Obejrzałam 6 odcinek 2 sezonu i nie podoba mi się w jakim kierunku idzie ten serial.
1) Podręczne z zasznurowanymi na stałe ustami? Przecież to głupie, bo muszą jeść i pić, już nie mówiąc o tym, że podczas porodu z krzykiem na ustach - nie widzę tego zasznurowania :/ Trochę już przesadzili z tą wizją. Poza tym podręczne w ciąży będą wymiotować, muszą też jeść/pić dla dziecka....Nie mogą mieć zaszytych ust, bo to doprowadziłoby to do ich śmierci i dziecka.
2) Dziwne, że Państwo Waterford tak szybko wybaczyli June oddanie Nichole. I, że komendant wybaczył tak szybko swojej żonie, że oddała dziecko. Teraz nagle zmieniają zdanie i chcą ją odzyskać.
3) Serio chcą oddać Nichole do tego super świata z powrotem? Mimo, że Waterford NIE są jej rodzicami? Gdyby jej nie oddali miałoby to niby wywołać wojnę? Jedno dziecko?
4) June - miała okazję nagrać na kasety całą sytuację, opisać jak wygląda życie w Gilead, jak się wykorzystuje kobiety jak inkubatory, jak zabiera się im ich własne dzieci. Czemu nie powiedziała nic z tego na kasetach albo gdy przesłuchiwali ją Szwajcarzy? Przecież podobno świat potrzebuje tak bardzo informacji co się tam dzieje...
5) Cały świat ma gdzieś to co się dzieje w Gilead i nie chcą wojny z nimi? Czemu nie mogą tam zaprowadzić jakiegoś porządku? Wysłać wojsko, by rozwalić ten cały system? To właśnie chciałabym zobaczyć w 3 sezonie :)
Z tymi wojnami to jest tak, że przeważnie oficjalnym powodem do ataku jest jakaś błahostka. Kanada nie chce tutaj wojny przez wzgląd na ochronę swoich obywateli. No i mimo wszystko trwa kryzys ekologiczny, więc sami są osłabieni - w końcu stawiają na dobro wszystkich, a nie działania militarne. Tymczasem Gilead chce wojny i tylko szuka pretekstu, by móc nim się usprawiedliwiać na arenie międzynarodowej - bo gdyby walczyli ze wszystkimi na raz, to byłoby im trudniej. A jak będą mieli powód, to jest większa szansa, że inne kraje umyją ręce i odwrócą oczy. Tak jest też w prawdziwym świecie. Przecież powodem rozpoczęcia IWŚ było morderstwo jakiegoś księcia - zabicie pojedynczej osoby też nie powinno wywoływać wojny. A jednak!