Serial ma swoje problemy i małe bzdurki, ale muszę przyznać że wątki ośmiornicy i owcy oraz tej urojonej ciąży androida powodują że czuję się niepokój i dreszczyk - czyli to co powinno grać pierwsze skrzypce w obcym... A przy tym te wątki z samym xenomorphem nie mają nic wspólnego, więc trochę się w serialu dzieje. Jest to "jakieś" i chce się oglądać. Czyli nie jest źle.
Obok "Wychowanych przez wilki" to to nawet nie leżało (chyba że brać pod uwagę wspólny mianownik w postaci nazwiska Scott).