Trzynaście tygodni oglądania OFICERA a on się skończył tak banalnie. Takiego zakończenie ( znając nasze realia i brak wyobraźni scenarzystów)można było się spodziewać już od 3 czy 4 odcinka( zwłaszcza po dialogach, które sugerowały rozwój sytuacji)! Wiadomo było, że TVP nie pozwoli na realne zakończenie. Wszyscy się boją pokazać prawdy, bo telewizja by się nie zgodziła na prawde.12 odcinków realnej Polski a w 13 nagle zakończenie Hollywoodzki. Sprawy się tak nie rozwiązują.
I jeszcze zakończenie w miarę otwarte- asekuracja żeby dorabiać dalsze ciągi. ZAWIODŁAM SIĘ, a mógł być to pierwszy serial pokazujący prawdziwe życie i prawdziwą Polskie.
oj nie przesadzaj nie było aż tak źle. w hollywodzkiej produkcji Aldona i Kruszon zaraz zapomnieliby o swoich byłych ukochanych i cały film zakończyłby się namiętnym pocałunkiem. Zresztą trochę prawdy to on pokazuje (te bardzo celne słowa opisujące polską rzeczywistość..). Co do możliwości nakręcenia następnej serii-to nawet mnie to cieszy=]. Serio, bo bardzo polubiłam bohaterów serialu i wierzę, że następna seria mogłaby być równie dobra jak ta.
Ja też polubiłam bohaterów, ale to nie zmienia faktu, że zakończenie było wyidealizowane.
Jakby kamera jeszcze chwilkę została na końcu z bohaterami to zapewne by się zaczęli całować, albo przynajmniej Kruszon wiozłyby Aldonę za rękę, co by oznaczało, że zostają już razem ( kino Hollywoodzkie takie chwyty zazwyczaj stosuje).
A dalszy ciąg wcale nie był by fascynujący, bo już można przewidzieć, o co by tam chodziło ( jak się zestawi osoby, które przeżyły tę serię).
Nie wiem, kiedy scenarzyści i reżyserzy Polscy przestaną się bać i pokażą prawdę, ( w naszych czasach Kruszon by porostu został by zamordowany, bo za wiele wiedział o każdej ze stron. Nikt by się nie przejmował, że on to wszystko robię dla dobra ojczyzny. Niestety nastały takie czasu w naszym państwie, że bardziej liczy się kasa i układy niż uczciwość i patryjotyzm. I przyznaję, że 12 odcinków mniej więcej taką realną wizję kreśliło, ale 13 odbiegł o rzeczywistości).
Niestety wszystkim u nas kierują teraz skorumpowani politycy i kino też im podlega, co jest równoznaczne z cenzura, dlatego niestety zaczynamy się cofać do kina z lat osiemdziesiątych gdzie, że wszystko ( prawdę polityczną zwłaszcza) trzeba było kamuflować w podtekstach, bo inaczej film nie wszedł na ekrany.
To jest przykre, bo przez to nasze kino jest niejakie i zazwyczaj takie samo.
Pozdrawiam i dziękuję za dyskusję
masz niestety rację...ale z drugiej strony czy wszystko musi się źle kończyć? fakt, że Kruszon zostałby zamordowany i fakt, że w sumie to nie wiadomo przez którą stronę...jednak czasem warto sobie pomarzyć, że jednak sprawiedliwość czasem może zwyciężyć. Oj, faktycznie cenzura jest straszna i później nic dziwnego, że do kin wchodzą filmy z M. Wiśniewskim, a społeczeństwo ma się cieszyć... dobrze, że chociaż 12 odcinków mówiło trochę prawdy-zawsze to jakaś odmiana i nadzieja, że (jeśli powstanie druga seria) to bedzie ona zupełnie odpowiadać prawdzie
również pozdrawiam
Trochę racji w tym jest, ale i tak wizja korupcji w Polsce wykreowana aż do samej końcówki odcinka napełniła mnie zwątpieniem w sens walczenia o jakiekolwiek wartości... i w tym momencie chyba ten lekki powiew optymizmu dobrze zrobił filmowi. Serial jako całość wg mnie zasługuje na jakąś nagrodę (cokolwiek mogą mu przyznać ;)
Ja się w tym serialu wręcz zakochałam... co tydzień w czwartek poganiałam w myślach tę Olejnik, byleby tylko jak najszybciej obejrzeć Oficera. Wciągnął mnie, ot co:).
Ale... ostatniego odcinka nie obejrzałam, nie było mnie w domu. Strasznie żałowałam, teraz, czytając Wasze wypowiedzi, myślę, że to może i dobrze. Przynajmniej nie zatarło się we mnie dobre wrażenie...
Twoje szczęście,bo naprawdę ostatni odcinek był widealizowany,ale sądze, że przez wakacje albo POLONA albo TVP3 będą powtarzać ten serial to może będziesz sama mogła swierdzić czy mam rację.
Pozdrawiam
ale co tam...przeciez fajnie skonczylo sie happy endem i wszyscy sa szczesliwi...przeciez to tylko film nie ma co się burzyc... a nastepne czesci tez bym z checia obejrzala i tez tak jak jedna fanka tutaj zawsze poganialam olejnik zeby juz uslyszec pierwsze dzwieki zaczepistej muzyki rozpoczynajacej odcinek :P
Wow mocny temat jakoś nie uważam zakończenia za zbytnio ''hollywodzkie'' no fakt główny bohater pozytywny przeżył ale życie które mu się rysowało za fajnie się nie zapowiadało(co całkiem dobrze ukazano w serii drugiej gdzie musi się ukrywać), Aldona straciła męża(chociaż jestem ciekaw jakby to wyglądało jakby jednak przeżył), on stracił dziewczynę na której mu zależało,''czarny'' charakter jest tam gdzie jego miejsce(w ''holywodzkim'' zakończaniu istnieje spora szansa że by nie przeżył).
Ciekawy temat