Jak powiedziała żona kierowcy rozwożącego chleb. A potem taki sam los spotka i ją. Tylko matka zrozumie drugą matkę....
Scena w której Serena wchodzi do pokoju śpiącej June , kładzie się obok , głaszcze jej brzuch i mówi "wszystko będzie dobrze, mama Cię kocha"- jakie emocje musi w sobie dusić June, aby nie obrócić się do niej i udusić gołymi rękoma. Na jej miejscu nie wiem czy dałabym radę się powstrzymać.
Pierwszy sezon oglądałam jeszcze nie będąc mamą, teraz kiedy sama nią jestem , potrafię wczuć się w to co przeżywa biedna June będąc w ciąży. Jeszcze dodatkowo konfikt na linii Serena-June przybiera na sile. Obydwie się nienawidzą a jedna musi znosic drugą. Komu jest cieżej? June która będzie musiała oddać swoje dziecko, czy Serenie która zazdrości jej błogosławionego stanu, ale musi trzymać swoje nerwy na wodzy dla dobra dziecka? Dla mnie sezon drugi o wiele lepszy niż pierwszy.