mogą doprowadzić do takiego stanu rzeczy lecz bezpłodny świat LGBT. Choć jeszcze nie dziś, ani jutro.
W sensie? Mniejszości seksualne stworzą własne państwo totalitarne, w którym będzie najwyższy przyrost naturalny na świecie, jak w serialowej Republice Gileadu?
nie dziś, nie jutro, nigdy. Nie ma żadnych przesłanek, że świat "oparty na LGBT" mógłby prowadzić do totalitaryzmu. Wiemy natomiast z historii, że państwa oparte o religie prowadziły do totalitaryzmów i krwawych dyktatur już wiele razy.
Państwa zwalczające religie również były krwawe i totalitarne (stalinowski ZSRR, maoistowskie Chiny, Kambodża Pol-Pota), więc nie tu leży przyczyna. Początki ideologicznego "prania mózgów" już widzimy (nieprecyzyjne i subiektywne zapisy prawne dotyczące "mowy nienawiści", polityka zatrudniania kadr i rekrutacji studentów na czołowych uniwersytetach państw zachodnich itd). Dodam, że ruch LGBT albo skrajne nurty feminizmu są tutaj traktowane instrumentalnie i wątpię, czy zgodnie ze swoimi zamierzeniami. A ofiarą padną kobiety, To już zaczyna się dziać, choćby w sporcie (transpłciowi sportowcy zwyciężający w kobiecych zawodach, jedna z amerykańskich federacji bokserskich postanowiła dopuścić do walk kobiet z osobami transpłciowymi), w wojsku (kanadyjski "National Post" zamieścił artykuł o finansowaniu rozminowania Ukrainy pod warunkiem zachowania standardów genderyzmu). Dla ścisłości: nie utożsamiam ruchu LGBT, feminizmu i genderyzmu, to odrębne zjawiska często zwracające uwagę na słuszne postulaty. Natomiast szukanie przy ich udziale wroga w religii, tradycji i świecie mężczyzn to droga do totalitaryzmu, w którym nietrudno mi wyobrazić sobie kobiety sprowadzone do roli reprodukcyjnej.
Robisz niesamowity, nieuzasadniony i niesprawiedliwy skrót myślowy próbując sugerować, że teraźniejsza "polityka LGBT" może prowadzić do przyszłego totalitaryzmu. Mamy przykłady jak religie prowadziły do totalitaryzmów i dyktatur (zarówno teistyczne, jak i oparte na kulcie jednostki - jak komunizm). Państwa komunistyczne tworzyły własny kult i zwalczały inne, konkurencyjne kulty, dokładnie tak, jak robiły to państwa religijne.
Twoje rozważania są o tyle groźne, że opierają się na celowo przeinaczanych stwierdzeniach o charakterze pejoratywnym (diaboliczny "genderyzm", "ideologia" LGBT, ten straszny feminizm). Rzekome zmuszanie do takich ideologii jest tak samo złe, jak zmuszanie kiedyś do zaakceptowania przez społeczeństwa faktu, że kobiety mogą głosować i pracować. Dokładnie tak samo jak ty teraz, przeciwnicy tych zmian argumentowali, że to tylko zaszkodzi kobietom. Dokładnie tak jak Ty niektórzy wtedy wyciągali wnioski w oparciu o zmanipulowane i celowo oczerniane fakty i rzekome ideologie.
No i na końcu fakty. W państwach, w których najwcześniej uznano, że małżeństwa jednopłciowe są dozwolone (jeden z postulatów LGBT), już ponad 20 lat temu, nie powstał żaden totalitaryzm, demokracja ma się świetnie i są to państwa, które uznają się za najszczęśliwsze. To ja nie mam nic przeciwko takiemu totalitaryzmowi.
"Diaboliczny "genderyzm", ideologia LGBT, ten straszny feminizm" - najbardziej zdumiewające jest to, że nigdzie nie użyłem podobnych sformułowań. Weź głęboki oddech. Bez odbioru.
Nie cieszy mnie to, ale miałem rację. Posłanka Jachira z silnie identyfikującej się z postulatami środowisk LGBT partii "Zieloni" stwierdziła, że ponieważ Polki nie chcą rodzić więc należy otworzyć się na migrantów. Czyli będą rodzić w Polsce kobiety z Afryki i Bliskiego Wschodu, których nikt nie spyta, czy pragną mieć dzieci. Po prostu w tamtym obszarze kulturowym nikt nie liczy się z wolą kobiet. Ot, taki chichot losu.
Ale kogo obchodzi co stwierdziła posłanka Jachira. Serio. Jesteś chyba jedną osobą, która zwróciła uwagę na wypowiedź takiej osobistości. W swojej paranoi wywlekasz na piedestał wypowiedzi takich osób jak rzeczona zupełnie nieopiniotwórcza Jachira. Nie wiem czy celowo czy też z wrodzoną prawicową ignorancją próbujesz usilnie zasugerować, że lewicowe poglądy i niekrytykowanie LGBT oznacza miłość dla uchodźców, muzułmanów i wypowiedzi jakiejśtam pani. Zgadzasz się ze wszystkimi wypowiedziami osób, które dzielą z Tobą pogląd w jednej sprawie?
Jestem na tyle stary. że doskonale pamiętam czasy socjalizmu w Polsce: milicyjne radiowozy krążące po ulicach, żywność na kartki, zapowiedzi w dzienniku, że z okazji świąt pojawią się w sklepach pomarańcze (trudno uwierzyć, prawda?), ostrzeżenia od rodziców, by nie rozmawiać na pewne tematy bo może to mieć przykre konsekwencje, akcję "Hiacynt" (sprawdź, proszę w internecie), paszporty wyłącznie dla wybranych. Gilead, jak żywy. Tylko politycy zamiast biblii cytowali Marksa i Lenina. Dlatego nie ufam lewicy. A czy pomysł poprawiania demografii przez sprowadzanie muzułmańskich migrantek z obszarów o najwyższym przyroście naturalnym nie jest de facto tworzeniem kasty "podręcznych"? Bo raczej Szwedki ani Japonki tu nie przyjadą. I przypomnę, co napisałem wcześniej: nie dostrzegam w feminizmie ani LGBT wroga, tylko marionetki w rękach polityków o zapędach totalitarnych. Co do paranoi to uważam, że świat Zachodu dał się już w nią wpędzić, ja jestem najwyżej skromnym obserwatorem. Pozdrawiam.
I widzisz jak od razu próbujesz kogoś wsadzić w pewien worek. Jakie to typowe dla prawej strony. Otóż ja też pamiętam tamte czasy, wtedy dorastałem i się wychowywałem. Ja jednak wiem, czemu były złe i nie chcę do nich wrócić. Pamiętasz jaki wtedy był wróg według władzy? Zgniły Zachód. Jaki teraz jest wróg (także Twój)? No właśnie... Ten zły, zgniły, paranoiczny zachód. Przypomina Ci Gilead? To popatrz na to co wciska nam właśnie prawa strona, wrzucając wszystkich w jeden worek zwany "sztucznie wykreowane zagrożenie" - LGBT, fala uchodźców, zła Unia. Każda wypowiedź nic nie znaczącego aktora, youtubera czy influencera jest od razu prezentowana jako poglądy tej złej lewej strony.
Pamiętasz propagandę PRLu? Świetnie, bo chyba nie widzisz działań propagandy jaką teraz rozpętała tak zwana prawa strona polityki i internetu. Gierek i Bierut by pozazdrościli.
Zgadzam się, że LGBT to tylko marionetki w rękach polityków o zapędach totalitarnych, takich jak Braun, Orban, Kaczyński, Nawrocki i inni z tej prawej strony. Straszysz marksizmem, a to właśnie tej obecnej nagonce bliżej do stalinizmu i faszyzmu. Wspólny wróg (choć naprawdę nieistniejący) już sieje strach w Twojej duszy, widzisz go w filmach, książkach a niedługo zapewne w marchewce w lodówce (wiadomo wege, a wege to LGBT, a jak LGBT to lewica więc i uchodźcy). To jest właśnie Gilead. Wroga już masz, teraz zacznij działać! Idź za przywódcami!
Nie interesują mnie barwy polityczne, lewica w Polsce to niestety głównie postkomuna, a prawica jawnie brata się z totalitaryzmami i za nimi tęskni. Idę tam, gdzie wolność, bo tam szedłem też już za czasów walki z PRLem. Wolności nie widać na pewno po stronie prawicy, która blisko zbratana z kościołem wieje nienawiścią do wszystkich, którzy próbują myśleć inaczej i albo jesteś z nimi, albo jesteś totalnym wrogiem. Innej opcji nie widzą. No PRL w czystej postaci a i porównanie z latami 30tymi w Niemczech nie jest dużą przesadą. Jedyni wróg trochę się zmienił.
prawaki wcisną swoje seksualne fobie wszędzie. Przechodzicie jakieś szkolenia w tym temacie? Gdzie tam masz JAKIEKOLWIEK LGBT? Wy chyba na prawdę nie jesteście w stanie myśleć o niczym innym. Ciekawe tylko, dlaczego co jakiś czas wyłazi na światło dzienne, że najwięksi przeciwnicy LGBT są gejami :)