"Oficer" posiada tło psychologiczno-obyczajowe, których "Pitbullę nie ma.
Szkoda tylko, że fabuła oficera przypomina Dżejmsa Bonda - jest czarno-biała, oklepana, banalna i mało prawdopodobna.
Ty chyba oglądałeś inny serial ;)
Fabuła czarno-biała? Szczególnie wtedy kiedy okazuje się, że główny czarny charakter (z początku przypominający inteligentną maszynę do zabijania) po śmierci rodziców trafił z siostrą do sierocińca i cała przygoda ze zorganizowaną przestępczością służyła zapewnieniu jej lepszego bytu.
Policjanci z CBŚ, od początku serialu kreowani na wzór do naśladowania - zaczynają poważnie zastanawiać się nad łapówką, która opiewa na kwotę, jakiej nigdy wcześniej nie widzieli.
Jest mnóstwo takich przykładów. Faktycznie fabuła nie jest tak szara i boleśnie realistyczna jak w Pitbullu, ale z kolei jest zdecydowanie ciekawsza i nieprzewidywalna.
Przyznaje, wszystkich odcinków nie widziałem. Na pewno serial ma swoje zalety, ale IMO jest zbytnio nastawiony na tanie efekciarstwo i szpanerstwo. Czasem lubię oglądnąć tego typu filmy, ale cały serial to dla mnie zbyt wiele ;)
Denerwuje mnie też, że niektóre motywy są tak oklepane, że aż strach bierze (choć to głownie uświadczyłem w drugiej serii, "Oficerowie" tak się chyba zwała).