważne. Iga tego nie widziała, a co z oczu to z serca. Ja nie jestem z opcji, że Kinga ma chrapkę na Marcina, a on równie wielką na nią. Choć w jego zaangażowaniu i gestach nie ma takiego dystansu, z jakim może jednak powinien ją traktować po takich przejściach i mając narzeczoną, którą sam Kingi widok wkurza, bo pojawiła się w jej życiu na jednej szali z kłamstwami Marcina i przyniosła niepewność co do przyszłości.
Ale...chodzi mi w tym wszystkim w sumie o wąską perspektywę Igi. Nie wiem czemu tak ciężko zrozumieć Igę, że dla niej to wcale nie jest pierwsza lepsza obecna czy przyszła klientka, mało ważne: piękna czy brzydka, inteligentna czy średnio kumająca. Kinga to laska, która Marcina kiedyś zakręciła, może i tylko fizycznie, ale jednak. Jakaś nić między nimi wówczas była, choćby i poprzez ten kluczowy seks, przez który pojawiła się cała sprawa domniemanego ojcostwa. Ich relacja nie miała okazji się wówczas rozwinąć, ale zawsze może, bo teraz Kinga powraca do życia Marcina (i Igi) z inną co prawda sprawą, ale z erotyczną historią w tle i bez faceta u boku. I z perspektywy Igi nie wiadomo na pewno, czy nie chce czegoś więcej. Jest różnica między kimś zupełnie nowym, a kimś takim jak Kinga, z którą Marcin potencjalnie mógł mieć dziecko (które zakręciło mu mocno w głowie). Dopiero co się okazało, że to nie jego syn. Ale jednak ta pani powraca w nowych okolicznościach i Marcin w to brnie nie patrząc na Igę. Z punktu widzenia Igi to może być nacechowane jakąś dwuznacznością, bo jednak Iga mało o Kindze wie. A jak już coś wie, to to że niezbyt mądrze zachowała się w sprawie własnego dziecka i w dodatku przez to namieszała w ich życiu, wodząc jej narzeczonego za nos. Czy to nie może być dla Igi powód do braku wyrozumiałości i spokoju? A Marcin nie okazuje, że zauważa rozdrażnienie Igi, tylko na jej nerwy reaguje uspokajaniem Kingi. To jak ona ma się czuć? Rozumiem, gdyby Marcin był jedynym możliwym do pomocy, ale tak nie jest. Mógł dać jej rano wskazówki, przekazać sprawę Laurze z adnotacją, że to dla niego sprawa osobista i prosi o szczególne względy. Czy taka pomoc byłaby zła czy niedostateczna? Czy musi te pięć srok za ogon trzymać osobiście?
Iga do tej pory zazdrością reagowała tylko na Gadomską, a na inne klientki czy panie pojawiające się w kancelarii nie, bo nie było osobistych konotacji.

in_tro

http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?fotos=1640620_10&galeria=1540620
Ta mina Igi świetnie obrazuje jej aktualny stosunek do Kingi/

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Zgadzam się, Kinga jest osobą bardzo bezpośrednią w gestach również, a mecenas bezpośrednie kobiety polubił:)))))) Z przekorą napiszę, że Iga jest bezpośrednia w słowach, a Kinga!? aż się boję napisać: i w słowach i gestach!, a może one podobne są ciut do siebie:) Może i to Igę niepokoi.
Ja się cieszę, że historia Kingi się dobrze kończy.
Podoba mi się Twoje rzeczowe uzasadnienie zachowania Igi od: "Ale..." do: "w nowych okolicznościach":). Odróżnia się od reszty "najazdu i obrony" na Forum i tego co wcześniej pisałaś. Jest w tym sens i pod tym kątem potrafię Igę trochę zrozumieć, jej zazdrość i wściekłość.
Reszty dalej nie kupuję.
Iga chyba pamięta, że przecież mecenas dla niej rozstał się z Asią, której ani Gadomska, ani Kinga nie dorastają do....
Marcin robi to dla Mateusza, może i polubił Kingę ale nie powinien rezygnować z tego, że chce pomóc i doprowadzić sprawę do końca, z powodu strachu przed Igą i fochów Igi. Trudno, tak się poukładało i Iga musi przełknąć tą żabę jeżeli to jest dla niej żaba.
Musi spróbować się czasami trochę wznieść, bo jej szurnięcie się przyciężkawe czasem robi i traci wdzięk.
Na koniec Stasiuk, bo mi Iga czasami pasuje:
" co począć z tymi, których Pan, z wiadomych tylko sobie względów pozbawił talentu do życia. Tak samo, jak niektórych pozbawił poczucia humoru i skazał na wieczny dąs i foch. Nie wiadomo co z nimi począć....."

ocenił(a) serial na 9
in_tro

Tym tekstem Marcina 'a Iga to na pewno zrozumie' trochę się obruszyłam. Wiadomo - zanim jeszcze byli razem i później oczywiście też - Marcin wiele rozumiał, wiele znosił, przyznaje, ale to nie daje Idze obowiązku rozumienia wszystkiego, co jest teraz związane z Kingą. Też nie mam jakiegoś zbytniego problemu, że Marcin jej pomaga, ale takiemu myśleniu, że Iga na pewno wszystko zrozumie - mówię stanowcze 'nie'.

Mela_5_100

Rozpisałam się wyżej jak zwykle, ale ciągle mam coś do dodania ;))
Marcin jest zaskoczony, że Iga jest zazdrosna? Jeśli ona potrafiła być zazdrosna o własną przyjaciółkę, to co dopiero o laskę, z którą Marcin kiedyś się faktycznie przespał i do której dziecka ma ciągle maksymalną słabość? Kobietę, którą przed Igą przez jakiś czas ukrywał.
Mnie Igi braki w zaufaniu jakoś tak bardzo nie dziwią. Marcin przecież ją oszukiwał. Wiemy, że na tym punkcie ona ma fioła. Czy nie ma prawa pojawiać się u niej myśl typu: co jeszcze przede mną urywa? czy mogę mieć pełne zaufanie? Moim zdaniem, ma. I ona też wie, jak Marcin kiedyś żył, jak wyglądały ich wspólne początki (pocałunki i inne jego gesty, niby to przyjacielskie jak był jeszcze z Asią). I jeszcze późniejsze gesty, pomoc itp., a zaraz potem strzały w postaci obściskiwania Magdy Gadomskiej.
A Iga miała przez to rozdźwięk, bo niby on coś jej pokazywał, przez co skłaniał ku myśli, że może coś między nimi będzie, ale nie przeszkadzało mu to w tzw. międzyczasie hasać w łożu z kimś innym. Wiem, że się zmienił, mówi, że kocha, oświadczył się, ale trudno chyba tak zupełnie przekreślić i zapomnieć czyjeś postępowanie z przeszłości (ledwie roku czy dwóch lat?). I jeszcze własne wcześniejsze doświadczenia z facetami. Iga może mieć takie przebłyski z przeszłości i stąd może wątpliwości i problemy z zaufaniem. No niestety tak to już jest, że nie każdemu się udaje zapomnieć.
Zawężając całość do perspektywy Igi: życie ją tam czegoś nauczyło i wie, że początkowe zakochanie i klapki na oczach kiedyś opadają i ludzie potrafią po tym powrócić do dawnych zachowań lub też zaczynają się zachowywać inaczej niż dotychczas. Może ona się też boi, że po euforii miłości i pojawienia się wspólnego dziecka, przyjdzie proza życia. Skoro widzi, że facetom naokoło, ta proza jednak dała do wiwatu, to dlaczego ma tak ślepo wierzyć, że z Marcinem na 100% będzie kompletnie inaczej i nie ma prawa się zastanawiać i analizować również tych gorszych scenariuszy? Do tej pory było "jakoś to będzie" i może wypadałoby tym razem do serca dołożyć głowę. Ona przecież jest świadoma, że ma "dziwne scenariusze", sama o tym w ten sposób mówi, ale przecież kocha Marcina i chce z nim być. Nie jest jedynie bezmyślną dziunią, którą zaślepia irracjonalna zazdrość.
Nie podobało mi się, że Iga w pewnym momencie była taka bierna, że tak Marcinowi ustępowała. Teraz się postawiła w sprawie Kingi, może niezbyt "ę, ą" i kulturalnie, ale przynajmniej nie robi z siebie potulnej "OMC-żony", która nie ma nic do gadania w sprawie, która też jej w pewien sposób dotyczy. I nie patrzy bezczynnie z boku na to, że ktoś próbuje wchodzić w jej buty. Bo to nią Marcin miał się opiekować, jej uczucia miały być dla niego ważne. I o jej dziewczynkach mówił jako o części całości. A tu Kinga wchodzi, Iga jej mówi, że też to wszystko przeżywała, a Marcin milczy i pozwala Kindze ripostować. To kto dla niego jest ważniejszy? Marcin może jeszcze nie wie, czego Iga potrzebuje w tym związku. Na tym etapie pojawienie się ich wspólnego dziecka to zły pomysł. Mam nadzieję, że te "objawy" to efekt nerwów, stąd złe samopoczucie itp. Albo że nagła choroba, o której mowa w kancelarii, to efekt zarażenia od dziewczyny Grzesia. Ciąża to zły pomysł. W przeciwnym razie, obawiam się, że Iga zniknie w tym związku, że wciąż będzie ta gorsza. Nie będzie już czasu, by zawalczyć o siebie i uczucia, nie ułożą tego. Marcinowi, jak widać po sprawie z Mateuszem, znowu pewnie ustawią się priorytety na dziecko. A nie na Igę jako swoją kobietę. A dalej może będzie tak, że inne kobiety będą mu wylewnie dziękować za... coś tam, tonąc w jego ramionach, a Igi ramiona będą tonąć w zlewie czy też innej wanience przy myciu bobasa. Miejsce matki i żony się ustawi w odpowiednim schemacie. Urocza wizja. Nie dla mnie jednak ;)
Ale że to "szybki" serial, to skończy się pewnie ciążą. Bo niby to takie spoiwo szczęścia, klamra piękna. Za wczesna, moim zdaniem, ale cóż robić. Nie ma tu czasu i miejsca na dylematy typu czy to, że złapała taki "ideał" to znaczy, że ma ustępować na każdym kroku i całować ziemię pod jego stopami, a własne odczucia i wartości ma odepchnąć precz. Bo tylko jego praca jest poważna i ważna, a jej patrzenie na świat jest nieprzystawalne a praca bezsensowna (bo resocjalizacja to ściema i nie warto się nawet starać). Ja nie chcę, żeby się zgadzała z Marcinem w każdej kwestii i potulnie przytakiwała. Niech może jeszcze zacznie antycypować, to wtedy będzie radość, że wreszcie zasługuje na Kaszubę ;) A w 5 sezonie (jeśli będzie), powinno być może rozpisanie Igi Małeckiej na nowo, obciosanie jej kantów, bo nie są zgodne z wyobrażeniem idealnej kobiety dla idealnego Marcina. Ja nie wiem, czy o to chodzi. Mnie na pewno nie o to. I męczy mnie to, bo ludzie idealni nie są, a tu ma być tak, że Marcin ideał a Iga kurcgalopem ma doganiać, a i tak nigdy nie będzie się nadawać, bo coś tam nie styka w jej zachowaniu i to jest głównie widoczne, bo zawsze z przytupem. To tak trochę żartem, a trochę nie :))

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Jeszcze jedno_myślałam że szlag mnie trafi jak Marcin mówił do Szymona że Mateusz jest dzielny i odważny jak jego mama!OMG!