Serial bardzo mi się podoba, motyw z tym że Jonathan jest zbyt oczywistym wyborem, więc sporo osób czeka na twist który nie następuje jest całkiem spoko. Jednak ostatnie sceny są wybitnie nieprzemyślane i rujnuje się sylwetkę sprytnego socjopaty z wybujałym ego, która jest skrupulatnie jest budowana przez wcześniejsze odcinki. Zastanawiałam się przez chwilę czy nie dać 7, bo zakończenie zostawia bardzo duży niedosyt, ale mimo wszystko serial sam w sobie jest interesujący, i bardzo ciekawie myli wątki (paradoksalnie tego nie robiąc).