Powiedzcie, co nakłoni mnie, aby oglądać serię od początku do końca - wiedząc, że będzie to tasiemiec z licznymi fillerami i masą wątków pobocznych. Dajcie mi kilka powodów, dla których warto zaczynać, bo z reguły wiem, że może obejrzę 1 sezon i zaprzestanę, bo uznam, że szkoda mi czasu na serię, która z bacza drogi, żeby sobie pofiglować i pożartować z postaci drugoplanowych.
Jest kilka problemów z tą serią. Na pewno nie jest to seria dla każdego. Jedni ją pokochają, a inni porzucą po kilku bądź kilkudziesięciu odcinkach. Nawet obejrzenie 200 odcinków nie gwarantuje, że pozostaniesz przy tej serii.
Obejrzenie tej serii to na prawdę trudnych orzech do zgryzienia. Stare odcinki były tworzone jeszcze w latach 90 ubiegłego wieku, często widoczna jest słaba jakość animacji. Niektórzy bohaterowie i ogólnie kreska tworzą wrażenie bajki dla dzieci - i tak jest, jak każde anime shounen co jest często źle interpretowane w Polsce jako tytuły 16+.
A teraz coś na zachętę. Jeśli jesteś ciekawy to spójrz na rankingi sprzedaży mang w Japonii. Jak łatwo stwierdzić od jakiś 10 lat One Piece nie schodzi ze szczytu, już dawno przebijając serie takie jak Dragon Ball, czy Naruto. Bywały lata, że One Piece w Japonii sprzedawało się w ilości 30-40 mln kopii, gdzie drugie miejsce na liście miało marne 6-9mln.
Co sprawia, że ta seria pomimo swoich wad jest tak cholernie dobra? Postacie są świetnie wykreowane. Każda postać ma przypisane do siebie zachowania, gagi, teksty, które tworzą świetną całość i pomimo małej powtarzalności nie nudzą. Retrospekcje bohaterów to prawdziwe mistrzostwo, nie wiem czy jakikolwiek film złapał mnie tak za serce. Twórca tej serii to mistrz dramatu i na prawdę potrafi sprawić, że widz pragnie, aby "złodupcy" dostali porządne lanie, a kiedy to się już dzieje, to dzieje się to w tak epicki sposób, że ciężko to opisać słowami. Walki same w sobie są przeciętne (są oczywiście też bardzo dobre), ale otoczka jaka się w okół nich tworzy przebija wszystko.
Jednym słowem nie raz można uronić łezkę.
Humor to kwestia gustu, ale większość się raczej zgodzi, że jest bardzo śmieszny. Jest np. jedna postać, która cały czas gubi drogę, gdzie by się nie znalazła. Niby nic wielkiego, ale autor przedstawia to w taki sposób, że potrafi rozbawić do łez.
Powiadasz, że boisz się, że seria zbacza z drogi? Nie będę Cię kłamać, jak wygląda ta seria. Jest to podróż od wyspy do wyspy, gdzie z reguły (bo jest kilka wyjątków np. odcinki 390-510) dzieje się podobny bieg wydarzeń. Każda wyspa jest jednak bardzo unikalna i często nawiązuje do prawdziwego świata. Ogólnie ilość nawiązań do ogólnie pojętej kultury jest wręcz zatrważająca. Autor wcisnął tam dosłownie wszystko.
To co najbardziej plusuje tę serię to moim zdaniem główny wątek fabularny. Można uznać, że każda następna wyspa to osobny serial, który dokłada malutką cegiełkę do głównego wątku. Tajemnica jaka kryje się za głównym skarbem to większa intryga niż na początku się wydaje i okazuje się, że ma powiązania z wieloma innymi niewyjaśnionymi wątkami. Jak wpiszesz na youtube "One Piece theory" to zostaniesz zasypany setkami filmików. Ale najlepsze jest to, że jak wejdziesz w taką teorię to dziwisz się jak bardzo ma to sens, jak wiele nawiązań do prawdziwej historii i kultury jest w niej zawarte i jak autor w ogóle na to wpadł (ludzie, którzy wymyślają te teorie to prawdziwi geniusze, którzy godzinami analizują dokładnie rozdziały, każde zdanie postaci i buszują w internecie w poszukiwaniu informacji - najczęściej prawdziwej historii). Wtedy wychodzi na jaw pełen geniusz autora, który potrafi czasami dać w rozdziale przesłanki na jakieś wydarzenie, które będzie miało miejsca za 300 rozdziałów.
Mógłbym tak dalej pisać, ale to chyba nie ma sensu. Co zrobisz zależy od Ciebie.
Początek jest słaby, musisz go przetrwać. Arc między odcinkami 200-300 to prawdziwe mistrzostwo, jeśli do niego przetrwasz to powinieneś zostać z serią na dłużej. Od 500 odcinka wzwyż polecam przerzucić się na mangę, gdyż wykonanie serii animowanej to jakieś nieporozumienie.
Pozdrawiam i polecam.
Konkretna odpowiedź - tekst długi, choć przejrzysty. Skoro prawdziwe mistrzostwo następuje w chwili 200-300 odcinka, to warto zapytać czy jak zacznę od niego, to będę wiedział o co chodzi - wiem, że na pewno stracę sporo rzeczy, które działy się w przeszłości, ale czy da radę wejść na głęboką wodę i mimo to nie żałować, że zaczęło się od najlepszej partii?
No i jak widać - seria od jakiegoś czasu zaczęła się psuć, ale skoro tak, to nie lepiej od razu zacząć od mangi?
Zaczęcie od razu od manga - jeśli taka forma Ci odpowiada, to nie najgorszy pomysł. Manga tworzona jest bardzo starannie, a autor rysuje świetne i szczegółowe kadry, a każdy rozdział jest wręcz napakowany fabułą. Oczywiście na przestrzeni czasu kreska ewoluuje, początkowe rozdziały nie wyglądają tak ładnie. Prawda jest jednak taka, że czytając od początku samą mangę, nie ujrzysz wielu kultowych momentów, które w anime wyszły iście epicko. Wiele scen w anime wyszło o wiele lepiej niż w mandze. Myślę, że najlepszym pomysłem jest oglądanie anime, a jak poczujesz, że coś jest nie tak - słaba kreska, przedłużanie, dziecinada - to będzie czas, żeby wziąć się za mangę.
Rozpoczęcie od 200 odcinka nie ma sensu. Początek jest bardzo ważny, poznajemy tam historie i perypetie głównych bohaterów. Zostaje przedstawiona budowa świata i zostaje wprowadzonych wiele ważnych postaci, które odegrają później ważną rolę. To, że odcinki 227-325 przedstawiają wspaniały dwuarc, nie oznacza, że wcześniej nie było dobrych momentów. Odcinki 31-44 to pierwszy dobry arc, który daje przedsmak prawdziwego One Piece. Później jest jeszcze bardzo dobra Alabasta, świetna choć krótka Jaya no i przeciętna Skypiea, ale z bardzo dobrym finałem i jednymi z najlepszych retrospekcji z serii.
Jeśli chcesz oglądać to zdecydowanie od 1 odcinka. Fillery możesz pominąć. Są lepsze niż w innych seriach, po za tym jest ich mało i nie są przemieszane z właściwą fabułą, więc łatwo je ominąć.
Widać One Piece nie jest dla wszystkich :) Ja osobiście polubiłam to anime prawie od razu, a pokochałam niedługo później - szkoda że nie wszystkich to łapie tak szybko i łatwo jak mnie.
Jest dla wszystkich, tylko trzeba chcieć. Jak komuś się odechciewa oglądać OP po 5 odcinkach, to tak jakby odechciało mu się oglądać jakiś film po dwóch minutach. Mnie znajomi musieli przekonywać dość dużą ilością scen na youtubie, co niestety skutkowało spoilerami, no ale w końcu się przełamałem i zacząłem oglądać i od ponad dwóch lat jestem na bieżąco.
Ziomek_23 dość sprawnie przedstawił serię, tylko nie zgodzę się z "Początek jest słaby, musisz go przetrwać. Arc między odcinkami 200-300 to prawdziwe mistrzostwo".
Początek nie jest słaby, tylko wtedy Luffy zbiera większość załogi i poznajemy trochę historii postaci. Już po 30 odcinku mamy pierwszego grubszego villaina i walki już tam są mistrzowskie. Do tego przed 200 odcinkiem mamy Alabastę i Skypię, a tego chyba nikt z oglądających nie uważa za słabe?
Jak ktoś żałuje czasu, to może czytać mangę. Ja wolę poznawać historię z dźwiękiem, bo aktorzy głosowi i muzyka są częścią epickości OP i rozwalają system. :)
Ja się zatrzymałem na około 200 odcinku, skypia, bardzo mnie nudzilo. Po około roku wróciłem ale znowu się zatrzymałem jak utkneli w tej fortecy spadając ze skypia. Strasznie mnie nudził ten filler czy ark. Ale teraz znowu wróciłem, jakość jest lepsza, ratio z 3:4 do 9:16 I tym razem już raczej zostanę.