Na początek stwierdzę że nie ściągam mang z internetu, ponieważ według mnie tracą swój klimat. Niestety OP w formie papierowej zadomowiło się u nas niedawno więc nie mam możliwości porównania oryginału z anime, które staram się omijać z daleka , po kupowaniu od lat Naruto i niegdyś przejrzeniu pierwszych 100 odcinków kreskówki która ciągnęła się niemiłosiernie. Ale do OP namawiał mnie kolega tak tez się przełamałem i wkręciło mnie... Do czasu...
Zacząłem wymiotować pewną schematycznością. W każdej sadze musi się pojawić ktoś na skroś dobry. Najlepiej jak będzie to super cnotliwa niewiasta, lub wnuczek z dziadkiem. Ale ten fakt da się ominąć zmrużeniem oczu. Co natomiast jest okropnie nieznośne ? Saga Skype`ia jest chyba tutaj najlepszym przykładem. Przez około 40 odcinków wszyscy poboczni bohaterowie poświęcają życie dla wyższej sprawy. Wielokrotnie używają śmiertelnych dla nich samych technik ataku (powtarzam - wielokrotnie). Trup ściele się gęsto. Oh, cóż za odwaga! Tyle że nagle okazuje się że zrobiono ze mnie bałwana który tracił czas na oglądanie sieczki, albowiem jakimś cudem ta heroiczność okazuje się nic nie warta. Wszyscy bohaterowie drugoplanowi, ci posiekani, przestrzeleni, połamani itd. wstają i idą świętować gdy zagrożenie mija. I nieważne że przed chwilą z powierzchni ziemi (chmur) zniknęło całe miasto, zginęło mnóstwo ich towarzyszy. Grunt to się zregenerować ( mimo że kilka odcinków wcześniej przelewali krew, łzy i prowadzili monolog o swym męczeńskim losie) i śmigać cieszyć się pokojem na wielkiej imprezie. Wybaczcie ale nie mam 9 lat by nie zauważyć że to w cholerę naciągane. Łatwo przewidzieć na początku każdej sagi że ci dobrzy są nietykalni. W tym wypadku Naruto wypada o niebo lepiej bo postacie nie są nakreślone nieśmiertelnością. I tu pytanie do ludzi czytających mangę - czy w komiksie też jest to tak zobrazowane tandetnie ? Pytam bo wiem że anime nastawione jest też do młodszej części publiczności co widać w wielu tytułach na przykładzie porównania mangi i anime... Z góry dzięki za odpowiedź...
One Piece z założenia ma być wesołą przygodą i niestety z początku cierpi przez to. Oda(autor mangi) zawsze chciał utrzymywać radosną atmosferę i happy endingi i tak naprawdę tylko retrospekcje postaci były dramatyczne i wzruszające. Poza nimi nigdy nie zginęła żadna ostać, aż do pewnego momentu. Dla mnie aż tak wielkim problemem to nie jest, ponieważ każda saga jest przejściowa i w większości przypadków, kto przeżyje z tych postaci trzecioplanowych, a kto zginie, nie ma wpływu na dalszą fabułę. Ostatnio jednak troche się w tej kwestii zmieniło. jest brutalniej i dramatyczniej, poza tym Oda zapowiedział, że Nowy Świat to będzie prawdziwy brutalny piracki świat, a to co było wcześniej to była sielanka. Wszystko wskazuje na to, że ten syndrom hepi endingów już się skończył i uświadczymy troche trupów, ale to się dopiero okaże.
Co do porównania anime i mangi, to nie ma wiele różnic. Tam też wszyscy przeżyli, bo Oda zawsze mówił, że nie lubił zabijać postaci, ale widać że aktualnie próbuje to zmienić, może nawet specjalnie to robił, aby jeszcze lepiej zobrazować jak hardcorowy jest Nowy Świat. Największe róznice między mangą, a anime:
1. W anime nie pokazali jak Luffy za młodu dziabną się nożem pod okiem, żeby pokazać że jest odwazny i silny.
2. Zeff(ten dziadek od Sanjiego) podczas pobytu na tej wyspie po katastrofie statku uciął sobie noge i ją zjadł, aby przeżyć(w anime mówili że stracił ja jak ratował sanjiego)
3. Incydent z twarzą(nie wiem czy jesteś na bieżąco, więc nie spoileruje)
Poza tym to przekład 1:1.
Dodam do tego jeszcze, że bad guye też żyją. Wszyscy. Arlong, Crocodile, Enel, Co się z nimi dzieje można zobaczyć na historiach okładkowych w mandze(w anime ich nie pokazali, za pare odcinków będą mieli właściwie ostatnią dobrą okazje, żeby to zrobić. Jeśli wtedy się nie pojawią, to już w anime ich nie uświadczymy)
Żadne anime doskonałe nie jest, ale mimo wszystko One Piece i tak jest o wiele lepsze od Naruto.
PS. na którym odcinku jestes? Jeśli dopiero po Skypii, to założe się, że zanim dojdziesz do bieżących odcinków, twoja ocena podskoczy przynajmniej o jedna gwiazdkę ;)
Aktualnie jestem na jeden odcinek przed Enies Lobby. Pierwsze 3 tomy polskiego wydania mangi jeszcze nie zarysowały jako takiej różnicy pomiędzy mangą a anime. OP jest nade wszystko bardzo humorystyczne ( CZY MI SIĘ ZDAJE CZY TEZ W ODCINKACH JAKIE AKTUALNIE OGLĄDAM ZMIENIONO GŁOS CHOPPEROWI ? Jakoś niewiele się teraz udziela a jak już piszczy to nie jest to ten sam renifer co niegdyś :( ) co każe przymknąć oko na niedociągnięcia fabuły. Jednak Naruto nie jest zła mangą. Niby obydwie historie są opowiedziane podobnym sposobem ale to dwa różne klimaty. Już dziesiątki tomów temu zaprzestałem doszukiwać się humorystyki w Naruto. One Piece odświeżył mą miłość do Dragon Ball (ostatnio jeden fan OP powiedział że jestem po*ebany porównując te mangi - widać nigdy nie czytał DB ) ponieważ do momentu gdzie jestem w świecie piratów klimat jest niekiedy poważny , niekiedy groteskowy jak w pierwszych 16 tomach przygód Son Goku. Oby Oda nie zrobił tego co jak słyszałem z czwartej ręki , planują zrobić wydawcy Naruto . W mandze wszystko zmierza do wielkiego finału , acz plotka głosi, że dla pieniędzy historia ma być ciągnięta już bez Kishimoto..
Głos Choppera zmieniony jest tylko na pare odcinków na szczęście.
Jedną z największych zalet OP jest właśnie humor, który nie jest robiony na siłę. Nigdy nie miałem wrażenia, że jakaś dramatyczna scena zepsuta jest przez jakiś dowcip czy gag. Wszystko jest tu wyważone perfekcyjnie.
Kolejną wielką zaletą jest fakt, że Oda tak prowadzi historie, że nigdy przenigdy nie ma uczucia, że wyciągnął coś z tyłka. Wszystko wygląda tak jakby od samego początku było zaplanowane, ponieważ nowe elementy świata/fabuły nie są wprowadzone 10 odcinków po tym jak autor je wymyśli, tylko wtedy kiedy jest na to pora, wtedy autor zgrabnie je wplata(a nawet jeśli nie, to i tak jest to dobrze uargumentowane) Sposób w jaki prowadzona jest historia jest niewątpliwie lepszy niż w naruto(nie mówie, że historia jest lepsza, tylko lepiej prowadzona). Powoli i zgrabnie, zaplanowana ze sporym wyprzedzeniem, choćby wątek Ace i Czarnobrodego, którego ściga(to już miałeś w anime wspomniane, więc to nie spoiler), który zaczął się przed alabastą i trwa hohoho czasu zanim się rozwiąże. Wszystko czeka na swoją chwile, nic na siłe.
A jeśli już tak porównuje z Naruto to uważam, że bohaterowie też są ciekawsi. Zarówno pod względem wyglądu jak i charakteru, każda postać jest o wiele wyraźniej nakreślona i nigdy nie zachowują się w sposób taki, jakby na siłe chciały pokazać jakie są. W OP postacie są o wiele bardziej naturalne. No i oczywiście nikt nie jest pominięty, każdy bohater dostaje odpowiednią ilość czasu antenowego i jest istotny nawet jeśli dostanie wpierdziel i znika na xxx odcinków. W shipuudenie to prawie zapomniano o postaciach znanych z pierwszej serii i widać je tylko na 3 planie.
I żeby nie było, że tak krytykuje Naruto, to powiem, że pierwsza seria była świetna, a nawet lepsza niż OP przez pierwsze 120 odcinków. Różnica jest taka, że OP z czasem staje się coraz lepsze, a Naruto coraz gorsze ;)
Co do przyszłości OP, to bądź spokojny. Mange/anime są mniej więcej w połowie dopiero, także kolejne 10 lat zapewne potrwa jeszcze ta piękna przygoda :) Tak jak mówiłem Oda ma mniej więcej rozplanowane wszystko i umiejętnie prowadzi historie, przez co nie ma uczucia przeciągania mangi na siłe, czy dodawania zupełnie nowych wątków wyjętych z tyłka(jak Bleach, czy nawet Dragon Ball, bo przecież po freezerze manga się miała skończyć, ale autor kontynuował i się potem okazało, że nie tylko Goku może być SSJ, i ze jakies cyborgi były gdzieś tam itd, brak korzeni tych wątków w poprzednich odcinkach, w OP czy Naruto [póki co przynajmniej] tego nie ma). Materiału ma mnóstwo, sam jestem w stanie tyle wątków wymienić, które wypadałoby przedstawić, że idąc takim tempem jak przez pierwszą połowe, to ukazanie ich zajęłoby z 15 lat. Jako że to raczej nie możliwe, to coś czuje, że dalej nie będzie owijania w bawełne tylko niesamowita akcja, za niesamowitą akcją na poziomie Water7/enies lobby wlasnie.
Jak skończysz oglądać anime i wezmiesz się za mange(albo i nie, ja nie czytam, wole dźwięk, ruch i kolor, jestem w stanie być rok za wydarzeniami z mangi) to nie zapomnij sobie historyjek okładkowych przeczytać, albo streszczenia na internecie, bo mają nie małe znaczenie.
No i z chęcią przeczyta twoją opinie na temat dalszych odcinków, więc jak będzie ci się chciało to się możesz podzielić wrażeniami :)