To raczej niemożliwe, żeby zrobił to sam dzieciak. Tatuś czy mamusia kazali mu ukryć młotek? Może mamusia ma rozdwojenie jaźni, a syn boi się powiedzieć prawdę? Jak w tym filmie o ojcu psycholu, co wszystkich wokół zabijał, a córka o wszystkim wiedziała? Jeśli tak, to będę zawiedziona :(
Tez mi się wydaje ze Nicole się Oskarze zabójca i ze ma jakieś blackouty powiązane z tym chodzeniem po nocach / rankach. Intro zdradza jakaś krwawa jej stronę. Chociaż rozmowa z matka nakierowuje na Jonathana.... może obydwoje są w to wkręceni, myśle ze dzieciak komuś pomaga z rodziny - zabił ktoś z rodziny ona lub on lub don Corleone dziadek który bacznie obserwował wnuka grającego na skrzypcach... he knows that he knows
Po namyśle najbardziej obstawiam Grace. No bo tak: mąż ofiary odpada. Nie dałby młotka obcemu dzieciakowi. Sam dzieciak też , nie wierzę, że zabiłby ją a potem na zimno wszystko wyszorował i normalnie się zachowywał. Dziadek? Dziadek i emocje odbierające rozum- jakoś mi nie pasuje. Wynająłby zabójcę, stać go. Jonathan? Możliwe, ale jest jedno ale- z rozmowy z matką wynika że J to psychopata, a morderstwo popełniono w afekcie pod wpływem silnych emocji. Jonathan nie ma emocji, on te emocje tylko udaje. Raczej udusiłby tę babę, a zwłoki ukrył/ rozpuścił w kwasie. Zostaje tylko jego zazdrosna żona....
Może być tak że Grace, a dopełnieniem tej historii było by to że ojciec jej się połapał i dlatego ciągle gada że będę stał u Twego boku i Cię wspierał. I może na końcu weźmie winę na siebie ...
To byłoby mało kreatywne posunięcie ze strony scenarzystów. Powielać schemat filmu sprzed lat z tą samą aktorką? Chyba nie poszliby na coś takiego. Przypominam, że Nicole grała już jedną Grace, która nie pamiętała, że zabiła własne dzieci i strzeliła sobie w głowę.
Ja widzę dwa rozwiązania: 1) zabił dzieciak i schował młotek bo chciał żeby rodzice się zeszli. 2) zabiła Grace - niczego nie pamięta, te spacerki też takie pół świadome, syn ukrył młotek (może go do domu przyniosła, albo za nią chodził bo wiedział że z matką coś nie tak) i o wszystkim wie, ale nie mówi żeby mu się rodzinka nie rozleciała.
Dziadek to raczej nie, bo bardzo pokazują jaki jest zły- zmyłka. Henry może mieć empatię po tacie..
Rzeczywiście, synek może być małym psychopatą. Widział ojca z tą Alves i domyślił się, że mają romans, więc wiedział jeszcze przed matką. Tylko czy dałby radę wyjść i wejść niepostrzeżenie do własnego domu? Kamery nigdzie go nie zarejestrowały tamtej nocy. Plus jest w serialu jeszcze jedna rzecz, o której się nie mówi: czy morderca nie powinien być cały we krwi? Czy wobec tego dziecko dałoby się radę tak dokładnie domyć w tej pracowni na tyle szybko, żeby wyjść przed powrotem ojca? To tylko dzieciak, szybciej popełniłby błąd niż dorosły. Chyba, że jest jeszcze coś- zostały chyba 3 odcinki, więc może jeszcze coś wypłynie ;)
Skąd informacja o tym, że jeszcze 3 odcinki? Ja słyszałam, że łącznie ma być 6.
Poza tym, ja obstawiam, że to Grace, a dzieciak schował młotek, aby chronić rodzinę. Przy całej tej aferze on myśli tylko o tym, aby rodzice się znowu zeszli. To może też świadczyć o tym, że brak mu empatii, bo ani nie myśli o tym, że ojciec zwyczajnie może trafić do pierdla (a jedynie o tym, że rodzina mu się przez to rozwali), ani nie wydaje się współczuć ofierze i jej rodzinie czy nawet czuć okrucieństwo sytuacji.
Nie spojrzałam i zasugerowałam się czyjąś wypowiedzią- rzeczywiście został tylko 1 odcinek. Też mi najbardziej pasuje Grace. Może zobaczyła na spacerze jak mąż wchodzi do tej pracowni i ich podejrzała? To by tłumaczyło wściekłość... No nic, zobaczymy za 4 dni. Szkoda, że serial jest taki krótki :(
To byłoby mało kreatywne posunięcie ze strony scenarzystów jeśli Grace miałaby być zabójcą. Powielać schemat filmu sprzed lat z tą samą aktorką? Chyba nie poszliby na coś takiego. Przypominam, że Nicole grała już jedną Grace, która nie pamiętała, że zabiła własne dzieci i strzeliła sobie w głowę.
Chodzi Ci o Innych? Fakt, tam był taki motyw. Generalnie i tak źle i tak niedobrze- właściwie najbardziej podejrzani są Jonathan i Grace. Którekolwiek by nie zabiło, motyw jest przeraźliwie oklepany. Inna sprawa, że to nie jest do końca typowy kryminał, tak samo jak np. Wielkie Kłamstewka nie były do końca kryminałem. To bardziej thriller psychologiczny, gdzie na tapetę brane są emocje bohaterów i kolejne szkielety wypadające z szafy. Pytanie Kto zabił? jest drugorzędne.
W "Wielkich kłamstewkach" ten wątek kryminalny mi w ogóle uciekł od drugiego odcinka. W ogóle nie interesowała mnie zbrodnia, tylko problemy głównych bohaterek, to co się działo w ich życiu. Tutaj jednak morderstwo jest na pierwszym planie.