Z lektorem, oczywiście. Połowa tego, co lektor zaczytuje swym monotonnym, usypiającym głosem - to dialogi. Zaś druga połowa - to myśli bohaterki, jej monologi wewnętrzne. W sumie źle się to ogląda.
Głos polskiej aktorki, grającej głosem, byłby tu o wiele bardziej na miejscu, niźli głos lektora-mężczyzny. Dawno temu w Polsce potrafiono dubbingować dobre amerykańskie seriale dla dorosłej widowni. Ale to było bardzo dawno.